Po pierwsze: solidność

Poznań to solidność. Właściwie nie potrafię sobie tego miasta wyobrazić inaczej. Od kiedy zacząłem bywać w Poznaniu, a były to mroczne lata 80., ilekroć wysiadałem z pociągu, miałem wrażenie, że jestem na innej planecie.

Publikacja: 30.04.2015 22:15

W Galicji i na Mazowszu bałagan, gadulstwo, duch wiecznej konspiracji i improwizowania, a w Poznaniu zadziwiające poczucie spokoju, jakby przewalające się przez Polskę koła historii to akurat miasto szczęśliwie omijały. Wszystko było w Poznaniu jakoś bardziej ustabilizowane, porządniejsze, bliższe jakiejś nieosiągalnej w czasach komunistycznych cywilizacyjnej rutynie. Skąd się to brało? To do dziś dla mnie zagadka.

Może kwestia ciągłości historii? Stabilności miasta, z którego nie wyganiano albo nie przeganiano, jak z Warszawy, Krakowa i Wrocławia? Może spokojne poczucie stabilności materialnej, bo przecież Poznania nigdy nie zniszczono, a wielkopolskie mieszczaństwo miało unikalną szansę bogacić się nieprzerwanie od czasów piastowskich? Nie wiem. Takie były moje wrażenia i takie, przyznaję, odrobinę żartobliwe spekulacje.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama