Wratislavia cantans

W 2016 roku Wrocław będzie Europejską Stolicą Kultury. To dobra okazja, żeby posłuchać muzyków, którzy zaczynali w mieście stu mostów, a dziś ich sława przekracza granice miasta, województwa i kraju.

Publikacja: 22.12.2015 21:06

W ubiegłym roku duet Skalpel wydał płytę „Transit”, tym razem już we własnej wytwórni PlugAudio Reco

W ubiegłym roku duet Skalpel wydał płytę „Transit”, tym razem już we własnej wytwórni PlugAudio Records. Fot. Bartosz Hołoszkiewicz

Foto: materiały prasowe

Czasem instrumenty, na których grają Małe Instrumenty, są w istocie niewielkie, czasem to dźwiękowe zabawki, a czasem – jak mówią ich twórcy – kuriozalne wynalazki muzyczne. Jednym słowem, cały ten drobiazg, który wydaje dźwięki. Od dzwonka do roweru, przez zgrzytającego zabawkowego robota, po gitarę ze starej rakiety tenisowej. Aż chce się wejść na scenę i, wraz z muzykami, zagrać na glinianym koguciku.

Zespół działa od 2006 roku, założony i dowodzony przez Pawła Romańczuka. W dorobku płyty m.in. z muzyką Chopina zagraną na zabawkowym pianinie. Wydane zostały świetnie książki, jak: „Samoróbka” przybliżająca instrumenty, które można wykonać domowym sposobem, czy „Katarynka” – zabawka, na dnie której udało się zmieścić małe CD z muzyką na katarynkę właśnie. Wciąż kombinują.

– W 2015 roku odbyła się premiera projektu „Schulz” inspirowanego twórczością Brunona Schulza, a w drodze jest kolejna płyta „Tango” – do jej odsłuchania nie będzie potrzebny dodatkowy odtwarzacz – zapowiada w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Paweł Romańczuk.

W mijającym sezonie Małe Instrumenty skierowały się na Wschód – ten bardzo bliski i bardzo daleki. Od koncertów w Mińsku, we Lwowie i w Moskwie po wydanie składanki w Japonii. Pora jednak wrócić do Wrocławia.

– Przygotowuję muzykę do „ceremonii otwarcia” Europejskiej Stolicy Kultury – mówi Romańczuk – przedsięwzięcia, do którego zaangażowałem prawie wszystkich muzyków z Małych Instrumentów. Zagramy również galowy koncert na otwarcie ESK (zaplanowano na 15–17 stycznia) w Narodowym Forum Muzyki.

To na początek, ale plany na przyszły rok są bogate. Płyta z francuskim wokalistą Ghedalią Tazartesem i Andrzejem Załęskim, wspólny projekt z wrocławskimi kompozytorami Cezarym Duchnowskim i Pawłem Hendrichem dla festiwalu Musica Electronica Nova, otwarcie pierwszej na świecie Galerii Toy Piano, koncerty w Polsce, Rosji, Ukrainie, Białorusi, Austrii i Niemczech, wreszcie grudniowa ceremonia zamknięcia ESK. Szykuje się dużo gry na małych instrumentach.

Skalpel

Duet stworzony przez Marcina Cichego i Igora Pudło korzysta z nieco innych zabawek. Zaczęło się w 2000 roku od EP-ki zatytułowanej „Polish Jazz”. Nieprzypadkowo, bo właśnie w polskiej muzyce jazzowej Skalpel szukał pierwszych inspiracji. Po kilku latach muzycy podpisali kontrakt z wytwórnią Ninja Tune – mocną marką na brytyjskiej scenie niezależnej, a w 2005 roku pojawiła się płyta długogrająca „Skalpel”. Rok później muzycy wydali album „Konfusion” i… Skalpel zamilkł. – Zapadł w stan hibernacji – mówił Igor Pudło, który w tym czasie skupił się na karierze solowej. Nagrał m.in. opowiadający historię radzieckiego oblężenia Wrocławia w roku 1945 album „Breslau”. – To osobista historia, potrzeba jakiegoś zakorzenienia w miejscu, którym żyję, spojrzenia na nie z perspektywy dłuższej niż moje życie. W tym mieście nie da się żyć tylko teraźniejszością – mówił Igor Boxx, bo tak podpisuje swoje solowe dokonania.

