Zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, samorządy, które nie sprostają zadaniu, mogą zostać ukarane karą w wysokości ok. 270 zł za każdą tonę odpadów komunalnych, której nie poddano recyklingowi lub nie przygotowano do ponownego użycia. Szacuje się, że w przypadku większych miast, kary te mogą sięgać setek tysięcy złotych.
Gmina ma jednak możliwość rehabilitacji w postaci wdrożenia programu naprawczego, a nałożona kara ulega wówczas zawieszeniu na pięć lat i jest umarzana, jeśli gmina w tym czasie poprawi swoje wyniki. W przeciwnym wypadku staje się wymagalna.
Wyzwanie dla mieszkańców
Od początku roku w Polsce, podobnie jak w całej Unii Europejskiej, funkcjonuje nowy obowiązek selektywnego zbierania tekstyliów, takich jak odzież, obuwie, pościel czy ręczniki, które nie mogą być już wyrzucane do odpadów zmieszanych. Obowiązek ten stanowi zadanie gmin, które realizują w ramach Punktów Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK-ów). Tych jednak jest w gminach niewiele. Co więcej, PSZOK-i często znajdują się na obrzeżach miast, co stanowi wyzwanie dla mieszkańców i może skutecznie zniechęcać do właściwego segregowania tekstyliów.
Czytaj więcej
To już postanowione – mieszkańcy Krakowa zapłacą więcej za odbiór odpadów komunalnych. Podwyżki c...
Wcześniej sporym wsparciem w zakresie oddawania niechcianych tekstyliów były kontenery Polskiego Czerwonego Krzyża, których w 2024 roku było na terenie kraju ok. 35 tys. Stanowiły część ogólnopolskiego programu "Tekstylia", mającego na celu ograniczenie marnotrawstwa tekstyliów i promowanie idei drugiego obiegu ubrań. Jednak z uwagi na fakt, że wraz ze styczniową zmianą przepisów dotyczących segregacji tekstyliów, poza używanymi ubraniami, zaczęło do nich trafiać wiele odpadów nienadających się do wykorzystania, organizacja zaczęła je usuwać. Szacuje się, że obecnie zostało ich ok 27 tys. Według szacunków PCK, miesięcznie trafiało do nich ok. 6 tys. ton tekstyliów, z czego mniej więcej 30 proc. stanowiły rzeczy całkowicie zniszczone.