Wojna domowa w teatrze

Wydarzeniami teatralnymi mogą być musical „Młody Frankenstein” oraz spektakl Eweliny Marciniak o Leni Riefenstahl.

Publikacja: 12.01.2016 19:55

„Wesele” w reżyserii Radosława Rychcika miało premierę w Teatrze Śląskim 8 stycznia 2016 r.

„Wesele” w reżyserii Radosława Rychcika miało premierę w Teatrze Śląskim 8 stycznia 2016 r.

Foto: materiały prasowe

W Teatrze Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach najnowszą premierą jest „Wesele” Radosława Rychcika. Odbyła się ona 8 stycznia i wpisała w cykl spotkań głośnego reżysera z polską klasyką. Wcześniej powstały m.in. poznańskie „Dziady” przefiltrowane przez amerykańską popkulturę. Potem była tarnowska „Grażyna” Mickiewicza i rzeszowska „Balladyna” wg Słowackiego, zrealizowana z perspektywy seriali przypominających I wojnę światową.

W Katowicach punktem wyjścia jest arcydzieło Stanisława Wyspiańskiego, a raczej jakże współczesne, towarzyszące mu pytanie: czy wesele może się przyczynić do pojednania zwaśnionych stron, grup społecznych, narodu?

Inspirująca dla reżysera stała się wizyta na słynnym osiedlu Nikiszowiec, które skojarzyło mu się z robotniczymi dzielnicami Wielkiej Brytanii. Nie obyło się bez książki „Belfast. 99 ścian pokoju” Aleksandry Łojek o konflikcie w Irlandii Północnej. Dzięki niej bohaterom Wyspiańskiego dopisano biografie bohaterów „Belfastu”. Oto gdy w 1974 r. wojna domowa w Irlandii Północnej pochłonęła tysięczną ofiarę, grupa nowożeńców postanowiła stworzyć Północnoirlandzkie Stowarzyszenie Małżeństw Mieszanych. „Tak, miłość to miłość, a religia, jeśli ma jakieś znaczenie, nigdy nie powinna stawać zakochanym na drodze miłości” – mówi Roisin w spektaklu Rychcika. Warto się przekonać, co udowadnia życie.

Dżem i morfina

W ponadstuletniej historii katowickiego teatru kierowali nim m.in. Wilam Horzyca, Gustaw Holoubek, Józef Para, Ignacy Gogolewski i Tadeusz Bradecki. Obecnie od trzech sezonów dyrektorem teatru jest reżyser Robert Talarczyk, który zapracował na Katowice udaną dyrekcją w Bielsku-Białej.

– Przez ostatnie trzy lata Teatr Śląski po raz pierwszy w swojej historii w wyrazisty i radykalny sposób zaznaczył swój regionalizm i określił własne miejsce na mapie geograficznej i historycznej – powiedział „Rzeczpospolitej” Robert Talarczyk.

Cykl „Śląsk święty/Śląsk przeklęty” zapewnił scenie dobry odbiór nie tylko w regionie, ale i w kraju. Powstały takie spektakle, jak „Piąta strona świata” wg prozy Kazimierza Kutza, „Skazany na bluesa” o Ryszardzie Riedlu, wokaliście Dżemu, w reżyserii Arkadiusza Jakubika czy prapremiera „Czarnego ogrodu” przygotowana przez Jacka Głomba według słynnej książki Małgorzaty Szejnert o dzielnicy Giszowiec.

Największy sukces osiągnęła „Morfina” wg Szczepana Twardocha w interpretacji Eweliny Marciniak, przygotowana na katowickie Interpretacje w 2014 r., a w ubiegłym zaproszona na Warszawskie Spotkania Teatralne i krakowską Boską Komedię.

– Cieszę się, że Teatr Śląski jest wymieniany w jednym rzędzie obok Teatru Polskiego we Wrocławiu, Teatru Polskiego w Bydgoszczy, Teatru Wybrzeże, Teatru Rozmaitości czy Starego Teatru – komentuje dyrektor Talarczyk. – Pomysł na regionalizm jako opowieść o uniwersalnych prawdach i wspólnocie europejskiej, która ze względu na pogmatwaną historię Śląska zawsze była w genotypie ludzi stąd, okazał się strzałem w dziesiątkę. W bliskim sąsiedztwie nowych budynków i architektonicznych ikon regionu – Muzeum Śląskiego i NOSPR – nasz cykl repertuarowy tworzy współczesną mitologię artystyczną Górnego Śląska. Na początku lat 70. w kinematografii stworzył ją Kazimierz Kutz, będący poniekąd ojcem chrzestnym naszego cyklu teatralnego. Bo to przecież jego książka stała się tworzywem ważnego dla nas spektaklu granego do dziś na Dużej Scenie.

Wiadomo już, że katowicka scena w sezonie 2015/2016 zamknie śląski cykl spektaklem o Ślązakach na… Dzikim Zachodzie, czyli „Westernem” Artura Pałygi w reżyserii Roberta Talarczyka oraz Rafała Urbackiego.

Marciniak i Murek

Nie tylko Katowice, ale i teatralna Polska czeka na kolejny spektakl Eweliny Marciniak. Można śmiało powiedzieć, że katowicka „Morfina” była przełomem w jej twórczości, potem przyszedł czas na gdański „Portret damy” oraz „Śmierć i dziewczynę” we wrocławskim Teatrze Polskim, głośną także ze względu na towarzyszący jej polityczny i obyczajowy skandal.

Teraz reżyserka prowadzi próby do spektaklu „Leni. Obrazy przeszłości”. Jej bohaterką jest niemiecka reżyserka filmowa Leni Riefenstahl, tyle sławna, co kontrowersyjna, ze względu na jej uwikłanie w nazizm i fascynację Adolfem Hitlerem. Premiera odbędzie się na początku marca.

– Do końca sezonu zaprosiłem jeszcze do współpracy Ingmara Villqista, który przygotuje „Sklepy cynamonowe” Schulza, oraz młodego twórcę Filipa Gieldona, który pracuje nad „Antygoną w Nowym Jorku” Głowackiego – zapowiada dyrektor Talarczyk. – A na zakończenie sezonu, już latem, na afisz trafi „W osiemdziesiąt dni dookoła świata” w adaptacji Robert Górskiego z piosenkami i aranżacjami muzycznymi autorstwa zespołu Chłopcy kontra Basia.

Ma to być spektakl bliski duchem brytyjskiej grupie Monty Pythona. Wiadomo też, że w drugiej połowie roku wśród reżyserów pojawią się w Katowicach m.in. Włoch Beppe Navello oraz Tadeusz Bradecki, Piotr Ratajczak czy Maja Kleczewska.

Trzeba wspomnieć, że katowicki teatr od lat jest współorganizatorem Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej „Interpretacje” przyznającego Laur Konrada. Od 2013 r. realizowany jest tu projekt „KatoDebiut” wspierający młodych  i debiutujących twórców. W grudniu 2015 r. prapremierę tekstu „Sztuka mięsa” napisanego specjalnie dla Sceny w Galerii miała Weronika Murek, młoda pisarka mieszkająca w Katowicach, której debiut literacki „Uprawa roślin doniczkowych metodą Miczurina” był jednym z głośnych wydarzeń kulturalnych 2015 r. Wtedy też zdobyła Gdyńską Nagrodę Dramaturgiczną za sztukę „Feinweinblein”.

Szalony Frankenstein

Tymczasem kolejną premierą w Chorzowskim Teatrze Rozrywki ma być planowany na przełomie kwietnia i maja musical „Młody Frankenstein” w reżyserii Jacka Bończyka. Będzie to adaptacja słynnej komedii Mela Brooksa, która przedstawia losy potomka zwariowanego naukowca. Oto po powrocie do rodzinnego zamczyska młody Frankenstein podąża tropem szalonych eksperymentów dziadka, co doprowadza do zbiegu groteskowych okoliczności.

Do czasu premiery spektaklu Jacka Bończyka najświeższą pozycją Rozrywki pozostaje „Rękopis znaleziony w Saragossie”. Autorem adaptacji jest Maciej Wojtyszko wraz z synem Adamem, współautorem reżyserii. Muzykę skomponował Krzesimir Dębski. Choreografię przygotował Jarosław Staniek.

– Mamy do czynienia z niezwykle nowoczesnym myśleniem, oryginalnym, nietypowym – mówił Maciej Wojtyszko. Adam  Wojtyszko zachęcał zaś: – Jest dużo tańca, erotyki, wybuchy, fenomenalna muzyka. To przedsięwzięcie, które działa na zmysły na różnych poziomach.

W kierowanym artystycznie przez Dorotę Ignatiew Teatrze Zagłębia w Sosnowcu w pierwszej połowie stycznia rozpoczynają się próby do „Siódemki” wg powieści Ziemowita Szczerka, laureata Paszportów „Polityki”. To próba opisu podróży przez polski krajobraz pełen chaosu, kompleksów i fantazji narodowych – przez to, co swojskie, a jednocześnie dotąd niezbadane.

Pracując na „Siódemką”, na sosnowieckiej scenie po raz pierwszy zagości Michał Kmiecik, dramaturg Teatru Nowego w Łodzi. W grudniu rozpoczął dyrekcję Macieja Nowaka w Teatrze Polskim w Poznaniu, reżyserując „Krakowiaków i Górali”. Przy adaptacji „Siódemki” będzie współpracował z reżyserem Remigiuszem Brzykiem. Tworzą duet, który zrealizował już „Ziemię obiecaną” w Teatrze Nowym w Łodzi oraz lubelski „Przyjdzie Mordor i nas zje”, również według książki Ziemowita Szczerka. Premiera 18 marca.

Ostatnią sosnowiecką premierą w sezonie będzie propozycja dla dzieci: bajka „Pyza na polskich dróżkach”. Reżyserować będzie Arkadiusz Klucznik, wykładowca Wydziału Lalkarskiego PWST we Wrocławiu, dyrektor Teatru im. H. Ch. Andersena w Lublinie. Premiera odbędzie się pod koniec maja.

Bogato przedstawiają się propozycje Teatru Polskiego w Bielsku-Białej. Od 12 marca będzie można oglądać tam „Matkę Joanną od Aniołów” Jarosława Iwaszkiewicz w reżyserii Wojciecha Farugi, który od dawna zgłębia różne oblicza polskiej religijności. Krzysztof Popiołek, laureat konkursu „Świeża Krew”, przygotuje adaptację „Tęskniąc” Etgara Kereta. Jarosław Murawski, który pracował razem z Eweliną Marciniak przy „Morfinie”, pisze „Humankę” – wyreżyseruje ją Agata Puszcz. Teatromani zobaczą też „Człowieka z La Manchy” Dale’a Wassermana w inscenizacji Witolda Mazurkiewicza oraz „Wujaszka Wanię”. Sztukę Antoniego Czechowa wyreżyseruje  Waldemar Śmigasiewicz.

Wśród premier Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie znajdzie się m. in. „Kredyt” Jordi Galceran w reżyserii Macieja Kowalewskiego – przewidziana na kwiecień koprodukcja z Teatrem im. Jaracza w Olsztynie. Małgorzata Bogajewska wyreżyseruje „Szklaną menażerię” Tennessee Williamsa.

W Teatrze Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach najnowszą premierą jest „Wesele” Radosława Rychcika. Odbyła się ona 8 stycznia i wpisała w cykl spotkań głośnego reżysera z polską klasyką. Wcześniej powstały m.in. poznańskie „Dziady” przefiltrowane przez amerykańską popkulturę. Potem była tarnowska „Grażyna” Mickiewicza i rzeszowska „Balladyna” wg Słowackiego, zrealizowana z perspektywy seriali przypominających I wojnę światową.

W Katowicach punktem wyjścia jest arcydzieło Stanisława Wyspiańskiego, a raczej jakże współczesne, towarzyszące mu pytanie: czy wesele może się przyczynić do pojednania zwaśnionych stron, grup społecznych, narodu?

Pozostało 92% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej