Ostry bój o programistów

Największą barierą w rozwoju polskiej branży IT jest dostęp do wykwalifikowanej kadry. A Śląsk pod tym względem wypada stosunkowo dobrze.

Publikacja: 08.08.2017 21:00

Otwarcie nowego centrum w Katowicach, na wzór działającego w Łodzi, ogłosiła ostatnio m.in. firma Ac

Otwarcie nowego centrum w Katowicach, na wzór działającego w Łodzi, ogłosiła ostatnio m.in. firma Accenture.

Foto: materiały prasowe

W Polsce brakuje około 50 tys. informatyków. To problem nie tylko naszego kraju. Do 2020 r. w Unii Europejskiej brakować może nawet 800 tys. specjalistów IT – szacuje Komisja Europejska. Polskie uczelnie otwierają nowe kierunki i starają się zapełnić tę lukę, wypuszczając na rynek coraz więcej wykwalifikowanych absolwentów. Rodzimi programiści nie mają się czego wstydzić. Wygrywają międzynarodowe konkursy i są rozchwytywani przez zagraniczne koncerny. Gros z nich decyduje się na otworzenie swoich oddziałów właśnie w Polsce, m.in. na Śląsku.

Przykładem może być grupa Accenture. Pod hasłem „Rusza wydobycie diamentów w Katowicach” ogłosiła otwarcie nowego centrum. Marcin Krupa, prezydent Katowic, nie kryje zadowolenia. Podkreśla, że inwestycja tej rangi wpływa m.in. na postrzeganie atrakcyjności miasta w oczach innych inwestorów.

Atuty i bolączki

– Śląsk szybko się rozwija, co dobrze widać po metamorfozie, jaką przeszły w ostatnich latach Katowice. Aglomeracja jest dobrze skomunikowana i położona, stanowi duży ośrodek akademicki, pojawiają się tutaj nowe inwestycje. Wszystko to sprawia, że dobrze się tu pracuje i mieszka – ocenia Anna Węgrzyn, menedżer ds. zarządzania zasobami ludzkimi w BPSC.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że w porównaniu z większymi ośrodkami miejskimi w Katowicach, Chorzowie czy Rudzie Śląskiej niższe są koszty prowadzenia działalności.

Natomiast wśród bolączek regionu eksperci wymieniają wspomniany już ogólnoeuropejski problem z dostępem do specjalistów. Przyczyn jest kilka. Po pierwsze, gdy wiele lat temu region dostał ekonomicznej zadyszki, część młodych osób odpłynęła ze śląskich miast do większych ośrodków: Krakowa, Wrocławia czy Warszawy. Po drugie, na przestrzeni ostatnich lat na Śląsku powstały nowe firmy IT, swoje centra otworzyły także zachodnie korporacje. – W międzyczasie firmy zakorzenione tutaj od dawna też znacząco się rozwinęły, co również wpłynęło na sytuację na rynku pracy – mówi przedstawicielka BPSC.

Zaznacza jednak, że w ostatnim czasie widać szereg zjawisk, które mogą pozytywnie wpłynąć na rynek pracy, choć z pewnością nie od razu. Na Śląsk wracają mieszkańcy, którzy w ubiegłych latach wyemigrowali, a uczelnie tworzą nowe kierunki nauczania we współpracy z przedsiębiorcami. – Widzimy też, że coraz więcej potencjalnych pracowników aplikuje z tych województw, które wcześniej nie pojawiały się na krótkiej liście śląskich pracodawców – dodaje Węgrzyn.

Wsparcie dla branży

Śląsk to nie tylko aglomeracja katowicka, ale także miasta oddalone od centrum regionu. Tam również branża IT rozwija się dynamicznie.

– Dobrym przykładem może być Częstochowa, która stała się regionalnym centrum programistycznym – mówi Maciej Stanusch, prezes firmy Stanusch Technologies. Dodaje, że miasto ma duże tradycje w kształceniu niższej i średniej kadry IT. Uczelnie częstochowskie wypuszczają na rynek programistów, którzy nie posiadają wprawdzie umiejętności projektowania czy testowania systemów, za to dobrze realizują proste zadania deweloperskie. Dlatego na rynku częstochowskim pojawiło się wiele firm świadczących zarówno nieskomplikowane usługi w zakresie tworzenia serwisów internetowych, jak i dużych graczy potrzebujących średnio wykształconych i przez to tańszych pracowników.

– Z kolei specjaliści o wyższych kwalifikacjach migrują do dużych ośrodków miejskich, takich jak Kraków, Wrocław czy Warszawa – mówi szef Stanusch Technologies. Ocenia, że Warszawa ma lepszą infrastrukturę biurową, a i większość klientów tam ma swoje centrale, więc z tej perspektywy łatwiej jest tam prowadzić biznes. Natomiast na korzyść Śląska przemawia najlepsza w kraju infrastruktura transportowa, dzięki czemu więcej czasu można poświęcić pracy niż staniu w korkach.

Pieniądze i imprezy

Polska branża IT rośnie w tempie 4–5 proc. rocznie, choć w niektórych segmentach obserwujemy zdecydowanie wyższą dynamikę. Co ważne, przedsiębiorstwa nie powinny narzekać na brak środków na rozwój.

– W Regionalnym Programie Operacyjnym Województwa Śląskiego znajdziemy dwa główne działania wspomagające rozwój nowoczesnych technologii – mówi Jacek Kotra, dyrektor parku naukowo-technologicznego Technopark Gliwice.

Przedsiębiorstwa mogą liczyć na pomoc w tworzeniu i rozwoju zaplecza badawczo-rozwojowego, jak również we wdrożeniu i komercjalizacji innowacji. – W regionie możemy jest też organizowanych wiele wydarzeń i konferencji na rzecz nowych technologii oraz wspierających powstawanie technologicznych startupów – mówi dyrektor Technoparku. Przykładem może być Śląskie Forum Innowacji, Międzynarodowe Targi Wynalazków i Innowacji INTARG czy European Start-Up Day.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: k.kucharczyk@rp.pl

W Polsce brakuje około 50 tys. informatyków. To problem nie tylko naszego kraju. Do 2020 r. w Unii Europejskiej brakować może nawet 800 tys. specjalistów IT – szacuje Komisja Europejska. Polskie uczelnie otwierają nowe kierunki i starają się zapełnić tę lukę, wypuszczając na rynek coraz więcej wykwalifikowanych absolwentów. Rodzimi programiści nie mają się czego wstydzić. Wygrywają międzynarodowe konkursy i są rozchwytywani przez zagraniczne koncerny. Gros z nich decyduje się na otworzenie swoich oddziałów właśnie w Polsce, m.in. na Śląsku.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej