Czy samorządy powinny angażować się w finansowanie sportu?

W tle wielkich międzynarodowych imprez sportowych w gminach toczy się zwykłe – i z pozoru zupełnie oderwane od świata – sportowe życie. Toczą się spory, czy samorządy powinny się w nie angażować, zwłaszcza finansowo. Korzyści zdają się jednak przeważać.

Publikacja: 18.08.2024 21:56

Śląsk Wrocław uchodzi za rekordzistę pod względem wysokości dotacji otrzymywanych od samorządu

Śląsk Wrocław uchodzi za rekordzistę pod względem wysokości dotacji otrzymywanych od samorządu

Foto: PAP/Maciej Kulczyński

Gdy kilka miesięcy temu Stowarzyszenie Sport Biznes Polska rozdawało swoje nagrody, statuetkę w kategorii: sportowy samorząd 2023 zgarnęły Katowice. I trudno się dziwić. – To utwierdzenie w kierunku, jaki jako samorząd wybraliśmy: wspieramy sport dzieci i młodzieży, rozwijamy infrastrukturę sportową, wspieramy też nasze kluby, jak GKS Katowice – podsumowywał odbierający nagrodę przewodniczący Komisji Sportu, Kultury i Promocji w Katowicach Krzysztof Pieczyński. – Nagroda za 2023 rok to też nagroda za sukcesy sportowe – podkreślał, odwołując się do osiągnięć hokeistów i piłkarek z klubu GKS Katowice oraz takich sportowców indywidualnych, jak związane z katowicką AWF Ewa Swoboda i Justyna Święty-Ersetic.

O tym, że nie jest to przypadek, tylko efekt wieloletniego budowania sportowego wizerunku miasta, przekonywał podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego Waldemar Bojarun, wiceprezydent Katowic. – W zasadzie wszystkie wielkie wydarzenia sportowe w dyscyplinach nam znanych miały swój początek właśnie w Katowicach. Myślę tu o meczach siatkówki w ramach mistrzostw Europy, świata czy zmagań klubowych. W Spodku gościła także piłka ręczna, tenis, imprezy hokejowe, lekkoatletyczne. Także na poziomie mistrzowskim – wyliczał. – Katowice stały się rozpoznawalne, przełamując stereotyp miasta węgla i stali, w zamian idąc w kulturę i sport, a ostatnio w naukę – mówił.

Oczywiście, w oczach sceptyków budowanie wizerunku miasta na wielkich imprezach sportowych jest ryzykowne. Można się tu odwoływać choćby do bilansów kosztów i zysków gospodarzy wielkich imprez piłkarskich, którzy więcej wydawali na przygotowanie miasta do mundialu, niż zarabiali na noclegach i obsłudze kibiców. Można też przywołać kłopoty niektórych miast, które gościły rozgrywki podczas europejskiego mundialu w 2012 roku. Ale przykład Katowic wydaje się dowodzić, że kluczem do sukcesu na tym polu jest nie tyle wielki zryw i jedna masowa impreza, ile konsekwentne budowanie „marki” na tym rynku i rozkładanie działań na lata, żeby nie powiedzieć – dekady.

Samorządy i sport: Na pierwszy rzut oka nie jest źle

Statystycznie sytuacja nie wygląda źle. Z badania „Sport w jednostkach samorządu terytorialnego”, zrealizowanego jesienią ubiegłego roku i obejmującego 1173 przedstawicieli gmin (59,8 proc. to gminy wiejskie, 28,1 proc. – miejsko-wiejskie, i wreszcie gminy miejskie, w tym miasta na prawach powiatu – 12,1 proc.), wynika, że około 80 proc. gmin w Polsce posiada strategię rozwoju, a w tej grupie aż 91,7 proc. jednostek samorządowych obejmuje ona obszary związane ze sportem. Jak łatwo się można domyślić, odsetki te maleją w najmniejszych gminach – często z mniejszym zaludnieniem i znacznie bardziej fundamentalnymi problemami, co nie pozostaje oczywiście bez wpływu na podejście do sportu.

„Wśród wymienianych sportów najczęściej wskazywane były piłka nożna (90,1 proc.), piłka siatkowa (55,5 proc.) oraz lekkoatletyka (29 proc.)” – wskazują autorzy raportu z badań. Przy czym respondenci mogli wskazywać dyscypliny również w sytuacji, gdy na swoim terenie nie mają zorganizowanych klubów sportowych. Tu pod względem dyscyplin warto także wspomnieć, że o ile piłka nożna cieszy się największą popularnością bez względu na wielkość – i zapewne możliwości organizacyjno-finansowe – gminy, o tyle w miastach wyraźnie rósł odsetek wskazań na lekkoatletykę (43,3 proc.), karate (32,3 proc.) i pływanie (41,1 proc.). W gminach wiejskich chętniej wskazywano na tenis stołowy (31,7 proc.). Można tu przypuszczać, że wskazania te odzwierciedlają też istniejącą infrastrukturę: skoro na terenach wiejskich trudno o basen, to i pływanie nie będzie tam dyscypliną popularną.

