Historia stolicy na starych zdjęciach

Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego opowiada o nowym otwarciu stołecznego fotoplastikonu w Alejach Jerozolimskich

Publikacja: 26.04.2016 18:14

Historia stolicy na starych zdjęciach

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska

„Rzeczpospolita”: Od kiedy Fotoplastikon Warszawski znajduje się pod opieką kierowanego przez pana muzeum?

Jan Ołdakowski: Dokładnie od ośmiu lat. Warto przypomnieć historię tego wyjątkowego obiektu, bo jest bardzo nietypowa dla naszego miasta, które przeżyło niejedną wojenną zawieruchę. W przeciwieństwie do wielu budynków i instytucji fotoplastikon trwa niezmiennie w tym samym miejscu od chwili otwarcia już ponad 110 lat. To jest zresztą ewenement nie tylko na skalę warszawką, ale i polską oraz europejską. To niezwykle istotne ponieważ moda na fotoplastikony wraca. W Polsce jest ich tylko kilka, drugi w stolicy mieści się w Muzeum Techniki, ale nie został uruchomiony. Fotoplastikony wracają również w Łodzi i Poznaniu, wraz ze swoją magią analogowego trójwymiaru. Okazuje się, że oko przyjaźniej odbiera trzy wymiary na szkle niż w cyfrze, szczególnie animowanej.

Jak zaopiekowaliście się fotoplastikonem?

Osiem lat temu okazało się, że właściciel ma kłopoty organizacyjne i chce fotoplastikon sprzedać. Dlatego postanowiliśmy uratować trójwymiarowy świat młodości naszych babć i prababć, ale również dlatego, że opowiadali nam o nim powstańcy warszawscy. Jak pamiętamy, do kina podczas okupacji nie wypadało chodzić ze względu na gadzinowy i propagandowy charakter repertuaru. Mówiło się: „Tylko świnie siedzą w kinie, co bogatsze to w teatrze”. Ale nie było mowy o fotoplastikonie, który jako jedna z nielicznych rozrywek nie był objęty zakazami władz Państwa Podziemnego. Dlatego placówka nieprzerwanie działała, a uczestnicy konspiracji, przyszli powstańcy, chodzili do fotoplastikonu i spotykali się w nim.

W fotoplastikonach również konspirowano. Jest taka scena w „Polskich drogach”.

Nie tylko tam. Hans Kloss też spiskował w fotoplastikonie, a mówię o tym również dlatego, że ta sekwencja „Stawki większej niż życie” była nakręcona właśnie w obiekcie w Alejach Jerozolimskich 51. Oczywiście powstańcy znali fotoplastikon jeszcze przed rozpoczęciem konspiracji. Chodzili tam jako dzieci i nastolatki. To był substytut bywania w kinie. Tam można było się oderwać od rzeczywistości, odbywać podróże w czasie i przestrzeni, bardzo egzotyczne. Ciekawe, że nawet dla pokolenia Kolumbów niektóre zdjęcia miały posmak retro, pochodziły przecież niekiedy sprzed 1880 roku. Oglądali na nich takie historyczne zdarzenia jak otwarcie Kanału Sueskiego albo cesarskie Chiny. Kiedy dowiedzieliśmy się, że to wyjątkowe miejsce może przestać działać, zgłosiliśmy się z ofertą opieki. Najpierw fotoplastikon dzierżawiliśmy, a potem go kupiliśmy i dzięki współpracy z dzielnicą Śródmieście otrzymaliśmy sąsiednie pomieszczenia, czyli garaż i kantor. Właśnie tam podczas remontu stworzyliśmy salę spotkań, która sprawia, że Fotoplastikon Warszawski stał się małym centrum kultury.

Jaki będzie program?

Będziemy prowadzić różnorodne zajęcia dotyczące sztuki, z naciskiem na dziedziny audiowizualne, w tym fotografię. Mamy bowiem coraz więcej coraz doskonalszych aparatów, tymczasem wiedza na temat techniki i sztuki fotografowania zanika. Przypomnimy więc fotografię otworkową, fotografię-lomografię, a także natychmiastową, czyli z polaroidu. Jako pierwsze odbędą się warsztaty z fotografii podróżniczej. Zaprosimy też najlepszych polskich fotografów, żeby opowiedzieli o swoich dziesięciu najważniejszy zdjęciach i o tym, jak je zrobili. Będziemy gościć Wojciecha Wieteskę, Tomasza Sikorę, Chrisa Niedenthala. Ich komentarz będzie dla początkujących fotografów niezwykłą wskazówką. Odbywać się też będą lekcje varsavianistyczne, podczas których będziemy opowiadać o starej Warszawie, również tej sfotografowanej trójwymiarowo w XIX i XX wieku.

Na trójwymiarowych zdjęciach została zatrzymana w kadrze Warszawa czasów młodości powstańców. Ile jest łącznie zdjęć?

7 tysięcy, z czego trzecia część dotyczy Warszawy. Jeszcze w czasach carskich powstało wiele reportaży, podobnie działo się w II Rzeczypospolitej. Można więc poznać Warszawę, której już nie ma. Są również zdjęcia stolicy powojennej, z czasów odbudowy. Jednak najwięcej jest tematów orientalnych. Ciekawe były techniki ich pozyskiwania. Właściciele fotoplastikonu pożyczali aparat trójwymiarowy swoim znajomym bądź marynarzom, prosząc, by fotografowali różne scenki rodzajowe. Tak powstały kolekcje poświęcone Indochinom czy Ameryce Łacińskiej. Kupujemy dużo zdjęć, bo moda na fotoplastikony wraca, ale nie aż tak szybko, by rynek został spustoszony. A najciekawsze są zdjęcia sprzed 150 lat, najstarsze. Robią niesamowite wrażenie efektem realizmu.

Co na początek?

Otworzyliśmy fotoplastikon w piątek, 22 kwietnia, ekspozycją „Pozdrowienia z XIX wieku” – nigdy wcześniej niepokazywanych zdjęć XIX-wiecznej Warszawy. Co niedziela będą się odbywać warsztaty z cyklu „Leniwa niedziela” dla dzieci i ich opiekunów o różnych aspektach robienia zdjęć. Będą też warsztaty o architekturze.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10