Ta położona na granicy Gdańska i Sopotu nowoczesna sala była świadkiem koncertów rockowych sław, m.in. Ozzy’ego Osbourne’a i Lenny’ego Kravitza. Tu po raz pierwszy miała swój show w Polsce Lady Gaga.
Trudno jednak nie zauważyć, że w dzisiejszych czasach, podobnej sławy, nagród i wielkich pieniędzy co produkcje pop przysparza klasyka podana w przyjaznej, popularnej formie, a także muzyka filmowa w orkiestrowej postaci. Tę globalną już tendencję odzwierciedla również tegoroczny program gdańsko-sopockiej hali.
Światło włoskich melodii
W aurze karnawału przyjedzie do Trójmiasta 23 stycznia włoski tenor Andrea Bocelli. Jego działalność bywa krytykowana, ale trudno nie podziwiać uporu człowieka, którego trudne życie wypełniły choroby trapiące go do urodzenia. Lekarze doradzali nawet rodzicom aborcję. Uparci Toskańczycy żyjący ze sprzedaży wina wierzyli jednak w dar życia i rad medyków nie posłuchali.
Ich syn przyszedł na świat z wadą wzroku – jaskrą, a kiedy miał 12 lat, w trakcie gry w piłkę dostał wylewu do mózgu. To wydarzenie, w skutek którego stał się ociemniały, naznaczyło całe późniejsze życie Włocha.
Z godnym szacunku uporem Andrea nie poddawał się przeciwieństwom losu i ukończył studia prawnicze. Jego pasją była jednak zawsze muzyka, w tym opera. Nagrał aż osiem albumów z klasycznymi tytułami – takimi jak „Cyganeria”, „Tosca”, „Carmen”. W niektórych operach próbował nawet wystąpić na scenie.