Upływa właśnie półtora roku od dnia, gdy w listopadzie 2015 r. uroczyście, przy warkocie werbli, zdemontowano blaszane ogrodzenie placu budowy Centrum Spotkań Kultur w śródmieściu Lublina. Po obaleniu „muru lubelskiego”, który od ponad 40 lat osłaniał przed przechodniami działalność kolejnych ekip budowlanych, oczom mieszkańców ukazał się w całej okazałości imponujący gmach CSK, największa placówka kultury na wschód od Wisły. W maju br. budowli projektu lubelskiej pracowni Bolesława Stelmacha przyznano trzecie miejsce w prestiżowym konkursie architektonicznym Bryła Roku 2016. Jako jedyna została ona wyróżniona zarówno przez głosujących internautów, jak i jury. W ten sposób dobiegła szczęśliwego finału historia słynnego lubelskiego „Teatru w Budowie” – jednej z najbardziej pechowych, najgorzej pomyślanych i nieudolnie realizowanych inwestycji w powojennej Polsce.

Autor pomysłu budowy nowego gmachu teatralnego w Lublinie, wówczas dyrektor Teatru im. Osterwy, Kazimierz Braun, zakładał, że będzie to budynek skromny i niewielki. Po latach wspominał: „Lubelscy bonzowie nagle uświadomili sobie lub zostali uświadomieni, że niewielki, nowoczesny teatr nie przyniesie im właściwych korzyści politycznych i dostatecznego splendoru (…) Doszli do wniosku, że przy okazji budowy teatru mogą sami sobie zbudować pomnik.(…) postanowiono więc wystawić gmach ogromny, reprezentacyjny, staroświecki, pomnikowy. (…) Był potwornym, a spektakularnym błędem”.

Budowę gmachu z salami widowiskowymi dla 2300 widzów łącznie, w którym miały oprócz teatru mieścić się także m.in opera i centrum telewizyjne, rozpoczęto – przy głównej ulicy miasta, Al. Racławickich, naprzeciw KW PZPR i w sąsiedztwie zabytkowych budynków KUL, które miał zdominować – w 1974 r. Jego otwarcie planowano na kolejną okrągłą rocznicę, 40-lecie PRL, ale „mocy przerobowych” i pieniędzy starczyło tylko na doprowadzenie kompleksu do „stanu surowego otwartego”. Przez kolejne kilkanaście lat w sercu miasta straszył przechodniów nakryty papą szkielet z czerwonej cegły. Roboty ruszyły na nowo w 1996-2000 r., ale i III RP nie zdołała sfinalizować budowy. Szansa na dokończenie inwestycji pojawiła się wraz z funduszami UE. Zdecydowano się na wyburzenie porzuconej niegdyś części kompleksu i wzniesienie na jej miejscu nowej budowli dla CSK – instytucji tworzącej i promującej kulturę współczesną, Lublin i Lubelszczyznę.

Siedzibę Centrum – kosztowała 172 mln zł, z czego 129 mln pokryła dotacja unijna z RPO – zbudował w ciągu trzech lat Budimex. Gmach o minimalistycznej architekturze, z betonu, szkła i odsłoniętej cegły, o formach prostych i skromnych, mieści Salę Operową na 1 tys. miejsc oraz m.in. salę kameralną, kino studyjne i sale wystaw. Łączy je wewnętrzny deptak – Aleja Kultur.

Ambicją wojewódzkich prominentów sprzed lat było wyposażenie nowego teatru w największą w Europie scenę obrotową. I scenę taką, 16 m średnicy, zakupiono. Autor projektu CSK pragnął, by stała się ona częścią architektury nowego placu Teatralnego, łączącego siedzibę centrum z Al. Racławickimi. Okazało się to niemożliwe – zabytek techniki o wysokości 12 m i masie 100 t pocięto więc na złom. Jedną z niewielu pamiątek po „Teatrze w Budowie” są dziś zachowane w nowym gmachu ceglane wątki dawnej konstrukcji.