Uroczystości odbywają się w czerwcu oraz w listopadzie – aktor zmarł 3.11.1991, co oznacza, że nie ma go z nami już od ćwierćwiecza.
W mieście nie brakuje miejsc związanych z odtwórcą ról Olgierda Jarosza, Nikodema Dyzmy i Stanisława Anioła (by wymienić tylko bohaterów znanych najszerszej widowni).
Część uroczystości podczas Dni Romana Wilhelmiego odbywa się na skwerze u zbiegu ulic 23 lutego i Masztalarskiej, który od 2011 roku nosi jego imię. 6 czerwca po raz kolejny zapłoną tu znicze, a pod pomnikiem patrona (stanął tu w 2012 roku, w znacznej mierze dzięki datkom widzów) przyjaciele i wielbiciele złożą kwiaty.
Wilhelmi ma w Poznaniu także dwie tablice pamiątkowe – jedną w pobliżu swojego skweru, na ścianie teatru Scena na piętrze, gdzie występował w latach 80., a w roku 1991 zagrał ostatnią rolę (w „Małym światku Sammy Lee” w reżyserii Zdzisława Wardejna). To właśnie działająca przy Scenie na piętrze fundacja Tespis robi najwięcej, by pamięć o aktorze przetrwała – Dni Romana Wilhelmiego to ich dzieło. Nie bez powodu uwieczniony na pobliskim pomniku aktor spogląda właśnie w tę stronę.
– Spiritus movens upamiętnienia Wilhelmiego był dziennikarz radiowy Rafał Pogrzebny, zbulwersowany tym, że aktor jest powszechnie uznawany za warszawiaka – mówi „Rzeczpospolitej” Romuald Grząślewicz, prezes Fundacji sceny na piętrze „Tespis”. – W 2008 roku na frontonie Teatru pojawiła się tablica, ale to miała być jednorazowa uroczystość. Tymczasem mamy dziewiątą edycję Dni Romana Wilhelmiego.