Jak zmienią się miasta? Rząd przygotował przepisy

Plan ogólny gminy ma być instrumentem planistycznym sporządzanym obowiązkowo dla całego jej obszaru – wynika z rządowego projektu noweli ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.

Publikacja: 25.04.2023 14:05

Zmiany w gospodarce przestrzennej są miastom pilnie potrzebne

Zmiany w gospodarce przestrzennej są miastom pilnie potrzebne

Foto: shutterstock

Projekt trafił właśnie do Sejmu. Samorządowcy jednak krytykują część proponowanych zmian. – Do czasu uchwalenia planu ogólnego decyzje o warunkach zabudowy (WZ) mogą być nadal procedowane na dotychczasowych zasadach. A to znaczy, że do 2026 r., a zapewne i dłużej, będzie trwał wyścig po warunki zabudowy, a samorządy zostaną zasypane takim wnioskami. A przecież obecnie wuzetki są wydawane bezterminowo. Osiągniemy więc efekt odwrotny do zamierzonego – uważa Piotr Grzelak, zastępca prezydenta Gdańska i przewodniczący komisji Unii Metropolii Polskich.

Projekt nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym został przyjęty przez rząd w marcu. Zakłada m.in. wprowadzenie planów ogólnych dla gmin, zwiększenie wpływu społeczeństwa na decyzje podejmowane w planowaniu przestrzennym, uchylenie przepisów w sprawie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy, a także wprowadzenie nowego aktu planowania przestrzennego – zintegrowanego planu inwestycyjnego (ZPI), będącego formą planu miejscowego, który zastąpi i znacznie zmodyfikuje rozwiązania tzw. specustawy mieszkaniowej.

– To rozwiązanie dotyczy dowolnych inwestycji, nie tylko mieszkaniowych. ZPI będzie narzędziem, które daje gminom większe możliwości lokalizowania inwestycji z uwzględnieniem partycypacji społecznej i zasad ładu przestrzennego – podkreśla resort rozwoju i technologii, który pracował nad zmianami.

Nowelizacja zakłada też zmiany w wydawaniu decyzji o warunkach zabudowy, które powodują niekontrolowane rozlewanie się zabudowy. – Mają przeciwdziałać lokalizowaniu zabudowy „w szczerym polu”, co często wymusza na gminach dodatkowe inwestycje związane z komunikacją czy infrastrukturą społeczną i techniczną – zauważa resort.

Podkreśla, że zgodnie tzw. WZ miały być wykorzystywane sporadycznie, a stały się zjawiskiem powszechnym, wywołując chaos przestrzenny. – Stąd proponowany przepis o powiązaniu wydawania decyzji z położeniem na obszarze uzupełnienia zabudowy w planie ogólnym gminy oraz wymogiem zgodności z planem ogólnym w zakresie funkcji zabudowy oraz parametrów i wskaźników urbanistycznych – tłumaczy ministerstwo.

Dodaje, że nowe decyzje WZ będą ważne przez pięć lat od dnia, w którym staną się prawomocne. Tyle czasu inwestor będzie miał na uzyskanie np. pozwolenia na budowę czy też rozpoczęcie realizacji inwestycji. Dodatkowo nastąpią zmiany w przepisach dotyczących procedury, mające na celu uproszczenie, ujednolicenie i przyspieszenie procesu sporządzania aktów planowania przestrzennego.

Nowelizacja jest wyczekiwana przez samorządy i organizacje je zrzeszające, ale też krytykują one proponowane rozwiązania. – Wprowadzenie planu ogólnego w randze prawa miejscowego to trafne rozwiązanie. Czynnikami, które będą determinowały jego powstanie, staną się obecne uwarunkowania i kierunki przestrzennego zagospodarowania konkretnej gminy – zauważa Związek Miast Polskich.

