Prezydent Opola: W mieście mamy ponad 2 tysiące różnych miejsc doraźnego schronienia

Każdą nową inwestycję dostosujemy do warunków wynikających z ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej. Czekamy na konkretne rozporządzenia wykonawcze. Oczywiście liczymy też na pieniądze, które pozwolą nam do tego celu zaadaptować już istniejące obiekty – mówi Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.

Publikacja: 23.03.2025 18:06

Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola

Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola

Foto: mat. pras.

Panie prezydencie, wie pan, ile schronów jest na terenie Opola?

Ewidencja z 2005 r. mówiła o kilkudziesięciu, potem zmieniono definicję schronu i ich liczba spadła. Najprościej mówiąc, jest ich za mało, ale to też nie było zadanie miejskie. Inna sprawa, to gdzie jest ich wystarczająco. Sytuację poprawia to, że na terenie miasta na pewno mamy ponad 2 tysiące różnych miejsc doraźnego schronienia.

Nowa ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej, która weszła w życie 1 stycznia 2025 roku, nakłada na samorządy liczne obowiązki, ale też daje możliwości finansowania inwestycji oraz zakupów zwiększających bezpieczeństwo mieszkańców w czasie zagrożenia. Samorządy mogą m.in. organizować gry decyzyjne czy treningi doskonalące umiejętności pracowników z zakresu ochrony ludności. Samorząd Opola już takie organizował? A jeśli nie, to kiedy będą?

Wszystko przed nami. Ustawa została przyjęta po kilkunastu latach pracy nad nią, a obowiązuje dopiero kilka tygodni. Na razie urząd wojewódzki organizował różne szkolenia adresowane do prezydentów, burmistrzów, wójtów, ale także do pracowników. Natomiast jeśli chodzi o działania miejskie, to się do nich szykujemy.

Czytaj więcej

Przygotowujemy się do wojny. Nowe schrony, szkolenia wojskowe i specjalny poradnik

Czyli takich działań dopiero należy się spodziewać w Opolu? Tak?

Tak.

Zgodnie z zapisami ustawy wyzwaniem dla samorządów będzie także chociażby budowa nowych obiektów publicznych, które będą miały charakter wielofunkcyjny, czyli oprócz swojej podstawowej roli będą też stanowiły schrony lub miejsca ukrycia. W nowych inwestycjach Opola już się taką funkcję planuje?

Na razie nie, ale oczywiście każdą nową inwestycję dostosujemy do tych warunków. Czekamy na konkretne rozporządzenia wykonawcze. Oczywiście, liczymy też na pieniądze, które pozwolą nam do tego celu zaadaptować już istniejące obiekty.

A na nowym miejskim stadionie, który właśnie został oddany do użytku, a teraz pozyskał sponsora tytularnego są takie miejsca ukrycia? Dużo?

Ze stadionów w sytuacjach zagrożenia należy się ewakuować, bo są to miejsca otwarte i – potencjalnie – szczególnie zagrożone. Schronienia należy szukać gdzie indziej, np. na parkingach podziemnych, które można budować, lub innych podobnych obiektach infrastrukturalnych.

Czytaj więcej

„Itaka Arena” - od dzisiaj biuro podróży jest sponsorem opolskiego stadionu

Ten stadion to jedna z największych inwestycji miasta. Był pewnie planowany dla piłkarskiej Odry Opole, a tymczasem klub ma coraz większe szanse na spadek do drugiej ligi. Kto więc będzie na co dzień korzystał z tego obiektu wybudowanego za ponad 100 mln zł?

Tak w życiu bywa. Wyniki sportowe nie są przewidywalne. Nie można założyć, że w tym roku grają w ekstraklasie, a w następnym – w trzeciej lidze. Jednak, żeby Odra mogła grać na najwyższym poziomie rozrywek, potrzebny jest nowoczesny obiekt. Dlatego taki zbudowaliśmy. Poprzednik pamięta jeszcze niemieckie czasy Opola. Nie licował z dzisiejszymi wymogami. Oczywiście w międzyczasie były drobne modernizacje, ale absolutnie nie zachęcał ani do oglądania, ani – tym bardziej – do uprawiania sportu.

Jako władze miasta chcemy zachęcać nie tylko do oglądania zawodów sportowych, w tym meczów, ale również do uprawiania sportu. Sport to zdrowie. To jest lepsze niż wydawanie potem dziesiątek milionów złotych na leczenie. Profilaktyka jest tańsza i chyba nie muszę do tego nikogo przekonywać.

A co będzie z miejscem po starym stadionie? Jest szansa, że powstanie tam kompleks basenów, który będzie służył rekreacji? Jak pan myśli, kiedy taka inwestycja byłaby gotowa? I ile by kosztowała?

Chcemy teren zrewitalizować. Jest położony w centrum miasta, w pobliżu kampusów akademickich, bardzo blisko dużych osiedli mieszkaniowych i doskonale skomunikowany, bo blisko centrum przesiadkowego. Chcielibyśmy rozwijać tę funkcję, która już tam jest. W tym miejscu funkcjonuje m.in. basen letni, a my chcielibyśmy zbudować basen całoroczny. Powoli przygotowujemy się do tej inwestycji, ale też do szerszej rewitalizacji okolicy. Zobaczymy, jakie będą możliwości finansowania tego przedsięwzięcia.

Jako władze miasta chcemy zachęcać nie tylko do oglądania zawodów sportowych, w tym meczów, ale również do uprawiania sportu

Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola

A wiadomo, jakie koszty – choćby wstępnie – wchodzą w grę?

Około 150 milionów. To porównywalna wartość do kosztów stadionu, który właśnie zbudowaliśmy. Ta inwestycja powinna być gotowa za około trzy lata, ale wiele zależy od możliwości finansowych miasta. Rating Opola został ostatnio podniesiony, więc nasza sytuacja finansowa jest stabilniejsza.

O to właśnie chcę zapytać: mimo trudnych czasów dla samorządów, jakimi były rządy Zjednoczonej Prawicy, miasto nie jest w złej kondycji finansowej. Według Agencji Ratingowej Fitch jego ocena krajowa wzrosła z AA- do AA+. Jak to się w Opolu udało?

Zmieniła się ustawa o finansach samorządów: pokazuje taką bezpieczniejszą perspektywę, a my w ostatnich latach staraliśmy się działać racjonalnie. Inwestowaliśmy przede wszystkim, wykorzystując zewnętrzne środki, w zadania, które były potrzebne w mieście, np. przedszkola, żłobki, nowe budynki szkół, czyli sferę oświatową, ale też nowe drogi czy szlaki pieszo-rowerowe. Rozbudowaliśmy również ogród zoologiczny.

Nie generowaliśmy dużo nowych wydatków, stąd stabilna sytuacja, chociaż oczywiście jeszcze brakuje nam do tych trzech liter A, czyli najwyższego standardu. Będziemy się starali.

Może się uda. Jedną z planowanych na ten rok przez miasto inwestycji jest stworzenie za ponad 10 mln zł dwóch branżowych centrów umiejętności. Co dadzą miastu?

To bardzo ważne inwestycje, bo w edukację i kompetencje mieszkańców. W sumie branżowe centra powstaną trzy.

Dlaczego są takie ważne? Poziom życia w ogromnej mierze zależy od poziomu edukacji. To oświata daje przyszłość, więc staramy się tworzyć jak najlepsze warunki do kształcenia.

Rynek pracy jest coraz bardziej wymagający i wciąż brakuje pracowników dostępnych na rynku, a przecież pracodawcy potrzebują fachowców. Stąd budowa branżowych centrów umiejętności, które dostarczą na rynek fachowców, a młodym ludziom ułatwia start w życie.

Na przykład w zakresie elektromobilności będziemy prowadzić kształcenie i certyfikację wspólnie z branżową izbą, która się tym zajmuje. Kolejne centrum umiejętności poświęcimy teleinformatyce. W nowoczesnych pracowniach będziemy uczyć bardzo praktycznych i potrzebnych na rynku zawodów.

Natomiast trzecie Centrum Umiejętności zajmie się poligrafią. Jeżeli chodzi o rynek to nowoczesna branża. Nie do końca zdajemy sobie sprawę, jak w tej chwili nakłada się napisy na różne opakowania, książki i tym podobne. To nie jest już metoda Gutenberga. Mamy pracodawców, którzy potrzebują specjalistów, a my będziemy mogli ich dostarczyć.

Branżowe centra umiejętności kształcą na potrzeby rynku w całej Polsce. To ich wielka zaleta. Ale tylko w Opolu, no może jeszcze w dwóch, trzech miastach w Polsce, będzie można w tych branżach uzyskać zawodowe certyfikaty właśnie w tych zawodach.

Jak pan wspomniał, Opole stawia m.in. na elektromobilność. Miasto pozyskało prawie 80 mln zł na zakup elektrycznych autobusów, system ITS na kolejne skrzyżowania, czy nowe ścieżki rowerowe. Te inwestycje sprawią, że całe miasto będzie można przejechać na jednośladzie? A nawet do gmin sąsiednich?

Bardzo możliwe, ale nie w każdym kierunku. To są pieniądze, które pozyskaliśmy z tak zwanych ZIT-ów, czyli zintegrowanych inwestycji terytorialnych, a więc obszarów wokół aglomeracji. Opole pozyskało te środki w ramach procedury konkursowej w partnerstwie z kilkoma gminami sąsiadującymi z miastem.

Stąd nasze ścieżki rowerowe będą miały kontynuację w gminach ościennych. I to uzupełni nasz system dróg rowerowych, bo chodzi o pokaźne środki. Cały projekt jest wart prawie 110 mln zł w przypadku samego Opola, a z gminami ościennymi to już prawie 180 mln zł. I dodam, bo to ważne – aż 85 procent to dofinansowanie unijne.

Te inwestycje z pewnością poprawią infrastrukturę i dostępność, ale też dzięki nim w mieście pojawi się więcej potrzebnych autobusów przegubowych i pojazdów elektrycznych.

Rozbudujemy również systemy inteligentnego sterowania ruchem. W mieście powstały nowe skrzyżowania i pomimo że na ponad 40 z nich mamy ITS, są jeszcze miejsca, w których warto ten system rozbudować. Opole rozwija się racjonalnie, realizując wiele potrzeb na bazie środków zewnętrznych.

Opole ma nie tylko swoją gazetę, ale też telewizję internetową, w której promowano m.in. kandydata KO na prezydenta Rafała Trzaskowskiego.

Telewizji nie mamy, ale informator miejski. Współczesna technologia pozwala zamieszczać materiały wideo na przykład na Facebooku. O tym pani mówi?

Dokładnie tak. Resort kultury pracuje nad przepisami w sprawie mediów samorządowych. Pana zdaniem powinny one zostać zlikwidowane, czy przeciwnie – przy coraz słabszej pozycji mediów, zwłaszcza lokalnych, być rozbudowywane? Jak pan to widzi?

Po tym czego – jako samorządowcy – doświadczyliśmy przez ostatnie lata, mój punkt widzenia jest bardzo ostry. Przez ostatnie lata w Opolu, mieście wojewódzkim, niemal jedynymi dostępnymi mediami były te zarządzane przez działaczy PiS. Szczujące na ludzi, również na mnie. Posługiwały się kłamstwem i manipulacją, co potwierdziły wielokrotnie wyroki sądowe. Mam na myśli przede wszystkim publiczną telewizję, radio i jedyną regionalną gazetę, później zakupioną przez Orlen Daniela Objatka po to, by szczuć na przeciwników.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Jest źle! Rząd Donalda Tuska może zatopić Rafała Trzaskowskiego

Bez mediów samorządowych nikt nie pisałby o marszach kobiet, 4 czerwca, czy – nomen omen – obronie wolnych mediów. To paradoks historii, że po zwycięstwie wyborczym Tuska, resort kultury będzie likwidował lokalne media, pełne dziennikarzy, którzy stracili pracę, wyrzuceni przez PIS, gdy tymczasem zarządzane przez resort kultury media publiczne wciąż pełne są szczujących na demokrację dziennikarzy.

W ten sposób zaufania rządowi Tuska nie przybędzie.

Panie prezydencie, wie pan, ile schronów jest na terenie Opola?

Ewidencja z 2005 r. mówiła o kilkudziesięciu, potem zmieniono definicję schronu i ich liczba spadła. Najprościej mówiąc, jest ich za mało, ale to też nie było zadanie miejskie. Inna sprawa, to gdzie jest ich wystarczająco. Sytuację poprawia to, że na terenie miasta na pewno mamy ponad 2 tysiące różnych miejsc doraźnego schronienia.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Okiem samorządowca
Wójt Grabówki: Rozwód nie był przyjemny dla Supraśla, ale trzeba się dogadać
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Okiem samorządowca
Rafał Bruski: Chcemy sprawnie zarządzać mediami i obniżać ich koszty
Okiem samorządowca
Prezydent Olsztyna: Uczciwie byłoby, gdyby sąsiedzi płacili za usługi, z których korzystają
Okiem samorządowca
Zawłaszczanie terenów gmin wiejskich nie jest demokratyczne
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Okiem samorządowca
Prezydent Przemyśla: Koniec wojny będzie sygnałem dla biznesu, że jest bezpiecznie
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście