W niektórych powiatach oferty pracy dla cudzoziemców nawet w 90 proc. pochodzą od rolników.
Pracodawcy w województwa lubelskiego zgłosili w zeszłym roku zapotrzebowanie na ok. 78,6 tys. cudzoziemców, w przeważającej większości Ukraińców – wynika z danych udostępnionych „Rzeczpospolitej” przez Wojewódzki Urząd Pracy w Lublinie. To dużo, bo prawie 6 proc. popytu na zagranicznych pracowników w całym kraju, co daje regionowi siódmą lokatę (po Mazowszu, Dolnym Śląsku, Wielkopolsce, Małopolsce, Śląsku i Łódzkiem).
O ile jednak w skali całego kraju największym sektorem zatrudniającym Ukraińców przestało być już rolnictwo (spadło na drugą pozycję), o tyle w woj. lubelskim wciąż to branża dominująca. Prawie 55 proc. (ponad 42 tys.) oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcom złożonych tu przez pracodawców w zeszłym roku dotyczyło prac w sadach czy na roli. Zresztą w 2015 r. było podobnie.
Potrzebni do zbierania owoców
– W tym roku zarejestrowaliśmy już 1620 oświadczeń. W całym 2016 r. było ich 16,5 tys., a w 2015 r. – 10,5 tys. – wylicza Dariusz Czarnowski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Opolu Lubelskim. – Jakieś 98 proc. z nich składają szeroko rozumiane gospodarstwa rolne. Oferty z innych branż pojawiają się sporadycznie – dodaje.
Podobnie jest w nieodległym Kraśniku, słynnym zagłębiu malinowym, gdzie w zeszłym roku do zbierania owoców potrzebnych było ok. 15 tys. Ukraińców. W porównaniu z 2015 r. daje to tylko niewielki wzrost, bo jak mówią w regionie, plantacji malin nie przybyło, więc i zbieraczy już więcej nie potrzeba.
– Także u nas zdecydowanie dominuje rolnictwo, to ok. 95 proc. zatrudnienia cudzoziemców – informuje Paweł Polak z PUP w Lubartowie. – Inne branże nie są u nas zbyt mocno rozwinięte, więc trudno się temu dziwić. Jeśli już ktoś potrzebuje rąk do pracy z innych sektorów, to głównie z zakresu logistyki czy na stanowiska pomocnicze w przemyśle – dodaje. W powiecie lubartowskim w 2016 r. złożono 1605 ofert pracy dla cudzoziemców, wobec 914 w 2015 r.
Strukturalne niedopasowanie
Na drugiej pozycji pod względem zapotrzebowania na pracę cudzoziemców w woj. lubelskim jest „administrowanie i działalność wspierająca”. To m.in. usługi ochroniarskie i sprzątające, ale także agencje pracy tymczasowej, które w coraz większym stopniu organizują pracę i pobyt Ukraińców w Polsce. W woj. lubelskim w 2016 r. przewinęło się przez nie 13,5 tys. osób. Stanowiło to 17,2 proc. wszystkich oświadczeń (w skali całego kraju było to aż 28,8 proc.).
Kolejne miejsca zajmują pracodawcy z branży budowlanej oraz… gospodarstwa domowe. W tym ostatnim obszarze chodzi przede wszystkim o opiekę nad dziećmi i osobami starszymi.
Ciekawe, że w wielu powiatach województwa zapotrzebowanie na cudzoziemców jest wyższe niż liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy. Tak jest np. w powiecie kraśnickim, opolskim czy lubelskim. W tym ostatnim popyt na cudzoziemców przekroczył w zeszłym roku 6 tys., a liczba bezrobotnych sięgnęła na koniec grudnia 4,8 tys. osób.
Jak można pogodzić wysoki popyt na cudzoziemców z wciąż niepełnym wykorzystaniem wszystkich zasobów na lokalnych rynkach pracy?
– Po pierwsze, w coraz większym stopniu mamy rynek pracy pracownika – wyjaśnia Grażyna Gwiazda, dyrektor PUP w Lublinie. A to znaczy, że bezrobotni w coraz większym stopniu mogą dokonywać wyboru spośród coraz większej liczby ofert i wybierać takie, które im najbardziej odpowiadają ze względu np. na stawki wynagrodzeń. To stąd może wynika niska skłonność Polaków do prac w rolnictwie.
– Na naszym lokalnym rynku mamy też problemy strukturalne – dodaje dyr. Gwiazda. To m.in. niedopasowanie kwalifikacji bezrobotnych do potrzeb zgłaszanych przez pracodawców czy problem z długotrwałym bezrobociem i brakiem gotowości do podjęcia zatrudnienia. W powiecie lubelskim najczęściej cudzoziemców zatrudnia branża rolnicza (3,5 tys. oświadczeń złożonych w 2016 r.) oraz budowlana (1,6 tys. oświadczeń).
Jednym z największych ośrodków pracy dla cudzoziemców w województwie jest stolica regionu, czyli Lublin.
100 oświadczeń dziennie
– Dziennie do Miejskiego Urzędu Pracy w Lublinie wpływa ok. 100 oświadczeń. W styczniu tego roku było już ich 1387 – informuje Monika Różycka-Górska, rzecznik MUP w Lublinie. W całym 2016 r. ich liczba sięgnęła 11,4 tys., a w 2015 r. – 8,27 tys. Lubelskie firmy potrzebują przede wszystkim obcokrajowców w branżach związanych z budownictwem, handlem, transportem i gospodarką magazynową. – Wśród grup zawodowych najczęściej rekrutowani są pracownicy przy pracach prostych, robotnicy przemysłowi i rzemieślnicy oraz robotnicy budowlani – dodaje.
Z kolei jednym z powiatów, który ściąga najmniej cudzoziemców, jest Włodawa, leżąca zresztą przy samej granicy. Jak zauważa Edyta Katolo z PUP we Włodawie, lokalny rynek pracy nie jest duży. A że dominują na nim małe firmy, to i nie ściągają do pracy zbyt wielu Ukraińców. W zeszłym roku – 90 osób, w 2015 r. – 35.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: a.cieslak@rp.pl
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.