Modna czapka z napisem „Cześć”

Firma Pan Tu Nie Stał kontynuuje łódzkie tradycje włókiennicze w nowoczesnej formie.

Publikacja: 31.05.2016 23:00

Kolejkcja firmy Pan Tu Nie Stał to powrót do łódzkich tradycji włókienniczych

Kolejkcja firmy Pan Tu Nie Stał to powrót do łódzkich tradycji włókienniczych

Foto: materiały prasowe

Zaczęło się w 2009 roku od sklepu przy ulicy Jaracza, później dołączyły lokale na Kilińskiego i w OFF Piotrkowska. Dziś Pan tu nie stał jest nie tylko w Łodzi. Sklepy pod tą marką działają także w Warszawie i Krakowie.

Właściwie wszystko zaczęło się jeszcze wcześniej – w 2006 roku, gdy Justyna Burzyńska i Maciej Lebiedowicz zdecydowali się, by stworzyć blog i udokumentować swój zbiór pamiątek z minionych dekad. – W domu mamy sporą kolekcję wszelakich papierków powstałych w latach 60., 70. i 80. Plakaty, ilustracje do książek, okładki magazynów, opakowania i etykiety. Publikowaliśmy zdjęcia tych zbiorów na blogu – wspominają.

Szybko okazało się, że amatorów dobrego polskiego wzornictwa nie brakuje, a same muzealne eksponaty to za mało. Blogerzy postanowili więc samodzielnie stworzyć towar przywodzący na myśl zgrzebną estetykę czasów minionych, ale w połączeniu z dobrą, współczesną jakością.

– Początkowo w asortymencie PTNS były wyłącznie T-shirty z nadrukami, później poszerzyliśmy ofertę o inne głupie głupoty i durne durnoty – wyjaśniają bezceremonialnie. Dziś w ich koszulkach z nadrukami „Lowe-las” i „Działka moje hobby”, szalikach w suchary albo w małe fiaty i czapkach z napisami „Suwałki” i „Tatry” chodzi cała Polska – od morza do Tatr.

Pan tu nie stał jest przedsiębiorstwem rodzinnym, a dokładniej spółką małżeńską. – Justyna skończyła socjologię, z której niewiele już pamięta. Maciek również skończył studia, ale nie te, które powinien. Zajmuje się projektowaniem grafiki użytkowej, na wsi na to mówią: grafik komputerowy – piszą o sobie Burzyńska i Lebiedowicz.

Chociaż chcieli, żeby ich sklep był jak mieszkanie wyjęte żywcem z lat 70. – z meblościanką i tureckim dywanem – to podkreślają, że nie inspiruje ich PRL, ale polskie projektowanie. – Słowa, których używamy w naszych produktach: „cześć”, „dziadostwo”, „Jan Kowalski”, „art. spożywcze”, nie są zarezerwowane dla PRL. Inspirują nas też określenia, które wyszły już z obiegu, np. „sprawunki”, „bonifikata” oraz świetne polskie ilustracje, liternictwo, grafika użytkowa i ogólnie pojęta kultura dnia codziennego – wyjaśniają.

Nie bez przyczyny więc Pan Tu Nie Stał ma na koncie współpracę z wybitnymi polskimi grafikami. – Pan Bohdan Butenko zaprojektował dla nas nadruk na koszulkę „Cześć”, a panowie Janusz Stanny i Piotr Młodożeniec plakaty reklamowe – wylicza Maciej Lebiedowicz.

Motyw „Cześć” jest ostatnio wyjątkowo popularny, okazuje się jednak, że jak do tej pory najbardziej chwytliwymi wzorami okazały się koszulka „Zołza” oraz torby „Sprawunki”. Udała się też współpraca z Instytutem Książki, której efektem była seria T-shirtów z wizerunkami polskich pisarzy – od Nałkowskiej przez Schulza, Witkacego, Gombrowicza po Miłosza. Może równie popularne staną się wzory z najnowszego asortymentu.

– W kolekcji wiosenno-letniej znalazła się seria „Agroturystyka” sięgająca do motywów związanych z wypoczynkiem na polskiej wsi. Przystanek autobusowy z wysprejowanym napisem „Nowa Wieś pany”, krzesło turystyczne, kwitnący mniszek lekarski, pomidory świeżo zerwane z krzaka czy uprawa buraka cukrowego. Inspirują nas proste, ale często niezauważalne na co dzień motywy. Wychwytujemy je i pokazujemy w nowym otoczeniu – mówi Lebiedowicz. – Nawiązaliśmy też współpracę z Fundacją Ireny Kwiatkowskiej i wkrótce pojawią się koszulki z wizerunkiem pani Ireny.

Na ukończeniu jest również seria rowerowa „Peleton”, a na jesień szykowana jest kolekcja „Hobby”. I wszystko, co często podkreślają twórcy PTNS, z Łodzi. – Prawie cały asortyment jest produkowany w mieście, nie wychodzimy poza granice powiatu.

Zaczęło się w 2009 roku od sklepu przy ulicy Jaracza, później dołączyły lokale na Kilińskiego i w OFF Piotrkowska. Dziś Pan tu nie stał jest nie tylko w Łodzi. Sklepy pod tą marką działają także w Warszawie i Krakowie.

Właściwie wszystko zaczęło się jeszcze wcześniej – w 2006 roku, gdy Justyna Burzyńska i Maciej Lebiedowicz zdecydowali się, by stworzyć blog i udokumentować swój zbiór pamiątek z minionych dekad. – W domu mamy sporą kolekcję wszelakich papierków powstałych w latach 60., 70. i 80. Plakaty, ilustracje do książek, okładki magazynów, opakowania i etykiety. Publikowaliśmy zdjęcia tych zbiorów na blogu – wspominają.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej