Listy pisali przedstawiciele samorządu, księża, dyrektorzy szkół i instytucji – urzędu skarbowego, szpitala czy biblioteki. List napisał też wojewoda lubelski Przemysław Czarnek oraz ordynariusz diecezji zamojsko-lubaczowskiej bp Marian Rojek. Pisali do następców, którzy za 50 lat będą pełnić podobne funkcje. Leszek Bober, dyrektor liceum im. Bartosza Głowackiego, najstarszego liceum w mieście, wspomniał w korespondencji, że w 2016 r. liceum obchodziło swój jubileusz 100-lecia, Polska była częścią wspólnoty tworzącej Unię Europejską, a szkoła współpracowała z partnerską szkołą w Niemczech. Nawiązał też do tradycji i współczesności. – Mam nadzieję, że za 50 lat hasła i ideały, które mamy wpisane w godło szkoły pozostaną aktualne – mówi Bober.
Tomasz Zieliński, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tomaszowie Lubelskim, pomysłodawca „kapsuły czasu” i jeden z inicjatorów tomaszowskich obchodów 1050-lecia chrztu Polski cieszy się, że do pisania listów udało się namówić także samorządy szkolne.
– Nam się już raczej nie uda dożyć otwarcia kapsuły, ale ci młodzi ludzie mają taką szansę – mówi Tomasz Zieliński. On w swojej korespondencji wyraził nadzieję, że za pół wieku nadal będą czytane papierowe książki.
– To nie kwestia zabawy, ale pewnego przesłania. Zrozumienia, że to sztafeta pokoleń, która biegnie przez wieki i tysiąclecia – mówi Wojciech Żukowski, burmistrz Tomaszowa.
Każdy własnoręcznie napisany list został zapakowany do osobnej, zaadresowanej, odpowiednio zabezpieczonej koperty i trafił do „kapsuły czasu” – specjalnej, kwasoodpornej skrzyni ufundowanej przez miejscowego biznesmana Romana Raka. W kopule oprócz listów znalazły się także monografia miasta, kopia przywileju lokacyjnego, materiały promocyjne miasta i powiatu, medal, który przyznaje burmistrz Tomaszowa Lubelskiego zasłużonym obywatelom, a także wielka „Księga własnoręcznych podpisów mieszkańców miasta i powiatu złożonych w 1050. rocznicę chrztu Polski”.