Czytaj więcej

GKS Katowice wraca do Ekstraklasy. "Może być rewelacją rozgrywek"

Kluby sportowe – o których moglibyśmy mówić jako o jednym z filarów sukcesów samorządów w sporcie – istnieją we wszystkich badanych gminach miejskich i miejsko-wiejskich. W grupie gmin wiejskich jedynie co dziesiąta gmina nie może pochwalić się żadnym klubem na swoim terenie. Jednak też w większości badanych gmin (ogółem, dla wszystkich kategorii gmin, to 60,3 proc.) funkcjonuje od jednego do pięciu klubów sportowych. W miastach wręcz standardem (37,1 proc.) jest działalność więcej niż 25 klubów (co z kolei na wsiach się nie zdarza, choć w badaniu widać też gminy wiejskie, które zadeklarowały liczebność klubów na poziomie od 16 do 25). Do tego moglibyśmy jeszcze dodać, że w 43,8 proc. gmin, w których nie ma żadnego klubu, jest wyrażana opinia, że jest on potrzebny. Zwykle jednak – tam, gdzie kluby istnieją – dominuje przekonanie, że potrzeby sportowe ludności są zaspokojone.

Ze statystycznego punktu widzenia można by zatem uznać, że sytuacja sportu na poziomie gminnym nie jest w Polsce zła. Fala modernizacji sprawiła, że olbrzymia większość szkół posiada nowe lub zmodernizowane obiekty sportowe, infrastruktura dla uprawiania sportu – czy też rekreacji – istnieje. Nic tylko się usportawiać.

Czy finansowanie sportu zawodowego z pieniędzy publicznych jest dobre?

Oczywiście, gdyby przyjrzeć się bliżej sportowym wydatkom samorządów, obrazek się niuansuje. „Z przeprowadzonego badania wynika, że wydatki gminy (na sport – przyp. red.) zazwyczaj nie przekraczają 1 proc. całego budżetu, przy czym w gminach wiejskich istotnie częściej jest to próg 0,5 proc.” – czytamy w omawianym wyżej raporcie. Najważniejsze cele wydatkowania środków to działalność klubów sportowych (87,9 proc.), utrzymanie istniejących obiektów (81,2 proc.), budowa nowych (61,2 proc.). W co trzeciej gminie deklarowano przekazywanie pieniędzy na wsparcie wybitnych zawodników, w co piątej – na programy profilaktyczne. W obu przypadkach dotyczy to jednak przede wszystkim gmin miejskich.

21 mln

tyle (w złotych) wydał na wspieranie lokalnych klubów Wrocław

O tym, jak wygląda to w praktyce, nieraz pisywaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej”. W przypadku największych klubów, zwykle walczących w najwyższych klasach rozgrywkowych – piłkarskich, koszykarskich, siatkarskich, piłki ręcznej, hokeja i żużla – samorządowe dofinansowanie sięgnęło rekordowego poziomu w 2019 roku (290 mln zł w sumie), nieco zachwiało się po wybuchu pandemii w 2020 roku (263 mln zł), ale już rok później zaczęło się odbudowywać (273 mln zł).

Za rekordzistę uchodził – i tę pozycję zapewne wciąż utrzymuje – Wrocław, który np. tylko w 2023 roku na wspieranie lokalnych klubów sportowych przeznaczył 21 mln zł, czyli dwie trzecie „sportowego” budżetu miasta (w 2021 roku – 24,6 mln zł, z czego ponad połowa była przeznaczona na wsparcie klubu Śląsk Wrocław). I wrocławski ratusz jasno tu podkreśla, że pomoc dla klubu jest elementem dbałości o całokształt historii dolnośląskiej metropolii. Kilkumilionowe dotacje otrzymywał też katowicki GKS, z kolei na progu 1 mln zł zatrzymał się Poznań, poniżej natomiast ulokował się Białystok. Zaskakujące decyzje zapadły swego czasu w Krakowie, np. w 2021 roku wyasygnowano na tamtejsze zawodowe kluby sportowe „zaledwie” 108 tys. zł.

Niewątpliwie tak zróżnicowane podejście bardziej odzwierciedla przywiązanie danych władz do pielęgnowania lokalnego klubu niż ocenę jego realnych osiągnięć. Oczywiście, Śląsk Wrocław czy GKS Katowice to wciąż nasza krajowa „najwyższa półka”, ale w miastach, o których wyżej wspominaliśmy w kontekście niskich poziomów wsparcia, również funkcjonują kluby sięgające po mistrzowskie laury. Innymi słowy, bez dotacji czasem trudno funkcjonować, ale to nie ich wysokość czyni mistrzem.

O ile sponsoring wybitnego sportowca czy uświęconego lokalną tradycją klubu może się przełożyć na popularność i poparcie dla wspierającego włodarza, o tyle nie da się ukryć, że w przypadku zawodowego sportu jest to skok na głęboką wodę: zarówno sportową, jak i biznesową. – Gmina nie powinna finansować komercyjnej spółki piłki nożnej – uznał swego czasu (obecnie już były) prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz. – Na dłuższą metę finansowanie sportu zawodowego z pieniędzy publicznych nie jest dobre – mówił też były prezes klubu GKS Katowice Marek Szczerbowski. – Kiedy pieniądz jest publiczny, klub jest publiczny, i własność jest niedookreślona. W efekcie w odbiorze społecznym wszyscy są właścicielami i chcą wpływać na to, co dzieje się w klubie – dodawał.

Sport w miastach w pogoni za sponsorami

Ale znalezienie prywatnych sponsorów dla miejskiego sportu też nie jest proste. – Trudno zachęcić lokalne firmy – przyznawał podczas EKG wiceprezydent Bojarun. – Paradoksalnie znaleźliśmy wsparcie nie dla imprez z pierwszych stron gazet, lecz dla imprez o skali wyłącznie lokalnej. Ciekawym produktem dla sponsorów okazały się być np. imprezy biegowe: łatwiej dziś znaleźć sponsora na nie niż dla imprez ligowych – opisywał. Inna sprawa, że sponsoring wydarzeń sportowych o charakterze krajowym czy nawet międzynarodowym przynosi Katowicom niemałe korzyści: kibice, którzy na nie przyjeżdżają, dziś spędzają już w śląskiej stolicy nie kilka godzin, lecz kilka dni. Koniec końców sprawnie działające środowisko sportowe w danej miejscowości może pełnić wiele innych funkcji. Po pierwsze, w sposób pośredni przekładać się może na kondycję zdrowotną mieszkańców i potencjalne przyszłe wydatki na ratowanie ich zdrowia lub uporanie się z konsekwencjami kłopotów zdrowotnych.

Czytaj więcej

Śląsk Wrocław złoży protest. Tylko co to da?

Brytyjska organizacja samorządowa Local Government Association – w opracowaniu „Sport And Leisure: Promoting Health And Wellbeing Through Public Services” – ocenia m.in., że na Wyspach lokalna aktywność sportowa jest ekwiwalentem 72 mld funtów zaoszczędzonych lub wytworzonych dzięki lepszej kondycji zdrowotnej mieszkańców, większej produktywności, zmianie struktury wydatków konsumenckich. Na 9,5 mld funtów autorzy wyceniają korzyści z uniknięcia 900 tys. przypadków cukrzycy i 93 tys. przypadków demencji. I jeszcze 20 mld funtów „z silniejszych i bezpieczniejszych społeczności” – dzięki uniknięciu incydentów kryminalnych, podwyższonemu poziomowi zaufania społecznego oraz zaangażowania na rzecz lokalnej społeczności. I należałoby przyjąć, że wraz z epidemią chorób wynikających z siedzącego trybu życia czy mało zdrowej, za to taniej i łatwo dostępnej diety, kwoty takie jak cytowane wyżej będą rosnąć.

Pytanie nie brzmi zatem, czy samorządy powinny sponsorować sport, ale raczej – w jaki sposób to robić, by uzyskać możliwie najwyższy „zwrot z kapitału” na wzór danych brytyjskich samorządowców. Możliwość robienia kariery sportowej w rodzimej miejscowości, odpowiednie warunki, kadra, wsparcie organizacyjne i finansowe to nie tylko wizytówka lokalnego samorządu, ale też ważny argument dla młodych mieszkańców, by w swojej małej ojczyźnie pozostać i swoją karierę budować w oparciu o lokalne możliwości.

Gdy kilka miesięcy temu Stowarzyszenie Sport Biznes Polska rozdawało swoje nagrody, statuetkę w kategorii: sportowy samorząd 2023 zgarnęły Katowice. I trudno się dziwić. – To utwierdzenie w kierunku, jaki jako samorząd wybraliśmy: wspieramy sport dzieci i młodzieży, rozwijamy infrastrukturę sportową, wspieramy też nasze kluby, jak GKS Katowice – podsumowywał odbierający nagrodę przewodniczący Komisji Sportu, Kultury i Promocji w Katowicach Krzysztof Pieczyński. – Nagroda za 2023 rok to też nagroda za sukcesy sportowe – podkreślał, odwołując się do osiągnięć hokeistów i piłkarek z klubu GKS Katowice oraz takich sportowców indywidualnych, jak związane z katowicką AWF Ewa Swoboda i Justyna Święty-Ersetic.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Wielkie sportowe inwestycje z kampanii wyborczej zostaną realizowane?
Sport
Na świeżym powietrzu głowa lepiej pracuje
Sport
Zachęcamy Polaków, żeby się ruszali
Sport
Igrzyska Europejskie: strefy kibica nie w każdym mieście. Gdzie powstaną?
Sport
Początek sezonu na otwartych kąpieliskach w Warszawie
Sport
Nietypowe otwarcie sezonu żeglarskiego na Mazurach