Panie prezydencie, ile kopciuchów jest jeszcze w Katowicach?
Do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków zgłoszonych jest prawie 3,5 tys. kotłów poniżej klasy 3. Te dane nie uwzględniają pieców kaflowych, piecokuchni czy kominków. Więc w sumie będzie to pewnie kilka tysięcy. Warto wspomnieć, że dekadę temu było ich ponad 18 tys.
W ub. roku na dotacje na wymianę źródeł ciepła przekazano łącznie ponad 6,2 mln zł. Dla ilu gospodarstw domowych to wystarczyło?
W zeszłym roku, przy udziale środków z miejskiej dotacji, zlikwidowano w Katowicach 639 pieców. Ponad 300 mieszkańców wybrało ogrzewanie gazowe, a 150 podpięcie do sieci CO. Co ważne, przyjmujemy tyle wniosków, ile mieszkańcy złożą. Nie ma żadnych limitów. Walka o czyste powietrze to jeden z moich priorytetów. W tym obszarze na pewno nie będziemy oszczędzać.
A w tym roku miasto też będzie miało własny program? Będzie go można łączyć z nową edycją „Czystego powietrza”, która ruszyła kilka dni temu?
Oczywiście nasz program jest kontynuowany, bo sprawdził się w praktyce i przyniósł realne korzyści. Od początku mojej prezydentury, tj. od 2015 roku, na likwidację blisko 9,7 tys. kopciuchów przeznaczyliśmy już ponad 87,5 mln zł. Jakość powietrza zdecydowanie się poprawia.
W ciągu ostatnich 14 lat ilość pyłu zawieszonego PM10 spadła w Katowicach o ponad połowę. To olbrzymia różnica. Ale wiemy, że jest jeszcze dużo do zrobienia. Dlatego cieszymy się, że wspomniany program rządowy „Czyste powietrze” powrócił. Choć korzysta z niego mniej osób niż z naszego – to można go traktować jako bardzo dobre uzupełnienie. Tym bardziej że programy te można łączyć, co oznacza wyższą kwotę dofinansowania dla mieszkańców.
Czytaj więcej
Każdą nową inwestycję dostosujemy do warunków wynikających z ustawy o ochronie ludności i obronie...