Skąd pomysł na pływanie maratonów?
Mateusz Sawrymowicz: Najdłuższym dystansem w basenie jest 1500 m, a ponieważ jestem typowym długodystansowcem, chciałem rozwinąć repertuar. Spróbowałem i spodobało mi się, także to, że trzeba dużo korzystać z głowy, nie można polegać tylko na formie.
A na czym jeszcze?
Wytrzymałość jest niezbędna, bo dwie godziny pływania to nie jest takie hop-siup. Ale potrzeba też wiele sprytu – przez długi czas płynie się za kimś, to jak jazda w peletonie, dopiero na ostatnim kilometrze czy dwóch zaczyna się ściganie. Tu wiele zależy od dobrej pozycji, doświadczenia i odrobiny szczęścia. Jeszcze nie nabyłem takich umiejętności, rywale mają znacznie więcej wprawy. Ale mam nadzieję, że przyjdą w tym roku.
Czy każdy, kto pływa 1500 m, może zostać maratończykiem? Wystarczy chcieć?