Rz: W tym roku mija dziesięć lat od powrotu nazwy ZPC Bałtyk. To dla spółki ważna rocznica?
Konrad Mickiewicz: To dla nas bardzo ważny jubileusz, który daje wiele satysfakcji. To także istotne wydarzenie dla regionu, ponieważ fabryka czekolady Bałtyk jest mocno wpisana w historię Gdańska. Oryginalna nazwa firmy na pewien czas zniknęła, ale w 2005 spółka Bomilla podpisała umowę o przejęciu majątku od firmy Cloetta-Fazer i dzięki temu od stycznia 2006 roku produkujemy nasze słodycze ponownie pod marką Bałtyk. Zdołaliśmy nie tylko przywrócić historyczną nazwę, ale także utrzymać się i rozwijać na bardzo konkurencyjnym rynku. To sukces całej załogi Bałtyku. Jubileusz ma dla mnie także wymiar osobisty, ponieważ dziesięć lat temu sam postanowiłem związać się z tą firmą i przeprowadzić do Gdańska.
Jak zamierzacie ją uczcić?
Nasz pomysł na obchody dziesięciolecia to powrót do korzeni, czyli powrót do produktów, które wytwarzaliśmy w naszej wieloletniej historii. W ostatnim czasie przywróciliśmy kultowe Michałki Bałtyk z latarnią morską na opakowaniu. Do ich stworzenia sięgnęliśmy po oryginalną recepturę z lat 70-tych osiągając smak, który pamiętają jeszcze nasi rodzice. Planujemy kolejne powroty, ponieważ widzimy jak wielką radość sprawiają one naszym sympatykom.
Nazwa Bałtyk świadczy o silnym związku spółki z Gdańskiem i Wybrzeżem. Jak jeszcze podkreślacie swoje korzenie?