Możliwość taką przewiduje ustawa metropolitalna, na którą aglomeracja śląska czekała osiem lat. Choć weszła w życie 1 stycznia, utworzenie metropolii nie jest możliwe bez rozporządzenia, jakie musi wydać do końca kwietnia prezes Rady Ministrów.
Zgodnie z ustawą granice obszaru metropolitalnego ustala bowiem w drodze rozporządzenia rząd. – Zaapelowaliśmy do premier Beaty Szydło, by wydała je jak najszybciej – mówi Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza i przewodnicząca zarządu Górnośląskiego Związku Metropolitalnego, który lobbował za uchwaleniem ustawy.
Chęć wejścia w skład związku metropolitalnego, który mógłby powstać od 1 stycznia 2017 r., zadeklarowało 14 gmin woj. śląskiego. Metropolia, do której weszłyby największe miasta regionu (dziś tworzące Górnośląski Związek Metropolitalny) z 1,9 mln mieszkańców, miałaby dostać z budżetu 5 proc. z PIT wypracowanego przez mieszkańców na tym obszarze (1218 km kw.). Dałoby to ponad 200 mln zł.
Ale to tylko jeden z trzech wariantów – docelowo w metropolii mogłyby się znaleźć nawet 52 samorządy obsługiwane przez czterech operatorów komunikacji zbiorowej, w tym Oświęcim, który leży dziś w województwie małopolskim. Wtedy roczny wpływ z podatku dochodowego wyniósłby ponad 282 mln zł. Optymalny wariant metropolii liczyłby jednak 23 gminy z 2,19 mln mieszkańców – jest to obszar wyznaczony w strategii województwa „Śląskie 2020+”. Jej szacowany budżet to ponad 245 mln zł.
Każdy mieszkaniec i każdy kilometr kwadratowy obszaru metropolii to wymierny pieniądz. Minusem jednak jest to, że im większy obszar i liczba gmin w związku, tym trudniejszy proces decyzyjny. W przypadku metropolii z 52 gminami jej organ decyzyjny liczyłby aż 118 osób.