Robert Lewandowski pewnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że gdy hasa w polu bramkowym rywali na Allianz Arenie, stąpa po kawałku polskiego produktu. Ale zapewne napastnik Bayernu Monachium i jego koledzy doceniają to, że bez względu na pogodę nawierzchnia tej najbardziej narażonej na zniszczenia części boiska zawsze się zieleni i pozbawiona jest charakterystycznych piaskowych łach. Wbrew pozorom tej jakości wcale nie zapewnia niemiecka solidność miejscowych ogrodników, ale innowacyjność polskich projektantów, inżynierów, robotników….
Łódzka innowacyjność
Gospodarze stadionu w Monachium w ubiegłym roku w polach bramkowych położyli wzmacniające naturalną murawę maty hybrydowe. Wyrób został wymyślony w studiach projektowych łódzkiej fabryki Dywilan, opatentowany i z powodzeniem wkracza na rynki całego świata. Produkty firmy, która przejęła nazwę i niewielką część fabryki socjalistycznego molocha, leżą już na prawie 0,5 mln mkw., w tym na ponad 100 tys. mkw. boisk hybrydowych w Niemczech. Z produkowaną już od kilku lat wysokiej jakości sztuczną trawą obecna jest także w Szkocji, Holandii, Rosji, Tajlandii i USA. W ubiegłym roku firma otrzymała Nagrodę Gospodarczą Województwa Łódzkiego w kategorii innowacyjność. Rzadki to przykład udanego wykorzystania dawnego potencjału włókienniczej Łodzi, i to pod dawną marką dzięki wdrożeniu nowoczesnych i unikalnych technologii.
Na początku były jednak wyroby pluszowe. W okresie wielkiej przemysłowej Łodzi, epoki, którą opisywał Władysław Reymont w „Ziemi obiecanej,” przy dzisiejszej ulicy Dowborczyków 17/19 Austriak Juliusz Fial uruchomił wytwórnię tkanin pluszowych potrzebnych do pokrycia mebli. Przez kilka kolejnych lat fabryka przechodziła z rąk do rąk, ale zachowała istotę produkcji. Głównym jej właścicielem został Ferdynand Finster, a po jego śmierci brat Teodor. Pochodzili ze spolonizowanej niemieckiej rodziny, która jeszcze w XVIII wieku osiedliła się w Łęczycy. „Łódzka Manufaktura Pluszowa” stała się na początku XX wieku największym zakładem tego typu w Cesarstwie Rosyjskim. Dywany fabryka zaczęła wyrabiać w czasach II Rzeczypospolitej. Zmieniła też wówczas nazwę na Łódzka Manufaktura Pluszu i Dywanów T. Finster Spółka Akcyjna.
Po II wojnie światowej komunistyczne władze fabrykę znacjonalizowały, a za patrona wybrały Tadka Ajzena, komunistę walczącego podczas hiszpańskiej wojny domowej. Nikt nie wie, jakie były jego związki z Łodzią i włókiennictwem, ale liczył się ideologiczny rodowód. Przełom w dziejach zakładu nastąpił za czasów Edwarda Gierka, w latach 70. Przeniesiono nieźle działające w socjalistycznych warunkach przedsiębiorstwo do dzielnicy Dąbrowa Przemysłowa, a nazwę zmieniono na Dywilan.
Dzięki jakości swoich produktów fabryka szybko zyskała renomę za granicą. Dywany eksportowano do Europy Zachodniej, do USA, Japonii. W krajach arabskich wielką popularnością cieszyły się wyroby zdobione motywami z „Baśni tysiąca i jednej nocy”, a nawet ze scenami biblijnymi. W Polsce produkty Dywilanu były rarytasem, zbyt drogie i zbyt dobre dla mieszkańców PRL.