Budowę nowej serii okrętów zapowiedział Czesław Mroczek, wiceminister obrony narodowej. Chodzi o trzy okręty obrony wybrzeża w ramach programu Miecznik i trzy okręty patrolowe Czapla. Resort chce, by powstały w polskich firmach. Działając w interesie bezpieczeństwa państwa, może pominąć tryb zamówień publicznych, nakazujący branie pod uwagę także zagranicznych podmiotów. Wybór padł na spółki skupione w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Ten gigant skonsolidował już blisko 60 firm na terenie całego kraju, ale jego morska część to głównie firmy trójmiejskie: Stocznia Remontowa Nauta, Stocznia Crist, Centrum Techniki Morskiej, czy Energomontaż Północ.
– Przystępujemy do wyścigu o kontrakty na modernizację Marynarki Wojennej – deklaruje Wojciech Dąbrowski, prezes PGZ. – Posiadamy niezbędne do tego kompetencje i doświadczenie, a także zabezpieczenie finansowe.
Grupie, zwanej potocznie Pegazem, zależy przede wszystkim na budowie korwet Miecznik, okrętów patrolowych Czapla, ale i okrętów podwodnych Orka, tych ostatnich we współpracy z zagranicznym partnerem. – Rozmowy z MON już trwają – potwierdza Grzegorz Szymański, rzecznik PGZ.
Drugim graczem z Trójmiasta wymienionym przez MON jest Stocznia Marynarki Wojennej. Obecnie zakład kończy budowę okrętu patrolowego Ślązak, na bazie dawnego projektu korwety Gawron. Umowę podpisano w 2013 roku, a okręt ma być gotowy w listopadzie 2016 roku. W grudniu ub. roku jednostka przeszła już wodowanie techniczne, a marynarka powołała dowódcę okrętu i 20-osobową grupę organizacyjno-przygotowawczą. Stocznia wzięła też udział w budowie niszczyciela Kormoran II. W 2013 roku MON zamówiło jego budowę w konsorcjum złożonym właśnie z SMW, Centrum Techniki Morskiej i Remontowej Shipbuilding, jako głównego wykonawcy.
– Wszystkie prace idą zgodnie z harmonogramem, gotowość do wodowania osiągniemy już w lipcu, ale sama uroczystość zaplanowana jest na sierpień – mówi Andrzej Wojtkiewicz, prezes Remontowej Shipbuilding.