W tle obsypany nagrodami architektoniczny majstersztyk, czyli Filharmonia Szczecińska. Laureatka Nagrody Unii Europejskiej w dziedzinie współczesnej architektury – Mies van der Rohe Award 2015. A na placu niezwykła forma architektoniczna przypominająca teren do ćwiczeń dla deskorolkowiczów. Ale to jedynie dach bardzo ważnego dla Szczecina Centrum Dialogu „Przełomy”.
Newralgiczne miejsce
Nowoczesne, wielofunkcyjne, multimedialne muzeum bardzo silnie wpisane zostało w powojenną historię miasta, jak i Pomorza Zachodniego. Usytuowanie tego gmachu nie jest przypadkowe. Budynek jest zagłębiony w plac Solidarności, na którym znajduje się pomnik Ofiarom Grudnia ’70 Czesława Dźwigaja. Plac Solidarności, czyli dawny plac Hołdu Pruskiego, położony jest w sąsiedztwie byłego wojewódzkiego komitetu PZPR. W miejscu tym w grudniu 1970 odbywały się demonstracje i walki uliczne, podczas których zginęło 16 osób.
– Nasze muzeum – mówi dyrektor Agnieszka Kuchcińska-Kurcz – ma pokazać przełomowe wydarzenia z najnowszych dziejów Szczecina i rolę, jaką to miasto odegrało w powojennej historii Polski.
W czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej Szczecin zdawał się być miastem bez historii. Świadectwa dawnej przeszłości nie dawały się wpisać w oficjalny schemat Ziem Odzyskanych – czytamy w przesłaniu nowo otwartego muzeum. – Zabytki Szczecina – gotyckie kościoły, barokowe bramy, monumentalne Wały Chrobrego – znajdowały się w historycznej próżni, niezakotwiczone w pamięci historycznej polskich mieszkańców. Pamięć zaś historii polskiej po 1945 roku była pamięcią ukrywaną, bo ujawniała przede wszystkim to, że tu przyszliśmy, a nie wróciliśmy. Była pamięcią odmienną od oficjalnej wizji społeczeństwa socjalistycznego entuzjastycznie zagospodarowującego utracone ziemie. Przełom nastąpił w roku 1989, kiedy zainteresowania niemiecką historią Szczecina i przemilczeniami historii polskiej wybuchły z siłą eksplozji.