Wehikuł czasu

Szlak Śląskiego Bluesa to pomysł na przyciągnięcie blues-fanów i zachowanie muzycznej historii najnowszej regionu.

Publikacja: 12.07.2016 22:00

Dżem to jedna z największych legend śląskiego bluesa. Na zdjęciu koncert na łódzkim Rockowisku z 198

Dżem to jedna z największych legend śląskiego bluesa. Na zdjęciu koncert na łódzkim Rockowisku z 1986 r.

Foto: Fotorzepa, Przemek Wierzchowski

„Tylko nocą do klubu Puls, jam session do rana, tam królował blues” – to wers z „Wehikułu czasu” zespołu Dżem. Obecnie w podziemiach Pałacu Goldsteinów, gdzie był kiedyś klub Puls, mieści się Urząd Stanu Cywilnego. Po wielu podobnych miejscach także słuch zaginął. Stąd pomysł na ocalenie bluesowego dziedzictwa regionu – na początek Szlak Śląskiego Bluesa obejmie Katowice, jednak z czasem trasa wydłuży się o inne miasta.

Szlak wymyślił Wojciech Mirek – organizator koncertów, menedżer, muzyk, członek zarządu oficjalnego fanklubu zespołu Dżem. Jak mówi „Rzeczpospolitej”, pomysł narodził się przed dziesięcioma laty, podczas koncertu w piotrowickim pubie Blus (nie „blues”!). – Klimat, który panował w tym miejscu, jest nie do opisania, każdy centymetr podłogi, czy ścian ociekał wręcz historią i dźwiękami. Wystarczy powiedzieć, że stało tam pianino Czesława Niemena, na którym bracia Skrzekowie odegrali chyba najpiękniejszy koncert, na jakim dane było mi być. To właśnie w tym klubie grałem, ze swoim nieistniejącym już zespołem, gdy w głowie zaczęła kiełkować idea. Później, na szczęście dla ludzkości, porzuciłem „karierę” muzyczną i skupiłem się na produkcji wydarzeń muzycznych, jednak pomysł w głowie rósł.

Pub Blus już nie istnieje, jednak pozostaje w muzycznych rękach. – Obecnie salę prób ma tam świetny i legendarny pianista Krzysztof Głuch – przypomina Wojciech Mirek. – Niestety, w większości przypadków miejsca te pełnią już zupełnie inną funkcję – np. pierwszy katowicki klub muzyczny, Ciapek, jest obecnie zakładem fryzjerskim, czy też solarium. Niewiele z nich przetrwało próbę czasu, najlepiej się wiedzie chyba chorzowskiej Leśniczówce… Ten szlak powstaje m.in. po to, by pamięć o tych miejscach i muzykach trwała możliwie najdłużej.

W tym roku trasa obejmie dziesięć bluesowych miejsc w Katowicach.

– Na szlaku na pewno znajdą się kluby, które w rozmowach z artystami pojawiają się najczęściej – wspomniane Ciapek, Puls i Blus, Akant, Marchołt – wymienia Wojciech Mirek. – Docelowo chcielibyśmy rozszerzyć szlak na cały Śląsk – bardzo mocno działały kluby gliwickie (Spirala, Śląski Jazz Club, czy Gwarek), chorzowskie (Kocynder oraz „mekka” bluesa – Leśniczówka – bez której nie wyobrażam sobie tego projektu), ale nie tylko. Grywano m.in. w Sosnowcu (Beanus), Tychach, czy Łaziskach Górnych. Liczymy na wsparcie Urzędu Marszałkowskiego oraz władz poszczególnych miast przy poszerzaniu szlaku, tak by objął swoim zasięgiem cały region.

– Myślę, że to trafiony pomysł, który przyciągnie na Śląsk miłośników bluesa, może na dłużej? – liczy prezydent Katowic Marcin Krupa, dodając, że znakomitą robotę wykonuje już dla Śląska Irek Dudek, organizując co roku Rawa Blues Festival. – Ci, którzy przyjeżdżają, będą mogli zajrzeć do klubów na szklaku, przeczytać o nich coś ciekawego i wyjadą stąd z bagażem wiedzy o bluesie, o kapelach, które tu grały i tworzyły.

Ułatwi to aplikacja mobilna. Każde miejsce zostanie oznaczone tablicą informacyjną zawierającą opis poszerzony o zdjęcia i cytaty. Zostanie na nich umieszczony także kod QR. Po zeskanowaniu go będzie można uruchomić dodatkową, multimedialną dokumentację. O historii klubów opowiedzą muzycy, którzy w nich grywali, wśród nich Irek Dudek, Leszek Winder (kompozytor i gitarzysta, m.in. w zespole Krzak) i Beno Otręba (basista grupy Dżem).

Otwarcie szklaku uświetni koncert pt. „Wehikuł czasu” w sali Instytucji Kultury Katowice – Miasto Ogrodów. 2 października na wspólnym jam session zagrają bohaterowie śląskiego bluesa: m.in. Dudek, Winder i Roman „Pazur” Wojciechowski.

– Szczegóły koncertu dopinamy, planujemy udział zarówno muzyków, którzy tworzą śląską scenę bluesową od kolebki, jak i młodych. Muzycznie nad całością czuwa genialny katowicki skrzypek bluesowy – Jan Gałach – zapowiada Wojciech Mirek.

Szlak Śląskiego Bluesa jest częścią programu Miasta Muzyki UNESCO. W grudniu ubiegłego roku Katowice – jako pierwsze miasto z Europy Środkowo-Wschodniej – zostały włączone do Sieci Miast Kreatywnych UNESCO w dziedzinie muzyki.

„Tylko nocą do klubu Puls, jam session do rana, tam królował blues” – to wers z „Wehikułu czasu” zespołu Dżem. Obecnie w podziemiach Pałacu Goldsteinów, gdzie był kiedyś klub Puls, mieści się Urząd Stanu Cywilnego. Po wielu podobnych miejscach także słuch zaginął. Stąd pomysł na ocalenie bluesowego dziedzictwa regionu – na początek Szlak Śląskiego Bluesa obejmie Katowice, jednak z czasem trasa wydłuży się o inne miasta.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej