Gminy górnicze protestują przeciwko projektowi finansowania Polskiej Agencji Geologicznej z dochodu wspólnot lokalnych, jakim jest opłata eksploatacyjna. Czyje racje okażą się ważniejsze: mieszkańców czy rządu? Projekt ustawy o powołaniu PAG z 14 listopada 2017 r. trafi za chwilę do Sejmu.
Zadania Polskiej Agencji Geologicznej jako skutecznego narzędzia realizacji rządowej polityki surowcowej polegać mają m.in. na: prowadzeniu nadzoru nad działalnością górniczą i geologiczną, ustalaniu i weryfikacji zasobów surowcowych kraju oraz prowadzeniu samodzielnej gospodarki finansowej i uzyskiwaniu przychodów z prowadzonej działalności, w tym powoływania spółek kapitałowych do prowadzenia poszukiwań geologicznych i wydobycia.
Opłata eksploatacyjna ma za zadanie rekompensować codzienne utrudnienia w życiu mieszkańców na terenie wydobywczym surowców. Na czym one polegają? Otóż mieszkańcy mogą nagle odczuć wysokoenergetyczne wstrząsy, które podobno nie zagrażają życiu i bezpieczeństwu budynków i infrastruktury technicznej, ale jak napisał ostatnio do mieszkańców gminy Marklowice zarząd Kopalni Węgla Kamiennego Marcel wydobywającej tam węgiel, „mogą powodować wystąpienie drobnych uszkodzeń elementów wykończeniowych, rysy na tynkach gipsowych oraz na styku płyt kartonowo-gipsowych itp.”. Dodatkowo może się też pojawić obniżenie gruntu.
Innego typu utrudnienia występują w przypadku wydobycia węgla brunatnego. W strefie wpływu Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów znajduje się m.in. gmina Rząśnia. Eksploatacja doprowadziła tam do obniżenia poziomu wody gruntowej i zniszczenia ekosystemów bagiennych i łąkowych oraz upadku rolnictwa. Wysokość opłaty zależy od wielkości wydobycia. Jest to więc wartość płynna. Ustala ją osobiście przedsiębiorca jako iloczyn stawki opłaty eksploatacyjnej, przypadającej na daną kopalinę i ilości wydobytej kopaliny. Z tej kwoty 60 proc. otrzymuje od niego gmina na swój rachunek bankowy, a 40 proc. idzie na konto Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
W projekcie ustawy o powołaniu PAG ustawodawca proponuje modyfikację tego rozliczenia, tak aby znaleźć źródło finansowania agencji. Otóż nadal gminy mają dostawać 60 proc. opłaty, ale nie więcej niż 500 zł na głowę mieszkańca. Nadwyżka ponad tę kwotę ma stanowić dochód PAG.