O ile fortyfikacji na terenach Polskie nie brakuje, a na Dolnym Śląsku i w Lubuskie jest ich szczególnie dużo, to taką noclegownię nietoperzy, jak w podziemnym kompleksie pod Pniewem, mamy w Europie jedną. Międzyrzecki Rejon Umocniony (MRU) przyciąga więc od lat nie tylko miłośników historii i militariów, ale też przyrodników, zoologów i nietoperzowych podglądaczy. To swoisty chichot historii, bo po tylu latach okazuje się hitlerowskie Niemcy włożyły ogromne pieniądze i siły w wybudowanie czegoś, co stało się idealnym miejscem przetrwania 12 gatunków latających ssaków.
MRU Niemcy zaczęli budować w 1936 r w rejonie między dzisiejszym Staropolem, Wysoką i Kęszycą. W momencie rozpoczęcia II wojny światowej gotowych było blisko 100 km umocnień, w tym 106 schronów, z których 21 zostało połączonych siecią podziemnych tuneli o długości 20 km; biegnących na głębokości do 40 m. Rosjanie zdobyli umocnione bunkry w trzy dni, a potem formy objęły we władanie nietoperze.
Dziś całe MRU stanowi największy w Europie rezerwat tych ssaków (tak naprawdę to są to dwa rezerwaty utworzone w latach 1980 i 1998 ). Co roku w podziemiach, które człowiek zbudował przygotowując się do wojny, zimuje ok. 30 tysięcy nietoperzy należących do 13 gatunków. Blisko 60 proc. wszystkich to nocki duże. Wiele przylatuje tu na zimowanie aż z… Niemiec.
Latem nietoperzy nie zobaczymy w bunkrach, za to można do woli oglądać bogate ekspozycje muzeum. Zejścia do podziemi z przewodnikiem pozwala na poznanie dokładnej historii i topografii miejsca. Osią podziemi jest korytarz (Główna Droga Ruchu) biegnący wzdłuż linii północ-południe. Od niego odchodzą w różnych kierunkach liczne korytarze boczne, prowadzące do tzw. Obiektów.
Najbardziej wybrednych nie rozczaruje wystawa militariów oraz aranżacje pokazujące żołnierskie życie w podziemnym labiryncie. Jest też wieża widokowa, z której widać dokładnie, jak wielkim przedsięwzięciem była budowa betonowych umocnień.