Do pracowni konserwatorskiej Tychach prowadzonej przez Agnieszkę i Tomasza Trzosków zostały przewiezione dwa królewskie sarkofagi z katedry wawelskiej. Wcześniej ci sami konserwatorzy odnowili sarkofag króla Stefana Batorego.
Ks. Zdzisław Sochacki, proboszcz parafii archikatedralnej na Wawelu nie ma wątpliwości, że konserwacja to doskonała okazja, żeby poznać historię tych sarkofagów. Nie zdecydowano się jednak się na otwieranie trumien. Wyjęte z wnętrza miedziane trumny ze szczątkami Zygmunta Augusta i Anny Jagiellonki pozostawiono w Grobach Królewskich, przykryte czarną tkaniną.
Według specjalistów sarkofagi uległy dość znacznej degradacji wskutek upływu czasu i niezbyt udanych poprzednich konserwacji. – Cynowe sarkofagi ulegają korozji – przyznał nam Maciej Wilamowski, dyrektor Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Instytucja ta sfinansowała konserwację zabytków. Na ten cel zostało przeznaczonych 270 tys. zł.
Poprzednie prace
Specjaliści, którzy dokonali oględzin sarkofagów nie stwierdzili tzw. trądu cynowego. Zwrócili jednak uwagę na wiele ubytków uzupełnianych w czasie poprzednich konserwacji. Ich zdaniem błędem było zastosowanie w latach 20. poprzedniego wieku, czyli w czasie poprzedniej konserwacji, drewnianej skrzyni, do której przytwierdzone zostały cynowe blachy. Elementy drewniane mają być teraz zastąpione konstrukcją stalową. Dr Elżbieta M. Nosek rzeczoznawca ministra kultury i dziedzictwa narodowego zwróciła uwagę na brak w sarkofagu Anny Jagiellonki listew, które wieńczyły skrzynię i znajdowały się w jej dolnej partii. Przypomniała, że obydwa sarkofagi zostały wykonane w XVI wieku z cyny bardzo wysokiej jakości, w której domieszka ołowiu wynosiła zaledwie ok. 10 proc.
Naukowcy przypuszczają, że król Zygmunt August sam zaprojektował własny sarkofag. Maciej Wilamowski przypomina, że historycy znają opis, w czym pochowano króla Zygmunta Augusta. Zachowały się nawet rachunki dworu królewskiego związane z wykonaniem tych sarkofagów przez gdańskich rzemieślników.