Wreszcie Skalpel znów zaczął ciąć – w ubiegłym roku duet wydał płytę „Transit”, tym razem już we własnej wytwórni PlugAudio Records. Kto ceni dokonania wrocławian, nie był zawiedziony. Nowoczesne i oldschoolowe brzmienia znów stworzyły doskonałą mieszankę – dowodem niech będzie scena tańca z filmu „Salto” Tadeusza Konwickiego, która okazała się znakomitą ilustracją utworu „If music was that easy” umieszczonego na nowej płycie. Rok 1965 idzie tu w zadziwiająco zgodnym tempie z 2014.

W tym sezonie ostatnią operacją Skalpela był grudniowy koncert z cyklu „Made in Polska” w Łodzi (występ został zarejestrowany przez TVP – premiera 9 stycznia).

Obaj panowie nie porzucili zajęć solowych – Igor Boxx wydał właśnie płytę „Delirium”, zaś Marcin Cichy, który działa jako Meeting by Chance, opublikuje swój materiał w lutym.

Mikromusic

Drużyna Natalii Grosiak i Dawida Korbaczyńskiego także wydała nowy album – piąta studyjna płyta zespołu nosi tytuł „Matka i żony”. Pierwszy singiel zatytułowany „Krystyno” zostawmy do oceny zaprzysięgłym fanom zespołu. Drugi – „Bezwładnie” – z gościnnym udziałem Skubasa pewnie będzie przebojem (trafił na ścieżkę dźwiękową filmu „Chemia” w reżyserii Bartosza Prokopowicza). Słuchacze, którzy polubią „ludowy” zaśpiew, jaki wokalistka nadaje wykonaniom, polubią pewnie i tę płytę. W grudniu Mikromusic zakończył tegoroczną trasę koncertową. Premierowe „Po co ja tu jestem” i „Piękny chłop” chwytają nie gorzej niż sprawdzone „Dobrze jest” i „Takiego chłopaka” (jeśli zespół przychyli się do opinii fanów, to pierwszy z wymienionych będzie kolejnym singlem z ostatniego albumu). Dobrą przygrywkę do koncertu Mikrusów mogą stanowić dwie płyty live (CD/DVD), obie nagrane we Wrocławiu – pierwsza w klubie Eter, druga w Teatrze Muzycznym Capitol.

L.U.C.

Producent muzyczny, kompozytor, autor tekstów, wokalista i reżyser wideoklipów słynie z mnogości zajęć. W papierach: Łukasz Rostkowski. Jak sam mówi, swoją twórczość rozpoczął nagle, porażony twórczym ADHD. Porzucił aplikację adwokacką, by oddać się pasji – muzyce, tekstom i filmowi. W 2003 roku współtworzył Kanał Audytywny – międzygatunkową formację, która niebawem zgarnęła nagrodę polskiego przemysłu fonograficznego za album roku 2005 w kategorii hip-hop/R&B.

Równolegle szedł drogą solową, nagrał kilkanaście albumów. Ich tytuły – m.in. Haelucenogenoklektyzm, Homoxymoronomatura – wiele mówią o słowotwórczej pasji artysty. Ujawniła się ona również przy okazji w organizacji swoistego dyktanda, w którym uczestnicy mogą się zmierzyć z językiem polskim. Akcja nazywa się – po L.U.C.-owemu, czyli niezwykle – rymoliryktando i ma za zadanie „kreowanie surrealnych, pozytywnych przeżyć, wzbogacających nasze słownictwo, a przez to także możliwości wyrażania emocji czy opisywania świata”. Oto próbka przeżyć, jakim zostali poddani uczestnicy tegorocznej edycji: „Hej żeglujże żeglarzu hen z Zegrza żuj / nurty mórz burty nóż w prósz strużki wód pruj / oszeklujże do wojażu rufy hiperzgrzany znój / nurzaj w bój rzek aż ujrzę mój kaszubski rój”.

W dorobku artysty są także przedsięwzięcia społeczne i historyczne. Zadaniem Pospolitego Ruszenia była naprawa wizualnego stanu Rzeczpospolitej. „Wyleczmy pejzaż z kolorowego trądu i ohydnej manii reklamowania wszystkiego wszędzie poprzez pleksę, bilbord i baner. Skończmy z bazarową estetyką i bałaganem architektonicznym. Wszyscy jesteśmy Pokoleniem Remontu!” – głosił Manifest.

Historii najnowszej dotyczył album „Zrozumieć Polskę”, który ukazał się w siedemdziesiątą rocznicę sowieckiej agresji z 17 września 1939 roku. Znalazła się na nim muzyka ilustrująca „piekielne półwiecze” 1939–1989, a nagrania Rostkowskiego stały się tłem dla głosów najważniejszych postaci tego okresu – od Stefana Starzyńskiego po Jana Pawła II.

Jest i coś lokalnego – Kosmostumostów. Na ten autobiograficzny projekt z 2011 roku złożyły się płyta i komiks. Bohaterami są tu zarówno L.U.C., jak też odrealnione miasto stu mostów, czyli jego Wrocław.

Po kilkunastu latach nadpobudliwości przyszła pora na wrzucenie niższego biegu. „Do maja 2016 r. ograniczam koncerty do minimum ze względu na sprawy prywatne i dużą ilość pracy studyjnej” – poinformował ostatnio artysta. Ale potem L.U.C. szykuje nam „mocną bombę”.

– Myślę, że to będzie dla mnie przełomowy rok, planuję dwie duże premiery – mówi „Rzeczpospolitej”. – Spełnia się moje marzenie pracy z orkiestrami i to na wielu płaszczyznach. W 2016 roku pojawi się prawdopodobnie zarówno projekt spod szyldu Zrozumieć Polskę we współpracy z orkiestrą symfoniczną, jak i kolejny projekt L.U.C. Przede wszystkim jednak, razem z kompozytorem Janem Featem i Promoe (Looptroop) zaangażowałem się w budowę międzynarodowej orkiestry Rebel Babel Ensemble. Będzie to projekt na wielką skalę łączący setki muzyków i wielu raperów z różnych części Europy. Performens, jakiego chyba jeszcze w Polsce nie było. Otrzymałem także zaproszenie do skomponowania symfonii dla Narodowego Forum Muzyki. Kompozycja i rozpisywanie partytur to o wiele cięższa i bardziej czasochłonna praca niż samplowanie, dlatego potrzebuję dużo siły, czasu i skupienia – wylicza L.U.C. I dodaje jeszcze parę pozamuzycznych zajęć: kurs asertywności, sadzenie drzew i walka z ADHD.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, b.klimas@rp.pl

Czasem instrumenty, na których grają Małe Instrumenty, są w istocie niewielkie, czasem to dźwiękowe zabawki, a czasem – jak mówią ich twórcy – kuriozalne wynalazki muzyczne. Jednym słowem, cały ten drobiazg, który wydaje dźwięki. Od dzwonka do roweru, przez zgrzytającego zabawkowego robota, po gitarę ze starej rakiety tenisowej. Aż chce się wejść na scenę i, wraz z muzykami, zagrać na glinianym koguciku.

Zespół działa od 2006 roku, założony i dowodzony przez Pawła Romańczuka. W dorobku płyty m.in. z muzyką Chopina zagraną na zabawkowym pianinie. Wydane zostały świetnie książki, jak: „Samoróbka” przybliżająca instrumenty, które można wykonać domowym sposobem, czy „Katarynka” – zabawka, na dnie której udało się zmieścić małe CD z muzyką na katarynkę właśnie. Wciąż kombinują.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej