Aryton jeszcze ćwierć wieku temu miał tylko jeden sklep – w Chmielnie, kaszubskiej wsi w powiecie kartuskim. Tam powstała rodzinna firma Danuty i Ryszarda Cierockich. Profil działalności – kolekcje dla pań. Z czasem jednak Cieroccy doszli do wniosku, że dobrze mieć swój własny sklep. – Pierwszy sklep firmowy, pomijając oczywiście sklep przyfabryczny w Chmielnie, powstał w 2000 roku – mówi Sylwia Cierocka, dyrektor kreatywna Arytonu.
Dzisiaj mają już 16 własnych sklepów, 11 franczyzowych, dwa własne outlety i sześć sklepów partnerskich. Trwają rozmowy o nowych miejscach – w Bydgoszczy i kolejnym sklepie w Warszawie. – Ponadto w tym roku odbędzie się rebranding marki. Nowa nazwa to Patrizia Aryton. Zmiana ma związek z główną projektantką Patrycją Cierocką oraz spersonalizowaniem marki – wyjaśnia Sylwia Cierocka.
W firmie są dumni, że wszystkie kolekcje powstają w Polsce, głównie w Chmielnie. – Klientki Arytonu poszukują ekskluzywnych włókien. W okresie zimowym przeważają włókna: kaszmiru, baby oraz suri alpaki, wełny dziewicze, angora, moher. W okresie letnim – jedwabie oraz wełenki – mówi Sylwia Cierocka.
Z szycia w Polsce dumny jest też Marek Pachulski, właściciel firmy Grey Wolf. – Nasze rzeczy, które są szyte, powstają w Polsce, to ważny element naszej strategii – mówi „Rz” Pachulski. – Tylko swetry produkowane są Chinach.
Grey Wolf to marka również skierowana do kobiet. Powstała w 1994 r. w Gdańsku. Początkowo ubrania trafiały do różnych sklepów, aż w 2000 r. Pachulski otworzył w Toruniu swój pierwszy sklep firmowy. Dzisiaj ma ich 51 w całej Polsce. – Rozwijamy się stopniowo, bez pośpiechu. To rodzinna firma, stawiam na zrównoważony rozwój – wyjaśnia.