Stare dzieje w nowych dekoracjach

Miejskie muzea kończą epokę skrzypiących parkietów. Modernizują się, digitalizują, szukają nowych pomysłów. I znajdują na to wszystko pieniądze.

Publikacja: 20.10.2018 15:00

Dziś turystów przyciągają nowocześnie przygotowane ekspozycje, takie jak w Muzeum Historycznym Krako

Dziś turystów przyciągają nowocześnie przygotowane ekspozycje, takie jak w Muzeum Historycznym Krakowa.

Foto: materiały prasowe

Muzeum Historyczne Miasta X. Podobne nazwy kojarzyły się dotąd z instytucjami, które może i mają fascynujące zbiory, ale nie zawsze potrafią je atrakcyjnie pokazać. Jednak idzie ku lepszemu – zmieniają się nie tylko nazwy, ale też wnętrza, wystawy i identyfikacje wizualne. Od zeszłego roku nową ekspozycją w odremontowanej siedzibie chwali się Muzeum Warszawy. Siedziba to nie byle jaka, składa się na nią 11 połączonych kamienic na Rynku Starego Miasta.

Nowe otwarcie stanowiło zwieńczenie trwającego od 2014 roku projektu OdNowa, obejmującego modernizację, konserwację i digitalizację zabytkowych obiektów, a także realizację nowej wystawy głównej. Koszt inwestycji przekroczył 64 mln zł – 46 mln zł z dotacji inwestycyjnej Urzędu m. st. Warszawy plus ponad 18 mln zł z Norweskiego Mechanizmu Finansowego i Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego.

Ekspozycja składa się z „Rzeczy warszawskich”, czyli 7352 przedmiotów pogrupowanych w 21 gabinetach tematycznych, rozmieszczonych na pięciu poziomach. Uzupełnieniem są pomieszczone w piwnicach grafiki przedstawiające historię miasta w liczbach („Dane warszawskie”) oraz historia siedziby („Dzieje kamienic”). Przyjemnie zagubić się w tym labiryncie – tu Gabinet pocztówek, obok liczne wizerunki syren, wyżej srebra i platery…

Wrażenie zakłócają pokoje, w których efektowne umeblowanie zdaje się stanowić cel sam w sobie – tak jest w gabinecie medali oraz gabinecie map i planów Warszawy. Chciałoby się przyjrzeć szczegółom wiekowych medali, przestudiować dawne plany, ale trudno robić to w akrobatycznej pozycji przy źle ustawionym oświetleniu.

Zwiedzać można nie tylko na Starym Mieście, bowiem placówka powołana w 1936 roku jako Muzeum Dawnej Warszawy (po 1945 r. Muzeum Historyczne m.st. Warszawy) składa się dziś z dziewięciu oddziałów – m.in. otwartego w 2015 roku Muzeum Warszawskiej Pragi, gdzie 25 października otworzy się wystawa czasowa „Praga na wzór. Projektowanie z rzemiosłem”, która jest efektem kilkuletniej współpracy muzeum z Wydziałem Wzornictwa Akademii Sztuk Pięknych. Kolejne „składniki” to Muzeum Woli (w remoncie), Muzeum Farmacji (nową wystawę główną „Res pharmaceuticae” otwarto w zeszłym roku), Muzeum Drukarstwa oraz Korczakianum – pracownia naukowa w dawnym budynku Domu Sierot, kierowanym przez Janusza Korczaka.

Pałace i podziemia

Dłuższą historią i większą liczbą oddziałów mogą poszczycić się w stolicy Małopolski. Muzeum Historyczne Miasta Krakowa powołano na posiedzeniu Rady Miasta 31 maja 1899 roku. Z początku było jedynie oddziałem Archiwum Akt Dawnych, usamodzielniło się dopiero w roku 1945.

Tu także wiele się zmienia. Trwa remont siedziby w pałacu Krzysztofory – celem jest stworzenie nowoczesnego, wielofunkcyjnego obiektu, określanego mianem Muzeum Kompletnego. Koszt przedsięwzięcia oszacowano na 42 mln złotych (29 mln stanowią środki z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego), a finał planowany jest na rok 2020.

– Inwestycja obejmuje modernizację ponad 4 tys. mkw. skrzydła wschodniego pałacu. Prace mają na celu rewaloryzację dawnych wnętrz i przywrócenie pałacowego charakteru budowli, która została zdegradowana w trakcie XX-wiecznych adaptacji – informuje Krzysztof Haczewski z MHK. – Odnowione i zmodernizowane pomieszczenia pomieszczą wystawę stałą „Kraków od początku, bez końca” – monumentalną ekspozycję opowiadającą o mieście i jego mieszkańcach od najdawniejszych czasów aż po współczesność.

Mimo remontu wciąż jest co zwiedzać – czynne jest zachodnie skrzydło pałacu Krzysztofory, z wystawą „Cyberteka. Kraków – czas i przestrzeń”, przedstawiającą rozwój przestrzenny i urbanistyczny Krakowa od czasów przedlokacyjnych po lata 1909–1915.

MHK podlegają m.in. Kamienica Hipolitów (z wystawą „Mieszczański dom” ukazującą, jak mieszkało się tu w XVII-XIX wieku; ponowne otwarcie w listopadzie), dawna siedziba Gestapo przy ul. Pomorskiej (ekspozycja „Krakowianie wobec terroru 1939–1945–1956″), Dom pod Krzyżem (wystawy czasowe z historii krakowskiego teatru), czy wreszcie dawna Fabryka Wyrobów Emaliowanych przy ul. Lipowej. Założona w 1937 r. przez Izraela Kohna, Wolfa Luzera Glajtmana i Michała Gutmana (jako Pierwsza Małopolska Fabryka Naczyń Emaliowanych i Wyrobów Blaszanych „Rekord”), po dwóch latach została przejęta przez sudeckiego Niemca Oskara Schindlera, współpracownika Abwehry, i przemianowana na Deutsche Emailwarenfabrik. Resztę tej historii znamy – setki Żydów uratowanych dzięki zatrudnieniu w fabryce, powieść Thomasa Keneally’ego „Arka Schindlera”, ekranizacja Stevena Spielberga. Obecnie mieści się tu wystawa „Kraków – czas okupacji 1939–1945″. W planach modernizacja obiektu.

Warta uwagi jest też udostępniona w 2010 roku trasa turystyczna pod wschodnią częścią Rynku Głównego. Podziemny szlak prowadzący „Śladem europejskiej tożsamości Krakowa” to rezerwat archeologiczny o powierzchni blisko 4 tys. mkw. W nowoczesnej formie przedstawiono tu średniowieczne dzieje miasta.

Oddziałów MHK jest dziś 17, niebawem muzeum wzbogaci się o kolejne – we wrześniu Rada Miasta przyjęła uchwałę o przyłączeniu nowohuckiego Muzeum PRL-u (obecnie Muzeum Historyczne Miasta Krakowa jest zarządcą Muzeum PRL-u).

– Kończymy właśnie prace remontowe w Rydlówce, domu, w którym odbyło się wesele opisane przez Stanisława Wyspiańskiego. W tym miejscu już 17 listopada zostanie otwarty najnowszy oddział Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, poświęcony Lucjanowi Rydlowi, „Weselu”, Stanisławowi Wyspiańskiemu i Młodej Polsce – dodaje Krzysztof Haczewski.

Trwają konsultacje społeczne związane z nową, krótszą nazwą placówki – wśród propozycji Muzeum Krakowa oraz Muzeum Kraków, ze wskazaniem na pierwszą z wymienionych. Rozstrzygnięcie w połowie grudnia.

Sport czterech kultur

Powołane w 1975 roku Muzeum Miasta Łodzi (MMŁ) ma trzy oddziały, wśród których również jest podziemny szlak. Najmłodszy, otwarty w 2008 r. oddział muzeum mieści się w kanale, a dokładniej w blisko stuletnim zbiorniku na wodę wybudowanym z myślą o płukaniu sieci kanalizacyjnej w centrum miasta. To kanał „Dętka”.

Korytarzem z czerwonej cegły można obejść pod ziemią cały plac Wolności. „Dętka” ma 142 metry długości, niespełna 1,8 m wysokości, 1,5 m szerokości i jest świetnie zachowana. Nie ma już tam wody, za to na ścianach wiszą archiwalne fotografie i kopie dokumentów z czasów budowy łódzkiej kanalizacji.

Na 18 października zaplanowano ponowne otwarcie dla zwiedzających innego z oddziałów – Muzeum Sportu i Turystyki – w którym, jak informuje Barbara Kurowska, dyrektor MMŁ, kończą się prace nad nową wystawą stałą „Szybciej. Wyżej. Mocniej”, realizowaną we współpracy z Politechniką Łódzką.

– Opowieść o łódzkim sporcie zaprezentowana została w formie chronologicznej narracji, zogniskowanej wokół sylwetek wybitnych sportowców, ilustrującej narodziny łódzkiego sportu przypadające na wiek XIX, jego bujny rozwój w okresie dwudziestolecia międzywojennego i spektakularne sukcesy po II wojnie światowej – opisuje Barbara Kurowska, podkreślając szczególny, wielonarodowy i wieloetniczny charakter miejscowego sportu.

Główna siedziba Muzeum Miasta Łodzi znajduje się w pałacu Izraela Poznańskiego, jednego z włókienniczych potentatów końca XIX wieku. Mieści się tu wystawa stała „Z dziejów Łodzi”. Siedziba jest w remoncie (budżet niemal 21 mln zł, z czego ponad 14 mln zł pochodzi z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego), zatem – przepraszając za niedogodności podczas zwiedzania – muzeum zapytało swoich gości: „W jakich wydarzeniach wzięliby udział? Co może zniechęcić ich do wizyty? Co warto zmienić?”. Odpowiedzi z internetowej ankiety mają pomóc w ulepszeniu oferty.

– Obecnie trwają prace przy realizacji pierwszego etapu projektu „Rewaloryzacja i modernizacja ogrodu przy Pałacu Poznańskiego”, w wyniku którego wpisany w maju 2017 roku do Rejestru Zabytków Województwa Łódzkiego przypałacowy ogród zyska nowy wygląd, by znów – jak w początkach XX wieku – mógł stanowić godną oprawę pałacu, najwspanialszej spośród wszystkich historycznych rezydencji łódzkich magnatów przemysłowych – uzupełnia Barbara Kurowska.

W młodym mieście

Gdynia nie ma jeszcze stu lat, więc i miejscowe muzeum jest instytucją młodą jak na standardy tej branży (powołano je w 1983 roku), ale też jest się czym chwalić. W 2007 roku Muzeum Miasta Gdyni (MMG) doczekało się nowoczesnej siedziby. Modernistyczny budynek stoi niemal nad samym morzem i warto zajrzeć tu po drodze na miejską plażę. Od ubiegłego roku MMG zaprasza do obejrzenia nowej wystawy stałej. „Gdynia – dzieło otwarte” opowiada o mieście poprzez historie jego mieszkańców. Są tu dzieje dzieci i dorosłych, ludzi majętnych i biednych, przyjezdnych budowlańców oraz Kaszubów, dla których budowa miasta oznaczała nowe możliwości.

Mowa więc nie tylko o ministrze przemysłu i handlu Eugeniuszu Kwiatkowskim, który dał nowy impuls ślimaczącej się budowie polskiego portu, ale też o znanym w mieście zegarmistrzu Józefie Kliksie. Mowa o losach Mieczysławy Nogajewskiej, która przed wojną i tuż po niej prowadziła zakłady fotograficzne w Gdyni i Warszawie, i której losy mogłyby posłużyć za scenariusz filmu. Mowa wreszcie o historii rodziny Salomona Bergmana, który w przededniu wojny wypłynął na pokładzie „Chrobrego” (tym samym rejsem płynął Witold Gombrowicz), by w Argentynie przygotować życie dla siebie, żony i syna.

Tym sposobem gdyńscy muzealnicy starają się podkreślić, że „w cieniu wielkich społecznych procesów toczyło się wszakże zwykłe życie. Gdynianki i gdynianie kończyli gdyńskie szkoły, w gdyńskich kościołach brali śluby, na gdyńskich cmentarzach chowali swoich zmarłych, dbali o swoje gdyńskie kamienice, do pracy w gdyńskiej stoczni jeździli gdyńskimi trolejbusami, w gdyńskiej hali robili zakupy, z Gdyni wypływali w morze, do Gdyni wracali”.

Obok jawy gdyńskich losów na wystawie śni się „Sen o Gdyni” – opowieść o tym, jak mieszkańcy miasta wyobrażali sobie przyszłość miasta w różnych momentach dziejowych. Często tak, jak widać to na rycinie zamieszczonej w jednym z numerów „Wiadomości Literackich” z 1937 roku, gdzie Gdynia 2000 wygląda niczym Nowy Jork.

Zresztą amerykańskich porównań było więcej – już 1926 roku publicysta „Gazety Gdańskiej” zapisał: „Długo się siliłem na znalezienie odpowiedniego wyrazu dla Gdyni. Sądzę, że »Polska Kalifornia« będzie określeniem niezłym. Bo też życie tutejsze i ludzie tutaj na stałe osiadli jako żywo przypominają pierwszych mieszkańców znad brzegu Oceanu Spokojnego. (…) Pieniądze leżą tutaj na ulicy. Trzeba tylko trochę przedsiębiorczości.”

Dziś też można zadać sobie pytanie o to, jak będzie za pięćdziesiąt albo i sto lat. Czasu jest dużo, bo gdyńskie dzieło będzie otwarte do końca 2024 roku, kiedy to rozpoczną się prace nad nową ekspozycją, szykowaną na stulecie Gdyni. Zanim do tego dojdzie, warto podzielić się z MMG swoją historią, bo, zgodnie z tytułem wystawy, organizatorzy zaplanowali cykliczną wymianę opowieści o losach gdynian.

Każdy może stać się cząstką miejskiego muzeum, tak jak każdy jest częścią historii miasta.

Wojciech Szczurek prezydent Gdyni

Historia Gdyni to historia gdynian. Wystawa „Gdynia – dzieło otwarte” nie jest typową ekspozycją historyczną – pokazuje miasto z perspektywy ludzi, którzy je tworzyli i nadal tworzą. A więc z perspektywy mieszkańców, turystów, marynarzy, emigrantów, dla których miasto było stacją przesiadkową w podróży do Ameryki, Polaków walczących o wolność w Grudniu ’70 i Sierpniu ’80, tych, którzy przyjechali tu za chlebem i marzeniami. Takie „ludzkie” ujęcie historii pozwala poczuć klimat naszego młodego miasta, tak mocno związanego z najnowszymi dziejami Polski.

Muzeum Historyczne Miasta X. Podobne nazwy kojarzyły się dotąd z instytucjami, które może i mają fascynujące zbiory, ale nie zawsze potrafią je atrakcyjnie pokazać. Jednak idzie ku lepszemu – zmieniają się nie tylko nazwy, ale też wnętrza, wystawy i identyfikacje wizualne. Od zeszłego roku nową ekspozycją w odremontowanej siedzibie chwali się Muzeum Warszawy. Siedziba to nie byle jaka, składa się na nią 11 połączonych kamienic na Rynku Starego Miasta.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej