To będzie jedno z flagowych przedsięwzięć obecnego Regionalnego Programu Operacyjnego – Lubuskie 2020. Swoim zasięgiem obejmuje wszystkie szkoły publiczne i niepubliczne prowadzące ponadgimnazjalne kształcenie zawodowe (z wyjątkiem szkół dla dorosłych). Łącznie 70 prowadzonych przez lubuskie powiaty, gminy, miasto Zielona Góra oraz szkoły państwowe.
– Pomysł wyszedł od samych starostów. W projekcie będą uczestniczyć wszystkie szkoły zawodowe. Dlatego Komisja Europejska wydała zgodę na procedurę pozakonkursową – mówi Marek Kamiński, dyrektor departamentu EFS Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego. To kolejny krok do wsparcia biznesu. W poprzedniej perspektywie 2007–2013 samorząd postawił na budowę parków naukowo-technologicznych, wsparcie uczelni i transfer wiedzy do biznesu. W regionie powstało kilka centrów badawczo-naukowych przy uczelniach wyższych.
– Pracodawcy zaczęli zgłaszać, że na lokalnym rynku pracy brakuje średniej i niższej kadry zawodowej. Gospodarka naszego regionu charakteryzuje się dużą liczbą firm zlokalizowanych w kostrzyńsko-słubickiej specjalnej strefie ekonomicznej, gdzie rzeczywiście jest dużo miejsc pracy w firmach produkcyjnych – mówi Michał Iwanowski, rzecznik prasowy zarządu województwa lubuskiego.
Pracodawcy zwracali też uwagę, że absolwenci szkół zawodowych nie są gotowi do pracy w nowoczesnych firmach. Ich przeszkolenie do pracy zajmuje rok, a nawet dwa, a to kosztuje. Bywa, że kiedy już nabędą doświadczenia, odchodzą do innych firm.
W nowej perspektywie finansowej 30 proc. całej alokacji środków lubuskiego RPO skierowano na duży, pozakonkursowy projekt wsparcia edukacji zawodowej. Tylko z tego źródła do lubuskich zawodówek trafi ponad 41 mln euro. Środki zostaną przeznaczone na trzy typy działań: podniesienie jakości kształcenia i szkolenia zawodowego, w tym rozwój współpracy szkół i placówek z ich otoczeniem społeczno-gospodarczym oraz tworzenie i rozwijanie branżowych centrów kształcenia zawodowego i ustawicznego. Mają one ściśle współpracować z pracodawcami oraz elastycznie reagować na zmiany zachodzące na rynku pracy. – Centra mają się specjalizować w branżach typowych dla danego powiatu – podkreśla Michał Iwanowski.