– Blisko pół miliona metrów kwadratowych hal znajdujących się w Warszawie i jej pobliskich miejscowościach to magazyny klasy B. Są one dobrą alternatywą dla najemców poszukujących niestandardowych rozwiązań – uważa Aleksander Kuźniewski, ekspert z Działu Powierzchni Magazynowych i Przemysłowych firmy CBRE.
Opowiada, że Warszawa ma największe zaplecze powierzchni klasy B, co wiąże się z historią rozwoju rynku powierzchni przemysłowo-logistycznych w Polsce. Na początku lat 90. to właśnie w stolicy oraz okolicznych miejscowościach powstawały pierwsze nowoczesne obiekty magazynowo-produkcyjne. Wpływ na to miała centralna lokalizacja regionu na mapie Polski, relatywnie wysoka siła nabywcza mieszkańców stolicy, wspierająca ekspansję firm handlowych, oraz napływ kapitału zagranicznego do stolicy, która była pierwszym wyborem dla spółek inwestujących na rynku polskim.
– Te pierwsze nowoczesne inwestycje magazynowe z biegiem lat ulegały starzeniu się i wypierane były przez nowsze projekty dopasowane do zmieniających się i rosnących potrzeb najemców – mówi Aleksander Kuźniewski.
Kto je zechce
Klasa B ma jednak swoje zalety. – Najem powierzchni magazynowej tej klasy, pomimo gorszego standardu technicznego budynków, niesie ze sobą wachlarz możliwości. Do największych atutów takich hal należy zaliczyć: dużą elastyczność w zakresie adaptacji przestrzeni do potrzeb najemców, indywidualne podejście właścicieli do oczekiwań klientów oraz akceptację umów krótkoterminowych – wylicza Aleksander Kuźniewski.
Kto z tego korzysta? Jak podaje CBRE, dominującą grupą najemców powierzchni klasy B są przedsiębiorstwa logistyczne i kurierskie – blisko 40 proc. odnotowanego popytu pochodzi z tego sektora. Dużemu zainteresowaniu logistyków i kurierów halami typu B sprzyja możliwość krótkoterminowego najmu oraz dogodne położenie starszych magazynów.