Jak przypomina Piotr Jedliński, prezydent Koszalina, pomysł utworzenia województwa środkowopomorskiego pojawia się w debacie publicznej przy każdych kolejnych wyborach, począwszy od reformy administracyjnej kraju z 1999 r. Temat powrócił też podczas ubiegłorocznej kampanii parlamentarnej.
Jest on szczególnie ważny dla Zachodniopomorskiego, bo to ten region straciłby powierzchniowo najwięcej. Nowe województwo miałoby się bowiem składać z 12 powiatów wydzielonych z trzech województw: ośmiu właśnie z Zachodniopomorskiego, trzech z Pomorskiego i jednego z Wielkopolski, oraz dwóch miast na prawach powiatów: Koszalina i Słupska. I co nie dziwi, prezydenci oraz radni obu tych miast są za utworzeniem nowego regionu.
– Rada miejska obecnej kadencji zdecydowanie popiera powstanie województwa środkowopomorskiego. Samorząd miasta dał temu wyraz 26 listopada 2015 r. podczas sesji rady, kiedy to radni przyjęli uchwałę z apelem w tej sprawie do pani premier Beaty Szydło – przypomina Jedliński. Ubolewa jednocześnie, że do tej pory rząd nie określił jasno swego stanowiska w sprawie Środkowopomorskiego, wysyłając do opinii publicznej sprzeczne komunikaty. – Otrzymałem informację, że stanowisko Rady Miejskiej w Koszalinie wraz z moim pismem do pani premier przekazano do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji – informuje Jedliński. – Liczymy, że Rada Ministrów w trybie pilnym określi jednoznacznie swoje stanowisko w sprawie powołania 17. województwa – dodaje.
Marszałek przeciw
– Zapowiedź, która pojawiała się podczas październikowej kampanii parlamentarnej, wydaje się na razie bardziej projektem wyborczym niż realną intencją. Rodzi pytania, które na razie nie znajdują odpowiedzi. Przede wszystkim o dystrybucję środków unijnych z rozpoczętej już perspektywy 2014–2020, ale także o podatek CIT czy funkcjonowanie urzędów marszałkowskich i ich jednostek organizacyjnych – mówi Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego. Jak zauważa, wprowadzenie reformy administracyjnej kraju wymagałoby przeprowadzenia wyborów samorządowych, a następnie stworzenia nowych strategii rozwoju dla województw, renegocjacji porozumień z Komisją Europejską oraz zbudowania na nowo systemu zarządzania i wdrażania funduszy wraz z dostosowaniem urzędów do ich rozdziału. Proces ten zająłby co najmniej trzy lata – wskazuje Geblewicz.