Za pierwszym razem jechałem do owianego legendą lasu, puszczy, pełnej ukrytych ruczajów, legend i tajemnic. Jak każde dziecko marzyłem, żeby zobaczyć żubra, łosia albo rysia, a najlepiej wszystkie te zwierzęta razem. Nie było mi to dane. Stworzenia ukryły się w kniei, lał deszcz i jedyne, co pamiętam z tej pierwszej wizyty to wilgoć i słony zapach butwiejącego drewna. Jakieś drewniane kioski, w których nic nie było i piekielny ścisk w autobusie do Białegostoku.
Czy po trzydziestu pięciu latach będzie inaczej? Zadawałem sobie wielokrotnie to pytanie przed niedawną podróżą. Jakże inny świat zobaczyłem! Jaką fantastyczną skale zmiany. Otoczenie parku, którego nie powstydziliby się w Yellowstone. Ogród zoologiczny, który daje szanse dzieciakom obejrzeć zwierzęta. Kompetentnych przewodników, kapitalne trasy tematyczne; rewelacyjne hotele i hoteliki; klimatyczne knajpki, a wśród nich prawdziwą perłę, głęboko w lesie, na rozstaju szlaków kolejowych, w dawnym budynku stacji.
Ktoś powie: „tanie zachwyty”! A niechby i tanie. Nie mam z tym problemu, bo tylko taka perspektywa jak moja, spojrzenie rozdzielone trzydziestoma pięcioma laty; spojrzenie oczami dziecka i dojrzałego człowieka pozwalają dojrzeć skalę zmian, jaką przeżył ten region. Nie tylko legendarna i systematycznie najeżdżana przez turystów puszcza. Także wszystko wokół. Miasta i miasteczka. Mniejsze i większe. Wioski i przystanie na jeziorach.
Dzisiejsze Podlasie to błyskawicznie rozwijająca się Polska regionalna. Jakże wciąż mało dostrzegana, a jak fascynująca i naturalna. I jak mało się wciąż na ten temat wie. Cieszę się, że będziemy lepiej reprezentowani na Podlasiu. Cieszę, że wraz z „Rzeczpospolitą” trafi do rąk naszych czytelników „Życie Ziemi Podlaskiej”. To jeden z ostatnich regionów, gdzie nas dotąd nie było. Od dziś jesteśmy i chcemy aktywnie uczestniczyć w Waszym życiu codziennym, Drodzy Czytelnicy. Piszcie do nas, wysyłacie maile, dzwońcie. Bez Waszej reakcji nie przedstawimy pełnego obrazu ziemi, na której mieszkacie. A chcemy być najbliżej. Bo prawdziwa „Rzeczpospolita” to Wy.