Przemówić do wyobraźni mieszkańców

– Miałem być mechanikiem, będę logistykiem – mówi 20-letni Marcin Anchimiuk, który pięć lat temu złamał kręgosłup podczas skoku do wody.

Publikacja: 18.07.2016 23:00

Kadr z filmu „Ostatni skok”, kampanii społecznej przygotowanej przez białostocki samorząd

Kadr z filmu „Ostatni skok”, kampanii społecznej przygotowanej przez białostocki samorząd

Foto: materiały prasowe

To jego historia jest kanwą spotu społecznego „Ostatni skok”, zrealizowanego na zlecenie białostockiego magistratu. – Wiesz co z tamtych lat sprzed wypadku to mi się przypomina? To praca w polu. Taki wysiłek fizyczny. Brakuje mi teraz tego – mówi na początku spotu Marcin. Wspomina, że miał paczkę swoich przyjaciół, w domu praktycznie nie bywał. – Byłem trochę taki łobuz – opowiada. Do wypadku doszło 11 maja, pięć lat temu. Było ciepło. Powiedział kolegom, że fajnie by było pójść nad zalew i wykąpać się, bo ciepła woda jest.

– Zadzwoniłem do mamy, powiedziała dobrze, tylko uważaj na siebie – opowiada. Jego dziewczyna miała jednak złe przeczucie. – Nic się nie stanie – uspokajał ją Marcin. Najpierw do wody poleciał jego kolega. Potem on. Na strzałkę. Skok okazał się tragiczny. Chłopak złamał kręgosłup. Dziś jeździ na wózku.

Kampania „Ostatni skok” to inicjatywa pełnomocnika prezydenta Białegostoku ds. osób niepełnosprawnych Adama Kujawy, który sam porusza się na wózku. Autorem spotu jest Krzysztof Kiziewicz, białostocki filmowiec, współtwórca wielu spektakli teatralnych i filmów, ale też innych kampanii społecznych. – Adam Kujawa zaproponował spot dokumentalny, w którym opowiedziałbym prawdziwą historię – mówi Krzysztof Kiziewicz. Zdradza, że najtrudniejsze było poznanie i zaprzyjaźnienie się z Marcinem, by później pokazać prawdę o wypadku.

– W spocie grają aktorzy, on sam pojawia się na końcu. Po raz pierwszy wjechał na plażę, na której to się stało – wspomina reżyser.

Sam Marcin mówi, że film robi wrażenie, że po obejrzeniu takiego klipu on by do wody już nie skoczył. – To bardzo pozytywne, że urząd stara się wpływać na młodych – chwali magistrat Marcin Anchimiuk. Jego życie po wypadku bardzo się zmieniło. Nie będzie co prawda mechanikiem, a logistykiem, ale stara się pokonywać trudności.Studiuje, pracuje, a nawet pływa. – Dużo ludzi zadaje pytanie: Dlaczego ja, dlaczego ja? A dlaczego nie ty? – odpowiada na koniec filmiku Marcin.

Spot był już pokazany we wszystkich białostockich szkołach. Udostępniany jest także na stronie www.bialystok.pl, na oficjalnym profilu miasta na Facebooku i na Youtube. Tylko w tym ostatnim miejscu przez nieco ponad miesiąc obejrzało go ponad 300 tys. osób.

„Ostatni skok” to trzecia z kampanii społecznych przeprowadzonych przez urząd miasta w Białymstoku. Dwie wcześniejsze to :„1% niech zostanie w Białymstoku” i „Niech nikt Cię nie oszuka metodą na wnuka”. – Pomysłów na tematy szukamy podczas rozmów z mieszkańcami, spotkań konsultacyjnych, spotkań z policją i Strażą Miejska, a także z radnymi – opowiada Urszula Mirończuk, rzecznik białostockiego ratusza.

Podkreśla, że urząd ściśle współpracuje z organizacjami pozarządowymi, stąd powstał pomysł na kampanię „1% niech zostanie w Białymstoku”, w którym zachęcano mieszkańców, by swój 1 proc. z podatku PIT wpłacali na lokalne organizacje pożytku publicznego. – Chodziło nam o to, by pieniądze białostoczan wspierały białostoczan – dodaje Mirończuk. W spocie rapował miejscowy raper Cira, czyli Michał Ciruk. – Nikt nie musiał mnie do tego specjalnie namawiać – zapewnia artysta.

Spot „Niech nikt Cię nie oszuka metodą na wnuka” był pomysłem jednej z radnych. Z tą kampanią urzędnicy docierali do seniorów, poza tradycyjnymi kanałami, także przez przychodnie, miejski szpital czy parafie.

– W tej chwili nie przygotowujemy nowej kampanii społecznej, ale jeśli jednak pojawi się taka potrzeba lub pomysł – jesteśmy otwarci – zapewnia Urszula Mirończuk.

To jego historia jest kanwą spotu społecznego „Ostatni skok”, zrealizowanego na zlecenie białostockiego magistratu. – Wiesz co z tamtych lat sprzed wypadku to mi się przypomina? To praca w polu. Taki wysiłek fizyczny. Brakuje mi teraz tego – mówi na początku spotu Marcin. Wspomina, że miał paczkę swoich przyjaciół, w domu praktycznie nie bywał. – Byłem trochę taki łobuz – opowiada. Do wypadku doszło 11 maja, pięć lat temu. Było ciepło. Powiedział kolegom, że fajnie by było pójść nad zalew i wykąpać się, bo ciepła woda jest.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej