Dlaczego zdecydował się pan wystartować w przedterminowych wyborach na prezydenta Rudy Śląskiej?
O starcie w tych wyborach zdecydowałem po 16 latach pracy w samorządzie Rudy Śląskiej, najpierw jako radny Rady Miasta (2006 – 2010), a następnie jako wiceprezydent (2010 – 2022). Do tej decyzji przekonały mnie wyrazy zachęty ze strony mieszkańców, członków organizacji społecznych oraz radnych. Bogate doświadczenie w pracy samorządowej, które zdobyłem w szczególności poprzez nadzór nad realizacją inwestycji miejskich, pozyskiwaniem środków zewnętrznych oraz nad planowym procesem rewitalizacji, dawało mi przekonanie, że potrafię dobrze pokierować miastem, jeżeli tylko mieszkańcy powierzą mi tę misję.
Co dla pana było najtrudniejsze w czasie kampanii wyborczej? A co pana zaskoczyło?
Kampania nie była długa, ale właśnie przez to wyczerpująca. Krótki czas na zaprezentowanie mieszkańcom moich pomysłów na miasto oznaczał dużą intensywność działań, a także konieczność utrzymania uwagi i zaangażowania w sytuacji, kiedy spotkań z rudzianami było po kilka jednego dnia. W takich warunkach nie miałem zbyt wiele czasu dla rodziny, z części planów musieliśmy zrezygnować. Chciałbym więc jeszcze raz podziękować żonie i dzieciom za wsparcie i wyrozumiałość. Do tego dochodzi zwiększona obecność w mediach, czy to tradycyjnych, czy społecznościowych. Do tej pory nie eksponowałem tak bardzo swojej pracy, teraz przyszedł czas, żeby bardziej wyjść do ludzi.
Czytaj więcej
Trwa powolny rozbieg przed wyborami samorządowymi. Jego częścią są przedterminowe wybory w Rudzie...