Jesteśmy lokalnymi patriotami

W Poznaniu się urodziliśmy i dorastaliśmy, dlatego założenie firmy właśnie tutaj było dla nas oczywistą decyzją – mówi Krzysztof Madelski, jeden z założycieli YES.

Publikacja: 03.07.2016 23:00

Jesteśmy lokalnymi patriotami

Foto: materiały prasowe

Rz: YES to firma rodzinna. Dlaczego założyciele zdecydowali się wejść akurat w biznes jubilerski?

Krzysztof Madelski: Z wytwarzaniem biżuterii po raz pierwszy zetknąłem się podczas pracy wakacyjnej w Norwegii. Potem tak mnie to pochłonęło, że od II roku studiów zacząłem w skromnych warunkach domowych wytwarzać różne wzory na potrzeby własne, ale też w celach zarobkowych. Byłem stuprocentowym samoukiem. Nieco później dołączyli do mnie siostra i szwagier. W 1981 roku – ku rozpaczy rodziców – porzuciliśmy nasze dotychczasowe zajęcia i otworzyliśmy zakłady rzemieślnicze.

Uwolnienie gospodarki sprawiło, że nasz biznes mógł skokowo urosnąć. Z jednej strony mogliśmy zacząć handlować biżuterią złotą, co w latach osiemdziesiątych nie było dozwolone. Z drugiej zaś w Polsce utworzyła się prawdziwa klasa średnia, a firma rosła razem z nią.

Początkowo nie mieliśmy znaczącej konkurencji, ale na rynku hurtowym szybko uległo to zmianie. Uznaliśmy, że najlepszym antidotum będzie postawienie na sprzedaż detaliczną. Dla mnie rozpoczął się więc okres ciężkiej pracy nad budowaniem rozpoznawalności i wartości marki. YES zaczął przyciągać coraz większą liczbę klientów, a nasza biżuteria cieszyła się coraz większym zainteresowaniem. Dzięki temu już w 1993 roku w Poznaniu otworzyliśmy pierwszy salon, a trzy lata później wystartowała nasza pierwsza duża kampania reklamowa.

Jak wygląda kwestia zarządzania firmą, jak podzielone są kompetencje pomiędzy członków rodzin, do których spółka należy? Czy nowe pokolenie interesuje się już współprowadzeniem przedsiębiorstwa?

Na początku rozwoju biznesu nie było ściśle określonej struktury organizacyjnej. Jednak 10 lat temu, kiedy dołączyło młode pokolenie, a spółka zaczęła coraz dynamiczniej się rozwijać, było to konieczne.

Moment, w którym w działalność firmy zaangażowali się nasi synowie, był dla nas bardzo ważny. Budowanie firmy zaczęło wówczas nabierać jeszcze większego sensu, zaczęło się tworzenie czegoś trwałego dla następnego pokolenia. Dziś Mateusz Madelski odpowiedzialny jest za koordynację sprzedaży, marketing i IT. Również z jego inicjatywy marka pojawiła się w mediach społecznościowych. Natomiast Tomasz Kwiatkiewicz opowiada za produkt i część logistyczną.

Jaki wpływ na działalność firmy ma to, że jest ona od początku poznańska? Czy była kiedykolwiek rozważana opcja przenosin do innego miasta?

Jesteśmy lokalnymi patriotami. Tutaj się urodziliśmy i dorastaliśmy, dlatego umiejscowienie firmy w Poznaniu było dla nas oczywistą decyzją. Byliśmy dobrze zorientowani w rynku lokalnym i wiedzieliśmy, że tworzenie wspólnego biznesu właśnie w stolicy Wielkopolski będzie najlepsze zarówno dla mnie, jak i mojej siostry oraz szwagra.

Priorytetem jest rozwój sieci salonów czy może sklepu internetowego?

Rola internetu na rynku biżuterii luksusowej rośnie bardzo dynamicznie. W związku z tym ma on dla nas ogromne znaczenie w ogólnej sprzedaży. Obserwujemy wzrost zapytań drogą mailową o produkty, a więc rośnie znaczenie doradztwa oraz wzrost liczby zamówień online. Niemniej w tradycyjnych kanałach sprzedaży nadal obserwujemy istotną rolę doradztwa i prezentacji biżuterii „na żywo”.

Dlatego równie dynamicznie rozwijamy naszą sieć salonów. Niecały miesiąc temu otworzyliśmy nasz flagowy butik przy ulicy Mokotowskiej 57 w Warszawie, gdzie oprócz sprzedaży biżuterii prowadzimy także showroom dla stylistów.

W jakie lokalne projekty społeczne, charytatywne firma się angażuje?

Przede wszystkim wspieramy młodych projektantów. Z tej inicjatywy powstała Galeria YES, założona przez siostrę – Marię Magdalenę Kwiatkiewicz. Stworzyła ona przestrzeń promującą dokonania polskich projektantów biżuterii, w galerii odbyło się ponad 200 wystaw. W tym roku ruszyliśmy z projektem Program Stypendialny YES. To konkurs dla najzdolniejszych młodych projektantów z różnych dziedzin. Współpracujemy również z fundacjami i domami dziecka w Poznaniu.

W tym roku, wspólnie z władzami miasta planujemy wesprzeć projekt budowy placu zabaw nad Wartą i zrealizować jeszcze kilka innych pomysłów.

Czy firma zadowolona jest z jakości współpracy z lokalnymi władzami?

Od lat układa się ona bardzo dobrze, należymy m.in. do Konsorcjum Marki Poznań, w ramach którego razem z innymi poznańskimi firmami wspieramy lokalne inicjatywy i wspólnie budujemy wizerunek naszego miasta.

Jak ocenia pan kondycję rynku jubilerskiego? Jakie segmenty rosną, czy są takie w których widać spadki sprzedaży?

Rynek stale rośnie, przybywa nowych graczy, ale także klientów. Ci stali, lojalni częściej do nas wracają. Pomimo wysokiej bazy jaką wypracowaliśmy w 2015 roku, ostatnie miesiące nadal przynoszą wysoką dynamikę wzrostu sprzedaży.

Rz: YES to firma rodzinna. Dlaczego założyciele zdecydowali się wejść akurat w biznes jubilerski?

Krzysztof Madelski: Z wytwarzaniem biżuterii po raz pierwszy zetknąłem się podczas pracy wakacyjnej w Norwegii. Potem tak mnie to pochłonęło, że od II roku studiów zacząłem w skromnych warunkach domowych wytwarzać różne wzory na potrzeby własne, ale też w celach zarobkowych. Byłem stuprocentowym samoukiem. Nieco później dołączyli do mnie siostra i szwagier. W 1981 roku – ku rozpaczy rodziców – porzuciliśmy nasze dotychczasowe zajęcia i otworzyliśmy zakłady rzemieślnicze.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej