Szlak numer jeden

W Jurze Krakowsko-Częstochowskiej przybył jeszcze jeden zamek dostępny po remoncie dla zwiedzających.

Publikacja: 12.07.2016 22:00

Odrestaurowanie twierdzy w Smoleniu kosztowało 4 mln zł. Fot. Wojciech Babicz

Odrestaurowanie twierdzy w Smoleniu kosztowało 4 mln zł. Fot. Wojciech Babicz

Foto: materiały prasowe

Zakończona w tym roku renowacja ruin zamku w Smoleniu była największą inwestycją jaką tu podjęto od czasów Potopu, gdy warownię – jedno ze słynnych „orlich gniazd” Jury Krakowsko-Częstochowskiej, zdobyli i zniszczyli Szwedzi. W ciągu czterech lat władze gminy Pilica wydały 4 mln zł – w znacznej części ze środków unijnych – na odrestaurowanie i częściowe odbudowanie murów, dziedzińca i wykutej w jurajskiej skale studni, budowę schodów prowadzących do zamkowej baszty, urządzenie ścieżek turystycznych i parkingu. Wcześniej ruiny górnego zamku i baszta 16-metrowej wysokości – jeden z najciekawszych punktów widokowych w Jurze – były dla turystów niedostępne.

Śląsk i Zagłębie kojarzą się turystom głównie z dziedzictwem industrialnym – zwiedzaniem dawnych fabryk i zabytkowych kopalń. Ale historia tego regionu zaczęła się znacznie wcześniej niż nowożytny przemysł. Świadczą o tym m.in liczne pałace, zabytkowe kościoły oraz zamki. Łączący średniowieczne warownie czerwony szlak „Orlich Gniazd”, długości 163 km, zapisany jest w ogólnopolskim rejestrze szlaków pieszych pod numerem pierwszym.

Wielu krajoznawców uważa go z uwagi na bogactwo krajobrazów, zabytków i przyrody za najciekawszą trasę turystyczną w Polsce. Z dwunastu znajdujących się na nim zamków, siedem – w tym tak znane jak Ogrodzieniec i Olsztyn – leży w granicach wschodnich powiatów województwa śląskiego.

Rycerskie gniazdo

Jura Krakowsko-Częstochowska to pas wzniesień o szerokości 80 km, a wysokości 400-515 m n.p.m, zbudowanych z wapieni jurajskich i dolomitów. Jej fantastyczny krajobraz – strome skały, samotne „ostańce” wznoszące się nad okolicą, głębokie wąwozy erozyjne i jaskinie – uformowany został przez zjawiska krasowe. Już we wczesnym średniowieczu na niedostępnych wierzchołkach wzgórz zaczęły powstawać pierwsze, drewniane warownie. Za czasów Kazimierza Wielkiego zastąpiły je murowane z wapienia zamki, budowane przez możnowładców i samego króla. W ciągu kilkudziesięciu lat na skałach Jury powstał łańcuch umocnień, osłaniający Małopolskę przed inwazją z zachodu, a zarazem chroniący szlaki handlowe z Krakowa na Śląsk oraz strategiczną dla królestwa drogę do Wielkopolski.

„…Nagle na zakręcie drogi, uderza wzrok niby jakiś gród, cmentarz albo ogród rozległy o licznych bramach i wieżach. Ogrodzieniec? Nie inaczej, zamek to nas prastary już pozdrawia i wita! – a w miarę przybliżania, wciąż, rośnie, olbrzymieje, aż staje przed nami w pełnym majestacie, z całym orszakiem potężnych, zewsząd go otaczających skał, pełen świątyń, pomników i kaplic, po nad któremi odrazu ci się rzucają w oczy, górujące, ostro zarysowane dwie potężne baszty” – pisał przed ponad stu laty przyrodnik i krajoznawca Michał Poleski, autor książki o zamku w Ogrodzieńcu.

Pomimo zniszczeń oraz celowego rozebrania w XIX w. i sprzedaży części murów na materiał budowlany, opuszczona przed 200 laty przez ostatnich mieszkańców warownia należy do największych – o kubaturze ok. 3 tys. m sześć. – i najlepiej zachowanych średniowiecznych zamków w kraju. Sam „dziedziniec turniejowy” na przedzamczu ma ponad 3 ha. Imponujące ruiny w pobliżu wsi Podzamcze w powiecie zawierciańskim odwiedza rocznie ok. 160 tys. turystów. Gotycką warownię na najwyższym wzgórzu Jury, Górze Zamkowej (515 m n.p.m.) – bronioną z trzech stron niedostępnymi skałami – zbudował w XIV w. ród Włodków Sulimczyków. W XVI w. przeszła ona w ręce jednej z najbogatszych rodzin w kraju, krakowskich kupców i bankierów Bonerów, którzy rozbudowali zamek i nadali mu kostium renesansowy. Dziś to rozległy kamienny labirynt murów obronnych, dawnych budynków mieszkalnych i gospodarczych, korytarzy i tajnych przejść, piwnic i jaskini, nad którym jak od wieków wznoszą się średniowieczne baszty.

Historii zamku poświęcone jest muzeum, gdzie można obejrzeć makiety budowli z różnych okresów oraz eksponaty zgromadzone podczas badań archeologicznych. W Zbrojowni urządzono ekspozycję obrazującą dzieje starć zbrojnych na terenach Jury oraz ewolucję broni i sprzętu wojskowego – od replik zbroi średniowiecznych po figury piechura austriackiego z I wojny światowej i żołnierza Wehrmachtu.

Amatorzy mocniejszych wrażeń mogą w Sali Tortur zapoznać się z dawnymi „technikami katowskimi” oraz narzędziami tortur, takimi jak Krzesło Czarownic, Hiszpański But, Garota, Kołyska Judasza, czy Żelazna Dziewica.

Wieczór z duchami

Oprócz zwiedzania spółka zarządzająca zamkiem oferuje najrozmaitsze atrakcje dla turystów indywidualnych i firm – biesiady staropolskie, imprezy integracyjne, pokazy i turnieje rycerskie, wieczory z duchami. Najznamienitszy wśród owych duchów, okrutny kasztelan Warszycki, właściciel zamku w XVII w., ukazuje się podobno w księżycowe noce na murach w postaci czarnego psa o nadnaturalnej wielkości i płonących ślepiach.

Nie mniejszą rangę wśród dusz potępionych straszących w „orlich gniazdach” ma duch wojewody poznańskiego Maćka Borkowica nawiedzający ruiny zamku w Olsztynie. Niewielka strażnica pod Częstochową po przebudowie przez Kazimierza Wielkiego stała się jedną z najpotężniejszych warowni pogranicza Małopolski i Śląska. Do dziś zachowały się pozostałości jej murów i piwnic oraz dwie wieże, cylindryczna i zbudowana na planie kwadratu.

Według tradycji to właśnie na dno jednej z nich monarcha kazał wtrącić wojewodę skazanego na śmierć głodową za spiskowanie przeciw królowi i rozbój. Borkowic skonał po czterdziestu dniach męczarni. Od tego czasu słychać podobno w okolicy nocami jego jęki, upiorne zawodzenia i brzęk kajdan.

Zakończona w tym roku renowacja ruin zamku w Smoleniu była największą inwestycją jaką tu podjęto od czasów Potopu, gdy warownię – jedno ze słynnych „orlich gniazd” Jury Krakowsko-Częstochowskiej, zdobyli i zniszczyli Szwedzi. W ciągu czterech lat władze gminy Pilica wydały 4 mln zł – w znacznej części ze środków unijnych – na odrestaurowanie i częściowe odbudowanie murów, dziedzińca i wykutej w jurajskiej skale studni, budowę schodów prowadzących do zamkowej baszty, urządzenie ścieżek turystycznych i parkingu. Wcześniej ruiny górnego zamku i baszta 16-metrowej wysokości – jeden z najciekawszych punktów widokowych w Jurze – były dla turystów niedostępne.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej