Rosnące koszty hamują inwestycje

Mimo wielkich pieniędzy, jakie są obecnie przeznaczane na projekty drogowe czy kolejowe, ich realizacja może być zagrożona.

Publikacja: 19.11.2018 04:25

Rosnące koszty hamują inwestycje

Foto: AdobeStock

Przyczyną jest gwałtowny wzrost cen materiałów i usług budowlanych. Sprawia on, że kontrakty na budowę stają się nieopłacalne. Jeśli pomiędzy złożeniem oferty w przetargu a podpisaniem kontraktu mija kilkanaście miesięcy, koszty wykonawcy idą w górę o co najmniej kilkanaście procent. W rezultacie rośnie liczba przypadków, gdy firmy budowlane rezygnują z zawarcia umowy. Niektóre decydują się nawet na zejście z placu budowy już po rozpoczęciu prac. Z problemami borykają się zarówno GDDKiA czy PKP PLK, jak i samorządy realizujące lokalne inwestycje.

Firmy boją się strat

W tej sposób przedłużają się kłopoty komunikacyjne zachodnich obrzeży Łodzi, gdzie ma przebiegać droga ekspresowa S14. Z kontraktu na jeden z dwóch planowanych odcinków zrezygnowała firma Eurovia. To oznacza, że budowa zachodniej obwodnicy miasta znowu się odsunie. Pierwszy przetarg został w ub. roku unieważniony przez GDDKiA ze względu na zbyt wysokie koszty inwestycji. Oferty przekroczyły wówczas budżet o przeszło ćwierć miliarda złotych. W drugim przetargu zmniejszono liczbę planowanych wcześniej węzłów. Tymczasem budowa S14 ma kluczowe znaczenie dla łódzkiej aglomeracji. Ma rozładować korki, przyczyniać się do zmniejszenia hałasu i redukcji emisji. Pozwoliłaby także wyprowadzić ruch tranzytowy z Pabianic, Zgierza, Konstantynowa Łódzkiego i Aleksandrowa Łódzkiego.

Podobne problemy zagrażały także budowie tunelu pod Świną pomiędzy wyspami Wolin i Uznam w Świnoujściu. W sierpniu włoska firma Astaldi odstąpiła od zawarcia umowy, bo od przedstawienia oferty do wyznaczonego przez miasto dnia podpisania kontraktu upłynęły prawie dwa lata. W tym czasie mocno wzrosły koszty, które nie są waloryzowane. Do tego doszło ryzyko wydłużania się procedur związanych z rozliczaniem dodatkowych robót, trudności ze znalezieniem pracowników i problemy z zakupem materiałów budowlanych. Ostatecznie miesiąc później miasto podpisało umowę z konsorcjum kierowanym przez firmę Porr.

Galopujący wzrost kosztów uderza nie tylko w poszczególne miasta, ale także budowę połączeń transregionalnych. Przykładem jest rezygnacja firm grupy Mirbud z kontraktu na budowę 24 kilometrów autostrady A1 pomiędzy Bełchatowem a Kamieńskiem. Firma wyjaśniała, że decyzja jest efektem wydłużonego czasu rozstrzygania przetargu oraz ponadprzeciętny wzrost cen usług podwykonawców i materiałów w okresie od złożenia oferty. Wcześniej z budowy tego samego odcinka wycofała się firma Intercor.

Oferty przebijają kosztorysy

Kluczowym problemem dla wykonawców jest brak waloryzacji umów. Co prawda, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad może wystąpić o zwiększenie budżetu, gdy oferty wyraźnie go przebijają, ale nie na tyle, by zrekompensować coraz wyższe stawki za materiały budowlanej i usługi.

Trudna sytuacja na rynku budowlanym uderza również w kolej. Przykładowo: otwarte w październiku oferty w trzech przetargach na przebudowę odcinka linii kolejowej E59 Choszczno – Stargard na trasie pomiędzy Poznaniem a Szczecinem kształtowały się na poziomie od 166 do 255 proc. wartości kosztorysowej. Według Piotra Kazimierowskiego, szefa branżowego portalu Magazyn Kolejowy, nie ma już ofert zbliżonych do kosztorysu, praktycznie wszystkie przebijają go o przynajmniej 150 proc. – Tendencja jest taka, że z biegiem czasu większość ofert będzie droższa od kosztorysu co najmniej dwukrotnie – twierdzi Kazimierowski.

Ocenia się, że kumulacja inwestycji infrastrukturalnych będzie dalej przyspieszać wzrost cen materiałów budowlanych. Na to nakładają się trudności z zapewnieniem odpowiedniej liczby pracowników. Według ostrożnych szacunków na rynku budowlanym brakuje przynajmniej 100 tys. osób. To może sprawić, że zarówno przetargi, jak i same budowy mogą się opóźniać, bo kosztorysy inwestorskie będą się rozmijały z realiami rynku. ©?

Przyczyną jest gwałtowny wzrost cen materiałów i usług budowlanych. Sprawia on, że kontrakty na budowę stają się nieopłacalne. Jeśli pomiędzy złożeniem oferty w przetargu a podpisaniem kontraktu mija kilkanaście miesięcy, koszty wykonawcy idą w górę o co najmniej kilkanaście procent. W rezultacie rośnie liczba przypadków, gdy firmy budowlane rezygnują z zawarcia umowy. Niektóre decydują się nawet na zejście z placu budowy już po rozpoczęciu prac. Z problemami borykają się zarówno GDDKiA czy PKP PLK, jak i samorządy realizujące lokalne inwestycje.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej