Mocnym atutem Falubazu wydaje się trener Marek Cieślak. Zdobywał medale z każdą drużyną ligową, czterokrotnie prowadził je do tytułu.
Na pewno wyciągnie z Falubazu maksimum. Problemem jest przesuwający się w czasie powrót Jarka Hampela. Jeżeli szybko wróci do formy, Falubaz będzie walczył o końcowy triumf.
Były menedżer zespołu Jacek Frątczak obawia się, że rywale w Grand Prix będą próbowali wykorzystać fakt, że Hampel jest świeżo po kontuzji. Z kolei były prezes Stali Władysław Komarnicki twierdzi, że Hampel to jeden z kandydatów do mistrzostwa świata, bo tego typu ludzie bardzo szybko zbierają się po przykrych doświadczeniach.
Każdy jest skupiony na swojej jeździe i nie sądzę, że Jarek będzie narażony na ostrzejsze ataki tylko dlatego, że nazywa się Hampel i wraca po kontuzji. Daleko też mu do myśli o tytule mistrza świata.
Kto więc zdobędzie złoto? Tai Woffinden drugi raz z rzędu?
Dla mnie Anglik jest faworytem numer jeden. Ale mam nadzieję, że w walkę o medal włączy się Maciek Janowski. Jest już bardzo dojrzałym zawodnikiem, nie satysfakcjonuje go tylko dobra jazda w lidze. W Grand Prix nie ma zawodników, których musiałby się obawiać.
Czego się pan spodziewa po naszych debiutantach w Grand Prix: Bartoszu Zmarzliku i Piotrze Pawlickim?
Dwa zupełnie różne charaktery, dwie całkiem inne metody podejścia do sportu. Zobaczymy, która okaże się skuteczniejsza. Może obydwie. Moim zdaniem chłopaki będą największą atrakcją Grand Prix. Obaj są bardzo zdeterminowani, mają ogromne umiejętności i są w stanie wygrać z każdym na świecie. Nie oczekuję, że zdobędą medale już w tym roku, ale jeśli znajdą się w czołowej ósemce, nie będzie to niespodzianką. Może jeszcze zabraknąć im doświadczenia, chłodnej głowy, ale takie są prawa młodości.
Cykl Grand Prix rusza 30 kwietnia w Krsko (Słowenia), dwa tygodnie później zawody w Warszawie. Myśli pan, że tym razem czeka nas prawdziwe święto żużla?
Jestem przekonany, że na Stadionie Narodowym zobaczymy imprezę, która będzie dopracowana pod każdym względem, że uda się stworzyć niezapomniane widowisko i zmazać plamę. To, co wydarzyło się rok temu, to był wypadek przy pracy. Ale teraz nikt już nie może sobie pozwolić na jakiś błąd czy niedopatrzenie.
W jakiej roli zobaczymy pana na Narodowym: komentatora, widza, eksperta?
Jeszcze nie wiem. Być może w każdej z nich. Ale na pewno na stadionie mnie nie zabraknie.
—rozmawiał Tomasz Wacławek
CV
Krzysztof Cegielski, 36 lat. Wychowanek Stali Gorzów. Reprezentował też Wybrzeże Gdańsk, Start Gniezno (dwukrotnie) i WTS Wrocław. Wicemistrz świata juniorów (2000), srebrny medalista Drużynowego Pucharu Świata (2001), brązowy medalista mistrzostw Europy (2001). W 2003 roku podczas meczu ligi szwedzkiej doznał poważnego wypadku – motocykl rywala wgniótł go w bandę. Uszkodził rdzeń kręgowy, utracił władzę w nogach, ale intensywna rehabilitacja pozwoliła mu po dziesięciu latach wstać z wózka.