Na skrzyżowaniu kultur

„Z moich obliczeń wynika, że Lublin jest pępkiem świata” – zanotował żyjący na przełomie XVIII i XIX wieku Jakub Izaak Horowic, chasydzki rabin, cadyk, filozof, zwany Widzącym z Lublina.

Publikacja: 12.05.2016 23:00

Na festiwalu Inne Brzmienia występował m.in. John Porter

Na festiwalu Inne Brzmienia występował m.in. John Porter

Foto: materiały prasowe, Bartłomiej Żurawski Bartłomiej Żurawski

Dwieście lat później miasto zdaje się o tym pamiętać i robi wiele, by różne kultury mogły się tu spotykać i przenikać. „Lublin zawsze rozwijał się dzięki otwartości – jako słynące z jarmarków miasto kupieckie między Krakowem a Wilnem, na skrzyżowaniu ważnych szlaków prowadzących w cztery strony świata” – zapisano w dokumencie „Strategia Lublin 2020″. Mowa w nim m.in. o długoletniej pracy nad dobrymi relacjami z miastami Ukrainy i Białorusi, pomimo skomplikowanych uwarunkowań politycznych, i o historycznych powiązaniach z krajami obecnego Partnerstwa Wschodniego.

W powyższą strategię świetnie wpisuje się wiele z lubelskich pomysłów – wśród nich Wschód Kultury, projekt łączący środowiska artystyczne miast Polski wschodniej (Białegostoku, Lublina i Rzeszowa) i artystów krajów Partnerstwa Wschodniego (Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi, Gruzji, Mołdawii i Ukrainy). Efektem tych działań jest festiwal Inne Brzmienia, który w tym roku odbędzie się 6–10 lipca. Jazz i klasyka przenikają się tu z awangardą i elektroniką, muzyka etniczna miesza z brzmieniem przesterowanych gitar, reggae i hip-hop spotykają improwizowaną muzykę instrumentalną.

Z trzech kontynentów

Inne Brzmienia to dzieło Mirosława Olszówki – aktora, reżysera, menedżera, producenta płyt i wydarzeń kulturalnych. Za jego sprawą i pod jego dyrekcją artystyczną festiwal stał się rozpoznawalnym wydarzeniem muzycznym.

Prapoczątków pomysłu należy szukać jeszcze w 1988 r., podczas prac nad spektaklem „Popioły” we współprowadzonym wówczas przez Olszówkę teatrze Scena Ruchu. Przełomem okazało się zamówienie muzyki u Wojciecha Waglewskiego i zespołu Voo Voo. Związek okazał się trwały – przez kilka kolejnych lat Mirosław Olszówka pełnił nawet rolę menedżera zespołu. To przejście w kierunku muzyki zaowocowało po latach (niestety, jak się okazało, pod koniec życia) pomysłem na festiwal. Podczas pierwszej edycji Innych Brzmień w 2008 r. wystąpili m.in.: Morcheeba, Trebunie Tutki & Twinkle Brothers, Voo Voo & Haydamaky, Kroke, Motion Trio, Osjan, Martyna Jakubowicz, Waglewski Fisz Emade i Marcin Masecki Trio.

Od tego czasu wiele się tu wydarzyło, zatem wykonamy przeskok do 2015 r. Wówczas gwiazdami byli: czeskie zjawisko środkowoeuropejskiej kontrkultury The Plastic People of the Universe i nie mniej legendarni berlińczycy z Einstürzende Neubauten.

W ciągu pięciu dni tegorocznego festiwalu w Lublinie pojawią się artyści z dziesięciu krajów na trzech kontynentach. Już teraz organizatorzy reklamują koncerty japońskiej Shibusashirazu Orchestra, chicagowskiej Tortoise i nowojorskich Easy Star All Stars, a także rodzimych: Kazika z kwartetem ProForma oraz raperów Łony i Webbera.

Ukończona budowa

Ten rok jest dla Lublina szczególny – po wielu latach znany w całym mieście „teatr w budowie” stał się wreszcie teatrem otwartym. Działalność rozpoczęło Centrum Spotkania Kultur przy pl. Teatralnym.

Sercem instytucji jest sala operowa dla tysiąca widzów, zmieściły się również sala kameralna, kino studyjne oraz przestrzenie wystawiennicze. Główna arteria Centrum – „Aleja kultur” – to wielopoziomowy przeszklony trakt, na którym spotkają się artyści i widzowie. Swoje miejsce znajdą tu organizacje pozarządowe – także w tym przypadku wiodącą ideą jest spotkanie. Sprzyja mu nawet organizacja przestrzeni: kawiarnie, ciche kąty, galerie widokowe i „zielone” dachy. Zlokalizowane na placu skatespot i ścianka wspinaczkowa pozwalają zaś na spotkanie kultury ze sportem.

– W CSK zamierzamy kreować przyszłość, wykorzystując Laboratorium Nowych Technologii, inkubator przemysłów kreatywnych, najnowsze rozwiązania multimedialne. Dzięki otwarciu instytucji zmieni się miejska urbanistyka: powstanie nowe centrum miasta łączące uczelnie i środowiska akademickie z historyczną częścią Lublina – zapowiada dyrektor CSK Piotr Franaszek (więcej o najbliższych planach CSK piszemy na stronie R7).

Dawne z nowym

Dla nienasyconych kulturożerców Lublin ma coś jeszcze: organizowany od 2009 r. Festiwal Tradycji i Awangardy Muzycznej Kody, podczas którego, jak zaznaczają organizatorzy, dochodzi do spotkania kompozytorów muzyki współczesnej, instrumentalistów, radykalnych przedstawicieli awangardowego jazzu z muzykami tradycyjnymi. Światowe znakomitości spotykają się z artystyczną młodzieżą i leciwymi wiejskimi muzykantami, aby poszukiwać nowych muzycznych sensów, podejmować artystyczne ryzyko i uczestniczyć w odkrywaniu nowych kontynentów dźwiękowych.

Ośrodek Rozdroża, który stoi za festiwalem, stawia sobie za cel „zderzanie tradycji naszej kultury z utopiami dwudziestowiecznej awangardy, wyzwalanie energii, jaką daje skojarzenie dawnego z najnowszym, doprowadzanie do twórczego iskrzenia między przeszłością a wyrafinowaniem współczesnej sztuki”.

Podczas tegorocznej, trwającej właśnie, edycji festiwal gości m.in. Olgę Pasiecznik, Wojciecha Mazolewskiego, Natalię Przybysz oraz Amerykanów: duet CocoRosie i nagrodzonego muzycznym Pulitzerem kompozytora Davida Langa.

– Ważnym punktem festiwalu są utwory napisane na nasze zamówienie – podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Anna Horyńska z Ośrodka Rozdroża. – W tym roku są to m.in. „Reve Rave” Jagody Szmytki z udziałem Wojtek Mazolewski Quintet, „Ivy Snowstalkers of Ancient Apron” Piotra Kurka z librettem Michała Libery czy performance dźwiękowy „Żywioły” z wykorzystaniem instrumentów holenderskiego artysty dźwiękowego Hansa van Koolwijka i śpiewem Zespołu Muzyki Tradycyjnej Ośrodka Rozdroża pod kierunkiem Moniki Mamińskiej i Jana Bernada.

Festiwalowe imprezy odbywają się w lubelskim Centrum Kultury, bazylice oo. Dominikanów i Centrum Spotkania Kultur. A bliższy kontakt z artystami można nawiązać podczas wieczornych potańcówek w piwnicach Centrum Kultury. Każdy dzień to nowe spotkanie.

Dwieście lat później miasto zdaje się o tym pamiętać i robi wiele, by różne kultury mogły się tu spotykać i przenikać. „Lublin zawsze rozwijał się dzięki otwartości – jako słynące z jarmarków miasto kupieckie między Krakowem a Wilnem, na skrzyżowaniu ważnych szlaków prowadzących w cztery strony świata” – zapisano w dokumencie „Strategia Lublin 2020″. Mowa w nim m.in. o długoletniej pracy nad dobrymi relacjami z miastami Ukrainy i Białorusi, pomimo skomplikowanych uwarunkowań politycznych, i o historycznych powiązaniach z krajami obecnego Partnerstwa Wschodniego.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej