Samorząd chce zatrzymać kupców w centrum miasta

Służyć ma temu pilotażowy program „Lubelscy kupcy” oraz działania podejmowane przez miejskiego konserwatora zabytków.

Publikacja: 12.05.2016 23:00

Na ulicy Lubartowskiej działały kiedyś liczne sklepy i zakłady rzemieślnicze. Miasto chce przywrócić

Na ulicy Lubartowskiej działały kiedyś liczne sklepy i zakłady rzemieślnicze. Miasto chce przywrócić jej handlowy charakter

Foto: Rzeczpospolita, Robert Horbaczewski RH Robert Horbaczewski

Zlokalizowane w centrum Lublina ulice Krakowskie Przedmieście, Lubartowska i Świętoduska były niegdyś głównymi arteriami handlowymi miasta. Tu kwitł handel, działały liczne zakłady rzemieślnicze. Od kilkunastu lat ulice te tracą swój dawny charakter. Handel systematyczne przenosi się do galerii handlowych. Tradycyjnych rzemieślników jest coraz mniej. Coraz więcej lokali komunalnych stoi pustych. Miasto chce zatrzymać tych, którzy tam wciąż działają, i przyciągnąć do prowadzenia tam biznesu nowych.

– Chcemy ożywić główne ulice handlowe, wesprzeć funkcjonujące tam małe zakłady i sklepy. Zależy nam, aby te ulice tętniły życiem, aby mieszkańcy i turyści chętnie tam zaglądali i robili zakupy – mówi Marcin Kęćko, zastępca dyrektora wydziału strategii i obsługi inwestorów Urzędu Miasta Lublin.

Enklawa dla rzemiosła

Miasto wspólnie z Centrum Kultury rozpoczęło pilotażowy program „Lubelscy kupcy”, który ma popularyzować wśród mieszkańców wiedzę o historii kupiectwa w Lublinie i tradycjach handlowych miasta. Do współpracy zaproszono 42 przedsiębiorców. W ich zakładach wiszą charakterystyczne reklamy retro. Odwiedzający sklepy i zakłady uczestniczące w projekcie otrzymają pocztówki z dawnymi zdjęciami ulicy wraz z opisem, jakie towary sprzedawano na danej ulicy, jakie sklepy, zakłady oraz instytucje tam się mieściły.

– Chcemy tych małych przedsiębiorców zjednoczyć emocjonalnie i wesprzeć marketingowo pod nazwą „Lubelscy kupcy”. Planujemy wzorem galerii handlowych urządzać dni wyprzedażowe, wspólne akcje, które będą przyciągać klientów. Do udziału w projekcie zaprosiliśmy też Lubelski Instytut Designu, aby pomógł zająć się reklamą przestrzenną tych miejsc – mówi Marcin Kęćko.

Przedstawiciele miasta chcą, aby teren tych trzech ulic oraz Podzamcza stał się enklawą zarówno dla przedstawicieli tradycyjnego rzemiosła i usług, jak i przemysłów kreatywnych, które szukają swojego miejsca.

– Tu można by na przykład kupić produkty, z których słynie region, choćby cebularza, symbol kulinarny Lublina. Tu mogliby zlokalizować swoją działalność kreatorzy rzeczy unikalnych, których nie można znaleźć w galeriach handlowych. Przemysł kreatywny stanowi coraz bardziej znaczący procent w PKB miasta – mówi Marcin Kęćko.

Dziś Zarząd Nieruchomości Komunalnych w tym rejonie dysponuje ponad setką lokali użytkowych. Wiele stoi pustych, innym kończą się umowy najmu. Miasto chce zdiagnozować, w czym tkwi problem w prowadzeniu biznesu w tym obszarze, opracować program zarządzania lokalami, sporządzić ekspertyzy techniczne nieruchomości oraz zalecenia konserwatorskie (to obszar objęty ochroną), aby wiedzieć, które lokale można podzielić, które połączyć, gdzie wybić np. dodatkowe wejście. A także opracować systemowy program ulg w czynszu dla rzemieślników, którzy w tych lokalach będą prowadzić biznes (wysoki czynsz to jedna z barier, na które narzekają rzemieślnicy).

Modelowa rewitalizacja

Na te działania samorząd otrzymał 1,2 mln zł z rządowego programu „Modelowa rewitalizacja miasta”. Efektem realizowania programu będzie powstanie wzorcowego programu zarządzania takimi lokalami, który przez analogię będzie można zastosować w innych częściach Lublina.

– To nie jest projekt ściśle inwestycyjny, ale i społeczny. Rzecz w tym, aby ten obszar miasta zrewitalizować w dokładnym tego słowa znaczeniu. Nie tylko na zasadzie poprawy stanu technicznego zabytkowej materii. Chodzi o to, aby zapełnić puste lokale i zatrzymać tych, którzy jeszcze tam działają, rozszerzyć ruch turystyczny ze Starego Miasta na okoliczne ulice – mówi Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków.

Dziś ruch ten ogranicza się głównie do Starego Miasta. Turyści rzadko odwiedzają ulicę Kowalską lub Cyruliczną, a ruch po Lubartowskiej generuje głównie sąsiedztwo dworca autobusowego, do którego przeniesienia w inne miejsce przygotowują się władze miasta.

– Ten projekt ma nas doprowadzić do tego, aby na koniec 2018 roku, mając konkretny program rewitalizacji, mając przeprowadzone konkretne działania społeczne, analityczne, wiedzieć, o jakie konkretnie środki aplikować i na co, aby te pieniądze nie zostały źle wydane – podkreśla Hubert Mącik.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń