Potem, powoli, za przykładem Rybnika szły inne śląskie miasta, traktowane w PRL (z wyjątkami gen. Ziętka czy Gierka) wyłącznie jako zaplecze przemysłowe socjalistycznej ojczyzny, którego wyglądem już nikt się nie przejmował.

Opolszczyzna w naturalny sposób zawsze zerkała na kondycję miast aglomeracji za miedzą. Teraz z rewitalizacją centrum przyspiesza wreszcie sama stolica regionu. Nowy wygląd mają zyskać choćby reprezentacyjny deptak, ul. Krakowska, dwa place – św. Sebastiana i Jana Pawła II, czy Zamek Górny. Gotowy jest nowy Okrąglak. Rozpędu nabiera projekt skoku technologicznego i uczynienia z Opola smart city.

Miasto stawia na wielopłaszczyznowe wzmacnianie wizerunku. Rewitalizując centrum, ma szansę przyciągnąć więcej turystów. A oferuje także nowe tereny inwestycyjne z nadzieją na kolejnych inwestorów i miejsca pracy.

Takie działania nie są tylko na pokaz. Mają kluczowe znaczenie dla przyszłości zarówno Opola, jak i całego województwa. Wciąż zmaga się ono bowiem z odpływem ludzi. Trend ten utrzymuje się od lat, a potwierdzają go też najnowsze, czwartkowe dane GUS za 2016 rok. Nie pomaga tu położenie między dwoma potężnymi sąsiadami – Wrocławiem i aglomeracją katowicką. Opolskie musi więc ze zdwojoną energią walczyć o uwagę.