Przychodziłem do gazety po 20 latach pracy w telewizji; miałem szczęście uczestniczyć w budowie komercyjnego Polsatu od chwili narodzin, jasne więc było dla wszystkich, że doświadczenia wyniesione ze współpracy z Zygmuntem Solorzem będę chciał przenieść do nowego obszaru wyzwań zawodowych. Odpowiedź więc brzmiała: „W pierwszej kolejności multimedia”.
Współczesna gazeta bez interaktywnej strony internetowej, bez aplikacji mobilnych, bez ruchomego obrazka nie ma szansy w globalnej, czy choćby lokalnej konkurencji. To była pierwsza część przyjętej z satysfakcją odpowiedzi. Ale równie ważna była część druga, która zawierała się w słowie: „regionalizacja”. Co miałem na myśli? Nic innego, tylko wyprowadzenie gazety z zaklętego kręgu tematyki stołecznej. Przez lata dziennikarze przyzwyczajeni byli do skupiania uwagi na tematyce warszawskiej. Trudno im się było wyrwać z trójkąta Sejm–rząd–prezydent. A przecież życie jest gdzie indziej! Nowoczesne państwo to przede wszystkim aktywność obywateli.