Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła kontrole w urzędach miast w czterech województwach: kujawsko-pomorskim (Tuchola, Więcbork, Golub-Dobrzyń, Aleksandrów Kujawski), podkarpackim (Stalowa Wola, Mielec, Dębica, Przeworsk), świętokrzyskim (Końskie, Skarżysko-Kamienna, Ostrowiec Świętokrzyski, Jędrzejów), warmińsko-mazurskim (Szczytno, Iława, Braniewo, Bartoszyce) i zachodniopomorskim (Kołobrzeg, Białogard, Świdwin, Gryfino). Kontrola obejmowała lata 2016-2021.
Potrzeba kontrolowania tego obszaru działalności samorządów wynika m.in. z tego, że procesy prywatyzacyjne lokali komunalnych (czyli mienia publicznego) co do zasady odbywają się na szczególnych zasadach.
– Lokale komunalne są prywatyzowane bez przetargu. Dotychczasowy najemca, jeśli zawarł umowę na czas nieokreślony, może skorzystać z prawa pierwszeństwa przy zakupie i z bonifikaty sięgającej w niektórych przypadkach nawet 99 proc. wartości mieszkania. (…) Prywatyzując lokalne komunalne, gminy muszą więc działać nie tylko zgodnie z przepisami, ale również w oparciu o jasne i sprawiedliwe zasady – wyjaśnia NIK.
Na liście nieprawidłowości stwierdzonych w trakcie kontroli znalazły się zarówno działania na korzyść osób kupujących, jak i takie, które dotyczyły nieuprawnionego obciążania ich kosztami procesów prywatyzacyjnych.
Wadliwy mechanizm
Przykładem pierwszego rodzaju uchybień jest zastosowanie wadliwego mechanizmu udzielania bonifikaty. NIK stwierdził to w sześciu kontrolowanych gminach. – W 31,5 proc. badanych przypadków zniżkę naliczano niezgodnie z ustawą o gospodarce nieruchomościami. Od wartości mieszkania oszacowanej przez rzeczoznawcę odejmowano wartość nakładów poniesionych w mieszkaniu przez najemcę i dopiero od tak uzyskanej sumy wyliczano zniżkę. W efekcie wpływy do budżetu były mniejsze o ok. 155 tys. zł, a udzielone bonifikaty wyższe od przewidzianych w uchwałach rad miejskich – informuje Izba.