Przyznaje jednocześnie, że wygaszane studium powinno też być źródłem danych do modelu struktury funkcjonalno-przestrzennej gminy, który będzie wyrazem polityki przestrzennej samorządu w strategii jej rozwoju. ZMP podkreśla, że nie została uwzględniona jego propozycja dotycząca silniejszego uspołecznienia procesu tworzenia planów przestrzennych.

– Pozostawienie możliwości rozszerzenia konsultacji jako „dobra praktyka”, nie zaś jako obowiązek ustawowy, może spowodować omijanie tej ścieżki konsultacyjnej i nie zwiększy oddziaływania partycypacji społecznej w procesie tworzenia planów zagospodarowania przestrzennego – zauważa ZMP.

Także Unia Metropolii Polskich podtrzymuje negatywną ocenę projektu ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. – Skierowany do Sejmu projekt nie rozwiązuje problemów, które są zgłaszane przez środowiska samorządowe przy każdej nowelizacji ustawy: nie rozwiązuje obecnego niewielkiego udziału inwestorów w partycypacji w kosztach urbanizacji – mówi Piotr Grzelak. – Nowelizacja nie wprowadza zmian w ustawie o gospodarce nieruchomościami, ułatwiających pozyskiwanie gruntów pod inwestycje celu publicznego i nie daje możliwości odstąpienia od realizacji części planów miejscowych, których skutki mogą być niekorzystne dla rozwoju przestrzennego gminy – twierdzi wiceprezydent Grzelak. Zauważa też, że projekt ustawy nakazuje gminom uwzględnianie obowiązujących planów miejscowych w prowadzeniu dalszej polityki przestrzennej zamiast umożliwiać wygaszanie planów, których realizacja jest niecelowa. – Projekt przewiduje także nierealne terminy na wprowadzenie zaproponowanych zmian, w szczególności dotyczących uchwalenia planów ogólnych do 2026 r. – przestrzega wiceprezydent Gdańska.

Ale uważa, że założenia planów ogólnych w ograniczaniu niekontrolowanego rozlewania się zabudowy są dobre. – Chodzi w pierwszej kolejności o uporządkowanie kwestii decyzji o warunkach zabudowy, bo to element, na który zwraca uwagę UE – mówi.

Dodaje, że UMP proponuje, żeby w okresie przejściowym, czyli do momentu wejścia w życie planów ogólnych, możliwe było przyjęcie przez radę gminy granic obszaru uzupełnienia zabudowy (w którym możliwe byłoby wydawanie decyzji o warunkach zabudowy) i gminnych standardów urbanistycznych w ramach odrębnych uchwał, niezależnych od planu ogólnego.

– Chodzi o to, by zaplanować bardzo szybko miejsca, w których te budynki mogą się pojawiać i te, w których nie będzie to możliwe. Mimo naszych postulatów tego elementu do projektu nie wprowadzono – mówi prezydent Grzelak. Na razie nie wiadomo, kiedy projektem zajmie się Sejm.

Projekt trafił właśnie do Sejmu. Samorządowcy jednak krytykują część proponowanych zmian. – Do czasu uchwalenia planu ogólnego decyzje o warunkach zabudowy (WZ) mogą być nadal procedowane na dotychczasowych zasadach. A to znaczy, że do 2026 r., a zapewne i dłużej, będzie trwał wyścig po warunki zabudowy, a samorządy zostaną zasypane takim wnioskami. A przecież obecnie wuzetki są wydawane bezterminowo. Osiągniemy więc efekt odwrotny do zamierzonego – uważa Piotr Grzelak, zastępca prezydenta Gdańska i przewodniczący komisji Unii Metropolii Polskich.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Koniec z wieloletnimi prezydentami i burmistrzami
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Ilu posłów zostanie prezydentami?
Z regionów
Prezydent miasta idzie do parlamentu? Rząd już nie wyznaczy komisarza
Z regionów
Z Sejmu do sejmiku: Którzy posłowie przenieśli się do samorządu?
Z regionów
Były wiceprezydent Warszawy wyjaśnia, czemu chce być prezydentem Raciborza