Najbardziej sztandarowy projekt Szczecina – filharmonia, rok po otwarciu znany jest chyba już w całej Europie. Nowoczesna bryła zaprojektowana przez hiszpańskie biuro, designerskie przestrzenie spowodowały, że obiekt w ciągu roku zebrał dosłownie deszcz nagród.
– Największe znaczenie ma dla nas nagroda im. Miesa van Der Rohe – mówi Dorota Serwa, dyrektor Filharmonii im. M. Karłowicza w Szczecinie. – O ile poprzednie nagrody przyniosły nam rozgłos poza Szczecinem, o tyle nagroda dla najlepszego budynku współczesnej architektury przyniosła nam rozgłos światowy. Choć jest to nagroda architektoniczna, to najważniejszym momentem w procesie jej przyznawania była wizyta jury w Szczecinie, 18 kwietnia 2015 r., kiedy międzynarodowa komisja na własne oczy przekonała się, jak ten budynek żyje.
Zmieniła się również publiczność
Nowoczesne wnętrza plus nowoczesne wyposażenie dały szybko efekty. Oprócz typowego dla filharmonii repertuaru pojawił się nowy – koncerty muzyki współczesnej, rozrywkowej, eventy, wystawy. Jednym z pierwszych, który wykorzystał nowy obiekt był Radzimir Dębski, młody dyrygent znany jako Jimek, który nagrał tutaj swój utwór „Proloque”. Ubrana na luzie orkiestra z hipsterskim dyrygentem ustawiła się w holu, a wokół tłumnie stanęli zwykli szczecinianie. Tak powstał nagrany smartfonami teledysk do numeru „Proloque”, pokazując młode oblicze filharmonii.
Statystyka potwierdza rosnące zainteresowanie.
– W trakcie pierwszego sezonu, dzięki nowemu obiektowi i ofercie, w filharmonii zjawiło się blisko 200 tys. osób. To oznacza ponadtrzykrotny wzrost w stosunku do poprzedniego sezonu – mówi „Rz” Dorota Serwa.