Gwiazdy na skraju pop i klasyki

Andrea Bocelli, Andrieu Rieu, Hans Zimmer i chór Gregorian będą bohaterami koncertów w Ergo Arenie.

Publikacja: 11.01.2016 17:37

Andre Rieu i jego Orkiestra Johanna Strausa (największa na świecie prywatna orkiestra symfoniczna) z

Andre Rieu i jego Orkiestra Johanna Strausa (największa na świecie prywatna orkiestra symfoniczna) zawsze przyciąga tysiące widzów

Foto: materiały prasowe

Ta położona na granicy Gdańska i Sopotu nowoczesna sala była świadkiem koncertów rockowych sław, m.in. Ozzy’ego Osbourne’a i Lenny’ego Kravitza. Tu po raz pierwszy miała swój show w Polsce Lady Gaga.

Trudno jednak nie zauważyć, że w dzisiejszych czasach, podobnej sławy, nagród i wielkich pieniędzy co produkcje pop przysparza klasyka podana w przyjaznej, popularnej formie, a także muzyka filmowa w orkiestrowej postaci. Tę globalną już tendencję odzwierciedla również tegoroczny program gdańsko-sopockiej hali.

Światło włoskich melodii

W aurze karnawału przyjedzie do Trójmiasta 23 stycznia włoski tenor Andrea Bocelli. Jego działalność bywa krytykowana, ale trudno nie podziwiać uporu człowieka, którego trudne życie wypełniły choroby trapiące go do urodzenia. Lekarze doradzali nawet rodzicom aborcję. Uparci Toskańczycy żyjący ze sprzedaży wina wierzyli jednak w dar życia i rad medyków nie posłuchali.

Ich syn przyszedł na świat z wadą wzroku – jaskrą, a kiedy miał 12 lat, w trakcie gry w piłkę dostał wylewu do mózgu. To wydarzenie, w skutek którego stał się ociemniały, naznaczyło całe późniejsze życie Włocha.

Z godnym szacunku uporem Andrea nie poddawał się przeciwieństwom losu i ukończył studia prawnicze. Jego pasją była jednak zawsze muzyka, w tym opera. Nagrał aż osiem albumów z klasycznymi tytułami – takimi jak „Cyganeria”, „Tosca”, „Carmen”. W niektórych operach próbował nawet wystąpić na scenie.

Problemy z techniką wokalną nie przysporzyły mu aplauzu wśród specjalistów. Wytykano mu nieprawidłowe oddychanie, nie najlepsze frazowanie i deficyty emocjonalne. Jego głos nie jest zbyt nośny, wymaga mikrofonowego wsparcia. Siłą niewidomego tenora stały się jednak interpretacje włoskich piosenek ludowych. Dzięki temu ma też zaprzysięgłych fanów, których tylko na Facebooku jest aż 3,5 mln. Jakby mało było tych „lajków”, w płytotekach słuchaczy na całym świecie znajduje się aż 150 mln albumów śpiewaka.

Ma miłośników również wśród największych gwiazd muzyki pop. Kanadyjka Céline Dion powiedziała: „Gdyby Bóg śpiewał, brzmiałby jak Andrea Bocelli”. Wiele zawdzięcza swoim wielkim rodakom. Chociaż od dzieciństwa uczył się grać na fortepianie i flecie, a niania rozkochało go w barokowej muzyce Arcangelo Corellego, nie zdziałałby wiele bez pomocy Zucchero i Pavarottiego.

Gdy Zucchero, wielka gwiazda rocka, poprosił Luciano o udział w nagraniu piosenki na nowy album, ten wskazał jako zastępcę właśnie niewidomego śpiewaka.

W trudnych chwilach wspierała go literatura. Pod wpływem powieści Tołstoja przestał być agnostykiem i został człowiekiem wierzącym. Tak doszło do jego występu przed Janem Pawłem II w Bazylice św. Piotra na Boże Narodzenie w 1994 roku. Potem cały świat usłyszał o Boccelim, gdy zaśpiewał z Sarą Brightman „Time To Say Goodbye”.

Już w naszej dekadzie Andrea Bocelli doczekał się recitalu w Metropolitan Opera i Central Parku. Przebojem polskiej telewizji, w tym TVP Kultura, stał się wydany na DVD koncert w klimatycznej zatoce Portofino. Te i inne wydawnictwa sprawiły, że jego półka z prestiżowymi nagrodami mieni się również blaskiem Złotego Globu oraz aż czterema statuetkami World Music Award.

Skrzypek ze Stradivariusem

2 czerwca wystąpi w Ergo Arenie Andre Rieu z Orkiestrą Johanna Straussa. Przez wiele lat do Polski dochodziły tylko echa popularności holenderskiego skrzypka z Maastricht, który każdego roku w salach koncertowych świata gromadzi około 600 tysięcy widzów. A są to wyniki, które pozwalają mu nawiązać konkurencję z pop-rockową czołówką.

Początek kariery Andre jest mocno anegdotyczny. Jego sława dotarła do Los Angeles, gdzie będący niegdyś muzykiem Anthony Hopkins postanowił powierzyć skrzypkowi i jego orkiestrze pierwsze w historii wykonanie skomponowanego przez siebie ponad 30 lat temu walca.

Holender, którego ojcem był dyrygent Orkiestry Symfonicznej w Maastricht, zaczynał w 1988 roku z zespołem liczącym 12 muzyków. Dziś prowadzona przez Andre Rieu, potomka francuskich Hugenotów Orkiestra Johanna Straussa to największa na świecie prywatna orkiestra symfoniczna zatrudniająca na stałe około 100 osób.

To muzyczne przedsięwzięcie przynosi tak dobre dochody, że szefa stać jest na skrzypce Stradivariusa z 1732 roku. Kwoty są bardzo konkretne. Na przykład w 2013 roku 70 koncertów Rieu przyniosły wpływy szacowane na 50 mln dolarów.

Rieu jest też urodzonym showmanem, który podczas koncertów bawi się na zmianę rolami solisty i dyrygenta. To on wprowadzał do koncertów efekty komiczne znane w Polsce m.in. z programu „Z batutą i z humorem”. By bawić i zaskakiwać widzów, używał do tworzenia efektów specjalnych kowadła kowalskiego czy rewolwerów. Nie miał zahamowań, by namawiać słuchaczy do wyjścia poza przypisaną im rolę i śpiewania razem z solistami orkiestry.

Rieu w bardzo przemyślany sposób poszerza repertuar, traktując granice muzyki popularnej w sposób umowny i pragmatyczny. Operetki były wszakże niegdyś tym, czym dziś są musicale, a arie nucone potem na ulicach pełniły role takie jak dzisiejsze przeboje.

Słuchacze mogą zatem spodziewać się na koncertach melodii z oper, operetek, musicalu, filmów, światowej muzyki pop. Nie obędzie się także bez specjalności Rieu, czyli najromantyczniejszych walców, które podrywają słuchaczy do tańca.

Zimmer i mnisi

Z towarzyszeniem Czeskiej Narodowej Orkiestry Symfonicznej oraz chóru wystąpi 30 kwietnia w Ergo Arenie Hans Zimmer uważany za jednego z najbardziej innowacyjnych kompozytorów związanych z Hollywood. Zaczynał w zespole The Buggles, z którym wylansował przebój „Video Killed the Radio Star”.

Na rynku kompozytorskim zaistniał dzięki sukcesowi filmu „Rain Man” w reżyserii Barry Levinsona z kreacją Dustina Hoffmana (1988). Kolejnym krokiem w muzycznej karierze była współpraca z Ridleyem Scottem. Zaczęło się od pierwszego głośnego filmu w stylu gender, czyli „Thelma & Louise”, gdzie poza licznymi szlagierami muzyki country i pop znalazło się również miejsce na znaczące partie orkiestrowe Zimmera.

Później przyszedł czas na takie głośne tytuły filmowe jak „Gladiator” i „Hannibal”. Hans Zimmer skomponował też muzykę do innych hollywoodzkich przebojów, wśród których są „Piraci z Karaibów”, „Pearl Harbor”, „Ostatni Samuraj, „Mroczny Rycerz” czy „Incepcja”.

Polska znalazła się w pierwszej części trasy koncertowej Hansa Zimmera w Europie, a dodatkową atrakcją show będzie fakt, że kompozytor zagra nie tylko na fortepianie, lecz i na innych instrumentach.

Na pograniczu klimatów muzyki sakralnej w duchu średniowiecza i pop działa chór Gregorian, który wystąpi w Ergo Arenie 14 marca. Pomysł znanego producenta muzycznego Franka Petersena, aby połączyć średniowieczny chorał gregoriański ze współczesną muzyką popową i rockową, okazał się strzałem w dziesiątkę.

Już pierwszy album grupy „Masters of Chant” odniósł wielki sukces, za którym poszło powodzenie „Masters of Chant – Chapter II”.

Stylizowanie na kościelne śpiewy hitów Stinga, Dire Straits czy Duran Duran przyniosło falę entuzjastycznie przyjętych koncertów, w których – nie ma co ukrywać – liczy się efekt produkcyjny.

Muzyka Gregorian ma wsparcie światła, kostiumy są stylizowane na średniowiecze, a noszą je ukryci za kapturami śpiewacy. Wykonawcy zapowiadają, że przygotowali wiele niespodzianek i efektów specjalnych.

ABBA i horror-rock

W Ergo Arenie będzie można również oglądać wydarzenia związane z muzyką rockową i pop. 20 marca powróci „The Show a Tribute to ABBA”, z udziałem Londyńskiej Orkiestry Symfonicznej pod batutą Matthew Freemana, znanego ze współpracy z takimi sławami jak Sir Cliff Richard i Robbie Williams.

Nieśmiertelne hity szwedzkiego kwartetu, w tym „Dancing Queen”, „Knowing Me, Knowing You” czy „Money, Money, Money” zostaną pokazane w nowoczesnej oprawie wizualnej, która pozwoli efektownie połączyć plan sceniczny z fragmentami historycznych występów ABBY na wideo.

6 lutego będzie można natomiast obejrzeć w Ergo Arenie musical „Metro” Janusza Józefowicza i Janusza Stokłosy, który, w co może trudno uwierzyć, liczy już 25 lat. Trudno nie zacytować fragmentu libretta sióstr Miklaszewskich potwierdzającego jego nieprzemijającą aktualność:

„Świat się zmienia,/Padają mury, otwierają się granice,/Teatr też się zmienia./Niezmienne pozostają tylko marzenia…/marzenia młodych ludzi, nasze marzenia”.

A już 22 stycznia mocne uderzenie reprezentować będzie Slipknot, bodaj najważniejszy reprezentant horror-rocka na świecie.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej