Reklama
Rozwiń

Wielka okazja na zarobek

Pierwsze rezerwacje noclegów na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie, Wieliczce i Częstochowie hotele odnotowały w lipcu 2015.

Publikacja: 15.05.2016 23:00

Uczestnicy spotkania z papieżem na pewno będzą zwiedzać zabytki i odwiedzać krakowskie restauracje

Uczestnicy spotkania z papieżem na pewno będzą zwiedzać zabytki i odwiedzać krakowskie restauracje

Foto: materiały prasowe

Z informacji wyszukiwarki eSky, która ma swojej ofercie ponad 700 obiektów hotelowych w Krakowie, wynikało, że dwa miesiące temu było dostępnych jeszcze 100 obiektów. Magdalena Fijołek z eSky mówiła wtedy, że jest to ostatni moment na rezerwację po przystępnej cenie. I miała rację.

Teraz o te noclegi coraz trudniej. Z analizy wyszukiwarki Trivago.pl przeprowadzonej 9 maja wynikało, że w okresie 25–31 lipca dostępnych było jedynie niewiele ponad 11 proc. noclegów w Krakowie. Ta liczba zwiększała się w tygodniu po ŚDM i wynosiła wówczas niespełna 35 proc.

Ceny wzrosły

W lipcu, nie tylko w czasie ŚDM, ale w ciągu całego miesiąca, cena pokoju hotelowego wyniosła średnio 708 zł. Rok temu było to 361 zł. Przy tym średnia cena za nocleg w Krakowie w hotelu w odległości nie większej niż kilometr od Błoni rosła najszybciej i w porównaniu z dniami poza wydarzeniem była wyższa o 135 proc.

Z informacji Trivago.pl wynika, że średnia długość pobytu w Krakowie to cztery, pięć dni.

Ale są uczestnicy ŚDM, którzy planują pozostanie w Krakowie i w okolicach dłużej. Na przykład Meksykanie robią rezerwacje na osiem dni, a Brazylijczycy na siedem, uznając, że skoro lecieli kilkanaście godzin do tak egzotycznego kraju, jakim jest dla nich Polska, to nie ma się co spieszyć z powrotem. Po sześć dni w Krakowie i okolicach chcą być Duńczycy, Argentyńczycy i Kanadyjczycy. Najkrócej – tylko trzy dni – Węgrzy.

Z rezerwacji zrobionych za pośrednictwem Trivago wynika, że na noclegi w Krakowie najwięcej są w stanie wydać Norwegowie – nawet ponad 400 euro za noc, po nich Belgowie (288 euro), Hiszpanie (250 euro). Polacy i Austriacy nie chcą płacić więcej niż 140 euro za dzień.

Nie tylko modlitwa

Młodzi katolicy przyjeżdżają do Polski nie tylko na modlitwy. Przedstawiciele Polskiej Organizacji Turystycznej podkreślają, że poza duchowym wymiarem ŚDM to największe zgromadzenie młodych ludzi na świecie zazwyczaj przynosi także konkretne korzyści materialne. W Madrycie dało miastu 230 mln euro, a całej hiszpańskiej gospodarce – 350 mln euro, bo tak jak w przypadku Krakowa wiele osób, które przyjadą na spotkanie z papieżem bądź na jego relacjonowanie zostanie w okolicach na dłużej.

Kto jeszcze zarobi

Uczestnicy spotkania z papieżem i wspólnych modlitw zazwyczaj mają ochotę również na zwiedzanie. Wielką atrakcją okazała się dla nich kopalnia soli w Wieliczce, gdzie tylko na okres 23 lipca – 3 sierpnia zgłoszono liczące łącznie 40 tys. osób grupy z kilkunastu krajów, np. Tajwanu, Czadu i Gabonu. Zarząd kopalni zdecydował się więc na otwarcie obiektu także w nocy, a od 14 kwietnia w solankowym jeziorze w komorze Erazma Barącza podświetlono logo ŚDM. Dla kopalni takie zainteresowanie ma również konkretny wymiar finansowy. Ulgowy bilet z przewodnikiem mówiącym w języku obcym to wydatek 64 zł na osobę. A jeśli zwiedzający chce robić zdjęcia, musi dopłacić 10 zł.

Na żniwa liczą także restauratorzy, którzy bardzo się obawiali, że na czas trwania ŚDM w Krakowie i okolicach zostanie wprowadzona prohibicja. Ich obawy uzasadnione były tym, że podczas poprzednich wizyt papieskich taki zakaz już wprowadzono. Tym razem jednak władze miasta nie zdecydowały się na takie posunięcie. Jan Machowski z biura prasowego magistratu poinformował, że nikt z organizatorów z takim wnioskiem nie wystąpił. Prohibicję mogłaby wprowadzić rada miasta bądź Rada Ministrów. Nie chcą jej też ani wojewoda małopolski, ani strona kościelna. Wprowadzenie zakazu sprzedaży i picia alkoholu dodatkowo ograniczyłoby wpływy restauratorów.

Zarobią także sprzedawcy najróżniejszych pamiątek, które, trzeba przyznać, zwłaszcza w Krakowie i Wieliczce są coraz bardziej estetyczne. Dobrze by było, gdyby władze miasta chociaż na czas trwania ŚDM uporały się ze stadami naganiaczy na krakowskim Rynku, którzy jak nie namawiają na striptiz, to na „miłą rozmowę z inteligentną panią”.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, d.walewska@rp.pl

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku