To jego historia jest kanwą spotu społecznego „Ostatni skok”, zrealizowanego na zlecenie białostockiego magistratu. – Wiesz co z tamtych lat sprzed wypadku to mi się przypomina? To praca w polu. Taki wysiłek fizyczny. Brakuje mi teraz tego – mówi na początku spotu Marcin. Wspomina, że miał paczkę swoich przyjaciół, w domu praktycznie nie bywał. – Byłem trochę taki łobuz – opowiada. Do wypadku doszło 11 maja, pięć lat temu. Było ciepło. Powiedział kolegom, że fajnie by było pójść nad zalew i wykąpać się, bo ciepła woda jest.
– Zadzwoniłem do mamy, powiedziała dobrze, tylko uważaj na siebie – opowiada. Jego dziewczyna miała jednak złe przeczucie. – Nic się nie stanie – uspokajał ją Marcin. Najpierw do wody poleciał jego kolega. Potem on. Na strzałkę. Skok okazał się tragiczny. Chłopak złamał kręgosłup. Dziś jeździ na wózku.
Kampania „Ostatni skok” to inicjatywa pełnomocnika prezydenta Białegostoku ds. osób niepełnosprawnych Adama Kujawy, który sam porusza się na wózku. Autorem spotu jest Krzysztof Kiziewicz, białostocki filmowiec, współtwórca wielu spektakli teatralnych i filmów, ale też innych kampanii społecznych. – Adam Kujawa zaproponował spot dokumentalny, w którym opowiedziałbym prawdziwą historię – mówi Krzysztof Kiziewicz. Zdradza, że najtrudniejsze było poznanie i zaprzyjaźnienie się z Marcinem, by później pokazać prawdę o wypadku.
– W spocie grają aktorzy, on sam pojawia się na końcu. Po raz pierwszy wjechał na plażę, na której to się stało – wspomina reżyser.
Sam Marcin mówi, że film robi wrażenie, że po obejrzeniu takiego klipu on by do wody już nie skoczył. – To bardzo pozytywne, że urząd stara się wpływać na młodych – chwali magistrat Marcin Anchimiuk. Jego życie po wypadku bardzo się zmieniło. Nie będzie co prawda mechanikiem, a logistykiem, ale stara się pokonywać trudności.Studiuje, pracuje, a nawet pływa. – Dużo ludzi zadaje pytanie: Dlaczego ja, dlaczego ja? A dlaczego nie ty? – odpowiada na koniec filmiku Marcin.