Izabella powróci, Lubelski już rośnie

Nasz rynek zdobywają oryginalne gatunki piwa pochodzące z lokalnych i rzemieślniczych browarów. ?Ta moda powoli zmienia lubelskie chmielarstwo.

Publikacja: 31.12.2015 12:44

Lubelszczyzna produkuje najwięcej chmielu

Lubelszczyzna produkuje najwięcej chmielu

Foto: Rzeczpospolita

Paweł Piłat związany jest z chmielem od dziecka. Jego uprawą zajmuje się jego rodzina ze strony obojga rodziców, a dziadkowie odbudowywali polskie chmielarstwo zdewastowane w czasie II wojny przez Niemców.

– Nie wyobrażam sobie innego życia – przyznaje Paweł Piłat.

Jego plantacja licząca około 15 ha znajduje się gminie Karczmiska w powiecie Opole Lubelskie. – Naszym oczkiem w głowie są chmiele rzadkie i zapomniane – mówi Piłat.

Sojusznika znalazł w Instytucie Upraw Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach.

– Rok temu udało się nam w bólach wypromować dogorywającą odmianę Iunga. Teraz skupiamy się na komercyjnej produkcji Oktawii, chmielu o bardzo unikatowym profilu – tłumaczy chmielarz

W planach mają wskrzeszenie historycznych odmian Tomyski i Izabella. Czekają już na pierwsze plony nowej odmiany Puławski.

Większość chmielu z plantacji Pawła Piłata trafia do pośredników. Browary rzemieślnicze, których liczba rośnie w Polsce w szybkim tempie, kupują od niego niewiele.

– Do reaktywacji i rozwoju polskich odmian najbardziej przyczyniają się dziś browary regionalne i lokalne – mówi Andrzej Olkowski, prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich. – To głównie dzięki nim rośnie powierzchnia upraw aromatycznych gatunków chmieli.

W 2014 r. powierzchnia odmiany Lubelski zwiększyła się o 40 ha, czyli o 12 proc. – podaje Ministerstwo Rolnictwa. To największy wzrost spośród wszystkich odmian. Chmielu Lubelskiego używa m.in. Browar w Grodzisku Wielkopolskim w piwie Grodziskie, które wiosną 2015 r. powróciło na rynek po ponad dwóch dekadach.

Przedstawiciele browarów rzemieślniczych zapewniają, że mogliby kupować więcej krajowego surowca, gdyby nasi chmielarze bardziej inwestowali w odmiany eksperymentalne i niszowe.

– Nie mam uwag do jakości polskiego chmielu, ale nasi chmielarze zbyt powoli reagują na zmieniające się trendy – twierdzi Marek Jakubiak, prezes Browarów Regionalnych Jakubiak.

Chmiel, którego używa w swoim piwie, nadal w 30 proc. pochodzi z zagranicy.

Krzysztof Panek, prezes Browaru Fortuna, nie sądzi, aby kiedykolwiek w polskich piwach wykorzystywane były wyłącznie krajowe chmiele.

– Wszystko zależy od stylu piwa. Jeżeli jest to np. styl amerykański, charakteryzujący się dużą goryczką, to nie da się w nim użyć aromatycznego chmielu Lubelskiego – tłumaczy szef Fortuny.

Paweł Piłat przyznaje, że tworzenie nowych odmian to bardzo żmudny i trudny proces. – Od rozmnożenia do zbioru mijają dwa, trzy lata, a dla browarów rzemieślniczych to lata świetlne – wyjaśnia.

O rewolucję w branży, którą reprezentuje Piłat, trudno jest tym bardziej, że jest on jedynym producentem chmielu w Polsce zajmującym się promocją rodzimych odmian.

Krajowe odmiany stara się pokazywać poza Polską browar kontraktowy Pinta – nie ma własnej warzelni, korzysta z wynajętych linii produkcyjnych. – Zawsze, gdy jedziemy warzyć za granicę, wieziemy ze sobą polski chmiel – podkreśla Ziemowit Fałat, współwłaściciel Pinty. – We wrześniu tego roku będziemy warzyli w Japonii Portera Bałtyckiego z browarem Baird Brewing Co.

Zdecydowana większość polskiego rynku piwa przypada nadal na Kompanię Piwowarską (KP), Grupę Żywiec i Carlsberg Polska, firmy należące do międzynarodowych grup. To one potrzebują najwięcej chmielu.

W 2012 r. czołowe firmy zrzeszone w związku Browary Polskie zadeklarowały, że będą sukcesywnie zwiększać wykorzystanie polskiego chmielu. W 2013 r. miało to być 75 proc., a w kolejnych – 90 proc. Zrobiły to po tym, gdy producenci chmielu wytknęli im kupowanie surowca z zagranicy. Koncerny tłumaczyły wówczas, że zmusiło je do tego wywindowanie cen polskiego chmielu w latach 2007 i 2008, nawet o 400 proc.

Jak jest dzisiaj? – Do warzenia naszych piw służy głównie polski chmiel – zapewnia Joanna Kwiatkowska, rzecznik KP. – Na Lubelszczyźnie dominują odmiany Lubelski, Marynka i Magnum. Stosujemy wszystkie.

W tym roku chmiel jest głównym bohaterem kampanii marki Tyskie „Polski chmiel, polska dusza”. – Aby podkreślić ważność chmielu z regionu lubelskiego, zdecydowaliśmy się na zmianę hasła kampanii na tym terenie na „Lubelski chmiel, polska dusza” – mówi Joanna Kwiatkowska.

Paweł Piłat związany jest z chmielem od dziecka. Jego uprawą zajmuje się jego rodzina ze strony obojga rodziców, a dziadkowie odbudowywali polskie chmielarstwo zdewastowane w czasie II wojny przez Niemców.

– Nie wyobrażam sobie innego życia – przyznaje Paweł Piłat.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej