Czyż nie dobija się gór?

Lubię telewizyjne prognozy pogody. Sama prognoza nie ma znaczenia. Fascynuje mnie, jak zmienia się geografia Polski zależnie od pory roku, a szczególnie ciekawa jest ewolucja znaczenia słowa „góry”.

Publikacja: 13.09.2015 18:17

Andrzej Kaczmarczyk

Andrzej Kaczmarczyk

Foto: Radio Kraków

Dla statystycznej pogodynki w lecie „góry” ograniczają się do Podhala i Tatr, a w wersji klaustrofobicznej oznaczają wyłącznie Zakopane. Niektóre pogodynki słyszały jeszcze o Bieszczadach, przy czym synonimem Bieszczad są… Karpaty. Najwyraźniej teren między Tatrami a Komańczą według pogodynek należy do jakiegoś innego łańcucha górskiego albo nie jest godny uwagi, bo nie pielgrzymują tam tłumy turystów.

Pozostało jeszcze 84% artykułu

19 zł za pierwszy miesiąc czytania RP.PL

Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.

„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego