Klub sportowy jak przedsiębiorstwo

Warto stawiać na rozwój młodzieży i promować zdrowy styl życia – mówi Grzegorz Nowosadzki, prezes KS Wisła Puławy.

Publikacja: 14.07.2016 22:00

Klub sportowy jak przedsiębiorstwo

Foto: materiały prasowe

Rz: Wisła Puławy awansowała właśnie do I ligi. Kluby z regionu, o bogatszej historii, z dużo większych miast, takie jak Motor Lublin, grają w niższych ligach. Co było kluczem do osiągnięcia historycznego sukcesu?

Grzegorz Nowosadzki: Stabilność i mierzenie sił na możliwości. Obserwujemy to, co się dzieje w polskiej piłce nożnej. Z uwagą śledzę proces licencjonowania klubów do poszczególnych klas rozgrywkowych. Wówczas często dowiadujemy się, że zasłużone kluby z ekstraklasy mają nawet po 40 mln długów. Zastanawiam się jak to się dzieje, że można w ten sposób prowadzić sprawy biznesowe.

KS Wisła Puławy jest stowarzyszeniem, natomiast większość klubów z ekstraklasy są spółkami akcyjnymi. Powinny kierować się transparentnościa i zdrowymi finansami. Kierujemy się zasadą, że tyle ile masz pieniędzy, na to możesz sobie pozwolić. Wszystko co robimy, jest przemyślane, oparte o zdrowe zasady współpracy z naszym sponsorem strategicznym –Azotami Puławy. Nigdy nie pomyśleliśmy o tym, by na siłę robić sukces sportowy nie mając pieniędzy.

Od momentu, gdy Zbigniew Boniek został prezesem PZPN, dużo większa waga przykładana jest to finansów klubów. Według pana polska piłka nożna zmierza w dobrym kierunku?

Tak. Jestem zwolennikiem jasno określonych reguł przez PZPN. Zbigniew Boniek jest doświadczonym menedżerem i zna rozwiązania finansowe, które obowiązują na Zachodzie. Te rozwiązanie nie różnią się w zasadzie od tych stosowanych w każdej firmie. Jeżeli w przedsiębiorstwie są duże długi, takie firmy często znikają z rynku. Tak samo jest z dużymi klubami piłkarskimi, które szybko osiągnęły sukces sportowy, a nie miały odpowiedniego zabezpieczenia finansowego. Często słyszymy, że takie kluby muszą zaczynać na nowo i grają w niższych ligach. Polskie kluby muszą dążyć do takiego poziomu organizacyjnego, jaki obowiązuje w czołowych ligach europejskich.

Sukcesu Wisły nie byłoby bez wsparcia głównego sponsora, który wspiera również KS Azoty Puławy, zespół z najwyższej ligi rozgrywkowej w piłce ręcznej. Puławy mają szanse być kojarzone w Polsce przez pryzmat sportu?

Są ku temu warunki, by Puławy były wzorcowym ośrodkiem sportowym w skali miast o podobnej wielkości. Myślę, że na Lubelszczyźnie jesteśmy już wzorcem do naśladowania. Mamy fajne obiekty sportowe. Puławskie kluby sportowe mają swoje drużyny w popularnych dyscyplinach. Puławy są jednak zbyt małe by być dużym ośrodkiem sportowym.

W mediach słyszymy, że samorządy miast o zbliżonej liczbie mieszkańców do Puław przeznaczają rocznie nawet kilkaset tysięcy złotych na szkolenie grup młodzieżowych w piłce nożnej. Jak to wygląda w Puławach?

Z jednej strony miasto poniosło duży wysiłek z przygotowaniem bazy sportowej jaka jest w tej chwili. Mam na myśli nowy stadion. W najbliższych latach wybudowana będzie nowa hala sportowa. Są to bardzo duże inwestycje. Z drugiej strony nie możemy się doczekać pomysłu na finansowanie sportu, zarówno seniorskiego, jak i młodzieżowego. Oczywiście, jak w każdym mieście są organizowane konkursy, w których sport jest głównym tematem. Nie są to jednak środki, które odpowiadają rzeczywistym potrzebom. Warto stawiać na rozwój młodzieży i promować zdrowy styl życia.

Jak szkoli się młodzież w Wiśle Puławy?

Mamy drużyny we wszystkich dostępnych rozgrywkach grup młodzieżowych. Łącznie prowadzimy osiem drużyn młodzieżowych. Chcemy, by nasze zespoły młodzieżowe co roku dostarczyły nam jednego, dwóch zawodników, którzy będą mogli grać w pierwszej drużynie seniorów. Dobrym przykładem dla młodych chłopców i ich rodziców jest nasz wychowanek Jarosław Niezgoda, który w przerwie zimowej został pozyskany przez Legię Warszawa.

Od lat zespół budowany jest na zawodnikach z województwa. Skąd taki pomysł?

Znacznie łatwiej i taniej jest dla klubu wykorzystywać potencjał zawodników z bliskich okolic niż pozyskiwać młodzieżowców do zespołu z innych klubów. Zawodnicy tacy identyfikują się z klubem, z otoczeniem i są w stanie dużo więcej dla takiego klubu zrobić.

Wisła Puławy, jako jedna z nielicznych drużyn w województwie posiada kilka sekcji sportowych, takich jak: lekkoatletyka, pływanie, podnoszenie ciężarów. Piłka nożna może się odłączyć od pozostałych sekcji?

Zmiana formy prawnej ze stowarzyszenia na profesjonalną spółkę akcyjną byłaby dobrym rozwiązaniem i jeszcze bardziej wpływałaby na profesjonalizację klubu. Nie przesądzamy tego.

Jaki cel stawia przed sobą Wisła Puławy na ten sezon?

Cel jest jasny. Chcielibyśmy się spokojnie utrzymać na zapleczu ekstraklasy. Taki cel stawia przed nami również nasz sponsor, Azoty Puławy. W kolejnych latach nasze cele pewnie będą inne.

Ma pan ambicję, by „Duma Powiśla” zagrała kiedyś w Ekstraklasie?

Mam ambicję, by klub był stabilny, nie posiadał zadłużenia i rozwijał się piłkarsko. Na razie wszyscy cieszymy się, że zagramy na zapleczu Ekstraklasy. Chciałbym byśmy w kolejnych latach budowali swoją pozycje i byli mocnym ogniwem w pierwszej lidze. Co będzie za kilka lat tego nie wiadomo. Przeskok z drugiej do pierwszej ligi nie jest taki duży, jak z pierwszej ligi do ekstraklasy.

CV

Grzegorz Nowosadzki na fotelu prezesa klubu założonego w 1923 r. zasiada od 2010 r. Z wykształcenia jest bankowcem, pełni funkcję dyrektora placówki bankowej. W latach 80. był zawodnikiem klubu. Wisła Puławy swoje spotkania rozgrywa na jednym z najnowszych na Lubelszczyźnie stadionów. Miejski obiekt posiada prawie 4,5 tys. miejsc siedzących.

Rz: Wisła Puławy awansowała właśnie do I ligi. Kluby z regionu, o bogatszej historii, z dużo większych miast, takie jak Motor Lublin, grają w niższych ligach. Co było kluczem do osiągnięcia historycznego sukcesu?

Grzegorz Nowosadzki: Stabilność i mierzenie sił na możliwości. Obserwujemy to, co się dzieje w polskiej piłce nożnej. Z uwagą śledzę proces licencjonowania klubów do poszczególnych klas rozgrywkowych. Wówczas często dowiadujemy się, że zasłużone kluby z ekstraklasy mają nawet po 40 mln długów. Zastanawiam się jak to się dzieje, że można w ten sposób prowadzić sprawy biznesowe.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej