Więcej innowacji na lokalnych rynkach pracy

Założenie pakietu dla średnich miast jest proste: młodzi ludzie idą za pracą, więc jeśli praca pojawi się w ich rodzinnej miejscowości, to tam zostaną. Czy to zadziała?

Publikacja: 21.03.2018 15:00

Władze Braniewa rozmawiają z Polskim Funduszem Rozwoju o wsparciu inwestycji.

Władze Braniewa rozmawiają z Polskim Funduszem Rozwoju o wsparciu inwestycji.

Foto: AdobeStock

Zrównoważony rozwój gospodarczy to jest nasze zobowiązanie, od którego nie odejdziemy. Musi to być rozwój, który jest złożony zarówno z tych dużych ośrodków, które i tak się świetnie rozwijają, jak i terenów takich jak Bieszczady, Podkarpacie. Mogę obiecać, że z mozołem będziemy to budowali rok po roku – mówił Mateusz Morawiecki, ówczesny wicepremier, minister rozwoju i finansów, podczas ogłaszania pakietu dla średnich miast w kwietniu 2017 r.

Z perspektywy roku trudno ocenić, czy chociażby na cal zbliżyliśmy się do tego ambitnego celu zrównoważonego rozwoju całego kraju, ale w ramach pakietu rzeczywiście sporo się dzieje.

Koperty finansowe dla firm

Pakiet dla średnich miast opiera się na dwóch filarach. Pierwszy dotyczy funduszy unijnych, drugi – współpracy samorządów z Polskim Funduszem Rozwoju.

W funduszach UE chodzi przede wszystkim o tzw. koperty finansowe (wyodrębnioną pulę pieniędzy) dla miast średnich na różne działania z programów krajowych. W sumie to 2,5 mld zł, rozłożone do 2020 r. Co ciekawe, samorządowcy z trudem odnajdują w tej propozycji cokolwiek interesującego dla siebie. Ale też to nie do nich skierowana jest wsparcie. Z pierwszego filaru pakietu mają bowiem skorzystać przede wszystkim przedsiębiorcy i inne instytucje, które mają największy wpływ na rynek pracy.

Jak wyjaśnia Adam Hamryszczak, wiceminister rozwoju, jednym z większych problemów, jakie trapią średnie miasta, jest ucieczka młodych ludzi. A ci uciekają, bo w miejscu ich urodzin nie ma atrakcyjnej pracy, dobrych perspektyw na rozwój zawodowy, a co za tym idzie – także osobisty. – Dlatego w przygotowanym przez nas pakiecie silny nacisk kładziemy na rozwój przedsiębiorczości. Chcemy pokazać firmom, że także w tych miejscach można rozwijać biznes, i to innowacyjny – podkreśla Hamryszczak.

Chętnych więcej niż pieniędzy

O dotacje na innowacje przedsiębiorcy mogą się ubiegać m.in. z programu operacyjnego „Polska wschodnia” na wdrożenie innowacji. W pierwszych konkursie do podziału było 195 mln zł, z czego 60 mln zł dla firm inwestujących w miastach średnich. Chętnych było dwa razy więcej niż pieniędzy, a na liście rankingowej znalazło się w sumie 38 projektów. Wśród nich są firmy z miast wojewódzkich (np. Warszawy, Rzeszowa, Kielc) i rzeczywiście z tych średnich. Przykładowo, 2,1 mln zł wywalczyła spółka Greenvit z Zambrowa (woj. podlaskie). Firma jest producentem wysokiej jakości ekstraktów roślinnych, które dzięki zastosowaniu wypracowanych przez spółkę innowacji można stosować w produkcji wyrobów farmaceutycznych i spożywczych.

Z kolie Bretex Dachy ma dostać 6 mln zł na wdrożenie innowacyjnej metody w procesie produkcji stalowych produktów elewacyjnych. To firma z Dębicy (woj. podkarpackie), która specjalizuje się w produkcji i sprzedaży wysokogatunkowych blach dachowych.

Trochę mniejszym zainteresowaniem cieszą się konkursy na wsparcie wdrożeń wyników prac B+R z programu „Inteligentny rozwój” (w efekcie trzeba było go podzielić na kilka etapów). W tym konkursie do podziału jest aż 400 mln zł, w całości przeznaczonych na projekty realizowane w miastach średnich.

W I etapie na liście rankingowej znalazło się sześć firm. Na grant może liczyć np. spółka R&G Plast z Mielca, która pracuje nad nowym interoperacyjnym urządzeniem biletowym (o nowych parametrach użytkowych) dla komunikacji zbiorowej czy też spółka Łukpol z Łukowa, która chce zrewolucjonizować produkcję antybakteryjnego obuwia technicznego.

W małym mieście duże centrum?

Charakterystyczne, że zarówno wsparcie z PO PW, jak i PO IR skierowane jest do firm małych i średnich. – Wychodzimy z założenia, że inwestycje realizowane przez lokalny biznes, które tworzą 40–50 miejsc pracy, przykładowo w sektorze nowoczesnych technologii informacyjnych, też są niezwykle istotne dla lokalnych rynków – zaznacza wiceminister Hamryszczak. – Mogą i zatrzymać młodych ludzi, i pokazać innym firmom, że w danym miejscu też da się prowadzić nowoczesny biznes. Przez nasz pakiet pokazujemy potencjał, jaki tkwi w miastach średnich. Bo on tam jest, choć był dotychczas nieodkryty. Wiele działań biznesowych można realizować również w mniejszych ośrodkach miejskich, chociażby takie projekty jak centra usług wspólnych – uważa minister.

Rzeczywiście, centra usług wspólnych na razie powstają głównie w metropoliach, ale m.in. dlatego, że firmy mają tam prawie nieograniczony dostęp do młodych, dobrze wykształconych ludzi, władających dwoma–trzema językami obcymi. W mniejszych miastach takich zasobów może nie być, ale i na to resort rozwoju szuka remedium. To np. 100 mln zł dotacji dla szkół wyższych (z miast do 240 tys. mieszkańców) na rozwój kadr dla sektora usług dla biznesu – BPO, SSC czy IT. Docelowo absolwenci tych uczelni mają dotrzeć właśnie do miast średnich, a nie do Warszawy czy Krakowa, choć w praktyce trudno pewnie będzie kontrolować miejsce pracy tych absolwentów.

PFR w spółkach komunalnych

W ramach dotacyjnej części pakietu dla średnich miast samorządowcy mogą się starać o granty dotyczące spraw społecznych, dla zanieczyszczonych lub zdegradowanych terenów, na poprawę efektywności sieci ciepłowniczych czy efektywności energetycznej budownictwa mieszkaniowego.

Tu, po pierwsze, muszą jednak konkurować z innymi podmiotami (np. szczebla administracji rządowej, przedsiębiorstwami czy różnego rodzaju organizacjami pozarządowymi). Po drugie zaś, tego typu projekty nie są tym, czego lokalni włodarze potrzebują najbardziej. Jednak prawdziwy miód dla samorządowców to II filar pakietu dla miast średnich, czyli instrumenty inwestycji kapitałowych w ramach Funduszu Inwestycji Samorządowych, którym zarządza Polski Funduszu Rozwoju.

Fundusz oferuje bardzo ciekawy, ale nietypowy, model współfinansowania projektów lokalnych. To znaczy: może przejąć część udziałów w samorządowej spółce komunalnej (np. wodociągowej, komunikacyjnej, oczyszczania miasta i innych). PFR w ten sposób staje się współwłaścicielem takiej spółki, a przedsiębiorstwo uzyskuje pieniądze na realizację inwestycji. Samorząd zobowiązuje się do odkupienia akcji w swojej spółce, ale dopiero za kilka–kilkanaście lat.

W styczniu PFR podpisał dwie pierwsze umowy inwestycyjne z Nowym Sączem (chodzi o wejście w Sądeckie Wodociągi) oraz z Limanową (w Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej). Z kolejnymi 20 ma podpisane listy intencyjne.

Rozmowy trwają

– Prowadzimy rozmowy z PFR –mówi „Życiu Regionów” Robert Malinowski, prezydent Grudziądza. – Dotyczą one sprzedaży przez gminę do 49 proc. udziałów w jednej ze spółek prawa handlowego. Umowa z PFR zawierać będzie zapis o odkupieniu udziałów w przyszłości, ponadto samorząd pozostanie większościowym udziałowcem, co gwarantuje mu decydujący głos przy podejmowaniu wszystkich decyzji, dokładnie tak, jak ma to miejsce obecnie. Zabiegamy o pieniądze PFR, ponieważ rząd proponuje nam je na niezwykle korzystnych warunkach, a żaden bank ani instytucja finansowa nie zapewni tak niskiej marży. Pozyskane w ten sposób „wolne środki” będziemy mogli przeznaczyć na inwestycje realizowane przy wsparciu unijnym – wyjaśnia Malinowski.

Z PFR rozmawia też Przemyśl, który szuka pieniędzy na realizację inwestycji sportowo-rekreacyjnych, Braniewo (lista potrzeb jest długa) czy Zamość. – Zgłosiliśmy dwa przedsięwzięcia do konsultacji PFR, licząc na to, że uda nam się wspólnie dopracować koncepcje projektów i dobrać najkorzystniejszy instrument sfinansowania inwestycji – ujawnia Andrzej Wnuk, prezydent Zamościa. – Staramy się wykorzystać każdą rysującą się szansę na efektywne inwestycje samorządu. Oczywiście sięgamy do fundusze UE, ale Zamość przystąpił też do jednego z priorytetowych dla rządu polskiego programów, tj. Mieszkanie+, w ramach którego powstanie u nas ponad 100 mieszkań – dodaje.

– Zainteresowanie współpracą kapitałową z PFR ze strony samorządów jest bardzo duże – ocenia wiceminister Hamryszczak. – W ramach pilotażowego programu od sierpnia 2017 r. 155 miast zgłosiło 270 propozycji inwestycyjnych. Te projekty będą analizowane pod kątem ich wykonalności i zasadności przy realiach poszczególnych budżetów JST, a także pod kątem ewentualnej możliwości zaangażowania kapitałowego PFR, czy też np. w formule partnerstwa publiczno-prywatnego – wyjaśnia.

Opinia

Tadeusz Pióro, burmistrz Sanoka

Naturalnie, że skoro pojawił się pakiet pomocowy dla średnich miast, to chętnie do niego przystąpiliśmy, widząc w nim szansę na dofinansowanie naszych projektów nakierowanych na przezwyciężenie negatywnych zjawisk społecznych. A konkretnie mówiąc, ze środków pochodzących z tego pakietu dofinansujemy inwestycje sportowo-rekreacyjne, czyli baseny i stadion.

Chciałoby się oczywiście więcej, bo ze względu na peryferyjne położenie miasta mocno angażujemy się w polepszenie dostępności komunikacyjnej, drogowej i kolejowej. Warunków skutecznego powstrzymania niekorzystnych trendów kryzysowych należy moim zdaniem upatrywać w mądrej polityce społecznej państwa, wyrównującej istniejące dysproporcje rozwoju, dostrzegającej dostępność mieszkań dla młodych ludzi i taką poprawę gospodarki, która da szansę zatrudnienia na miejscu, bez potrzeby emigracji zarobkowej.

Zrównoważony rozwój gospodarczy to jest nasze zobowiązanie, od którego nie odejdziemy. Musi to być rozwój, który jest złożony zarówno z tych dużych ośrodków, które i tak się świetnie rozwijają, jak i terenów takich jak Bieszczady, Podkarpacie. Mogę obiecać, że z mozołem będziemy to budowali rok po roku – mówił Mateusz Morawiecki, ówczesny wicepremier, minister rozwoju i finansów, podczas ogłaszania pakietu dla średnich miast w kwietniu 2017 r.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej