Doskonała gleba, której mogą pozazdrościć rolnicy z całej Polski, stała się hamulcem dla rozwoju Hrubieszowa i jego hamulcem inwestycyjnym. Jak to możliwe?
Na terenie wschodniej Polski, województwa lubelskiego – w tym powiatu hrubieszowskiego i miasta Hrubieszowa – mamy czarnoziemy lessowe, co oznacza najlepszej jakości gleby rolne w Polsce. Blisko 80 proc. terenów to tutaj produkcja rolna. Co do zasady powinniśmy postrzegać to jako plus. Niestety, sytuacja związana z występowaniem czarnoziemów w samym Hrubieszowie ma ogromne minusy dla miasta, jeśli chodzi o pozyskiwanie inwestorów. Zanim przedsiębiorca uzyska pozwolenia na budowę fabryki czy hali produkcyjnej, musi uzyskać decyzję zezwalającą na wyłączenie z produkcji rolniczej wszystkich użytków rolnych. Im wyższej klasy gleba – tym ten koszt jest wyższy. U nas występuje przede wszystkim klasa RI i RII, i te opłaty są horrendalne. Przykładowo, dla miejskiej działki o powierzchni ok. 2 hektarów wynoszą one milion złotych. Do tego trzeba się liczyć z tym, że sam proces trwa dość długo.
To nie brzmi zachęcająco dla inwestorów...
Niestety. Firmy, które chciałyby inwestować na naszym terenie, rezygnują, wybierając inną lokalizację. Tymczasem mamy doskonałe położenie – jesteśmy najbardziej wysuniętym na wschód – a więc pierwszym na granicy wschodniej UE – miastem w Polsce. Nasze tereny inwestycyjne mają uchwalone miejscowe plany pod tereny zabudowy usługowej i obiektów produkcyjnych, składów i magazynów. Wszystkie w bliskiej odległości obwodnicy miasta – drogi krajowej nr 74 Zamość–Hrubieszów–Zosin – granicy państwa oraz LHS, czyli linii hutniczej szerokotorowej, łączącej kolejowe przejście graniczne, polsko-ukraińskie, ze stacją przeładunkową w Sławkowie. To najdłuższa linia szerokotorowa w Polsce do transportu towarowego w ramach trasy transkaspijskiej. Dysponujemy katalogiem lokalnych ulg i zachęt inwestycyjnych, w tym zwolnień z podatku od nieruchomości dla przedsiębiorców. Jesteśmy objęci najwyższym poziomem wsparcia w ramach Polskiej Strefy Inwestycji, dzięki której przedsiębiorca może liczyć na zwrot do 70 proc. podatku dochodowego przez okres 15 lat.
Wydawałoby się, że jest to świetne miejsce dla inwestorów, tymczasem przez nieżyciowe przepisy jest zupełnie inaczej. Oczywiście, przychodzą do nas inwestorzy, pytają, jakie są tu możliwości. Uczciwie nie ukrywamy przed nimi, jak wyglądają procedury. Zdecydowana większość się wówczas wycofuje. Podam taki przykład. Po wybuchu wojny w Ukrainie – jako miasto przygraniczne – zajęliśmy się przede wszystkim pomocą uchodźcom. Za chwilę jednak dostaliśmy pytania od osób, które chciałyby przenieść swoje biznesy w bezpieczne miejsce, np. do nas. Gdy usłyszały o tych kosztach i procedurach, postanowiły ulokować działalność w innych miejscach Polski i po drugiej stronie Bugu, na terenie Ukrainy. Już teraz zatrudniają ok. 300 osób, wkrótce ta liczba ma się podwoić.